Przez ostatni weekend długo zastanawiałem się, w jaki sposób mogę zbliżyć się do Chanyeola. Nie byłem wstydliwy jeśli chodzi o podrywanie, nigdy nie miałem z tym problemu. Tyle, że różnica była taka, że wiedziałem czy się komuś podobam czy nie. W tej sytuacji to mnie hamowało. Chan zachowywał się w stosunku do mnie tak samo jak do reszty, nie starał się o moje towarzystwo czy coś w tym rodzaju. To mnie martwiło, ale postanowiłem, że spróbuję, nawet jeśli mnie odrzuci to będę wiedział, że próbowałem i nie będę później żałował, że wzdychałem do niego z daleka.
Do szkoły jak zwykle jechałem z Jonginem, czasami jeździł z nami Jongdae, ale dzisiaj wyjeżdżali jego rodzice. Mieli zostać tylko na tydzień, ale okazało się, że jego ojciec ma jakieś sprawy biznesowe w mieście, więc wyjeżdżali dopiero dzisiaj, a Chen pojechał z nimi na lotnisko.
-Wszystko w porządku?-zapytał mnie Jongin.
-Tak. Nie... nie wiem-westchnąłem zrezygnowany.
-Co jest Hyunnie?
Spojrzałem na niego z naburmuszoną miną, lekko wydymając dolną wargę.
-Jak tak do mnie mówisz czuję się jak pięcioletnie dziecko-odparłem, na co starszy się zaśmiał.
-Aj, jaki uroczy!-poczochrał mi włosy.-A właśnie, chciałem cię o coś zapytać.
O nie, mam nadzieję, że nie chce pytać o Chanyeola! Chyba zapadnę się pod ziemię, oni się przyjaźnią...
-Czy mi się zdaje czy Chen naprawdę mnie nie trawi?-zapytał, na co ja odetchnąłem z ulgą.
-Można tak powiedzieć-zaśmiałem się cicho.
Spojrzał na mnie zdziwiony.
-To takie śmieszne? Przecież nic mu nie zrobiłem. Bo nie zrobiłem, prawda?
Wzruszyłem ramionami.
-Wydaje mi się, że jest po prostu zazdrosny i tyle.
-O co?
-O Natt, mają się ku sobie i wszyscy to widzą, ale jakoś nie mogą na siebie trafić. Nie widziałeś jak nienawistnie na ciebie patrzył, gdy puściłeś jej oczko, wtedy w klasie?
-Kurcze, nie wiedziałem-odparł z lekkim uśmiechem.-Ale nie musi się martwić. Natalie jest fajna, ale tylko jako znajoma.
-Przekażę mu, więc myślę, że problem z głowy-uśmiechnąłem się.
-Mój tak, ale ty mi jeszcze nie powiedziałeś co cię gryzie. Przecież mi możesz powiedzieć wszystko, Baekki.
Spojrzał na mnie, robiąc to swoje przeurocze aegyo. Odwróciłem głowę szybko w stronę okna i z ulgą zauważyłem, że to już nasz przystanek.
-Wysiadamy!-zawołałem, nie czekając na reakcje starszego.
-I tak mi nie uciekniesz, Byun-odparł, gdy weszliśmy już na teren szkoły.
Już chciałem mu coś odpowiedzieć, gdy podszedł do nas nie kto inny jak wiecznie uśmiechnięty, adonis w czystej postaci, Park Chanyeol.
-Cześć chłopaki-przywitał się z nami.
-Siema Channie-odpowiedział Kai.
Natomiast ja nie odezwałem się ani słowem, czego nawet nie zauważyli. Moja zwyczajowa pewność siebie, której nie traciłem nigdy, jakby całkowicie wyparowała wraz z pierwszym słowem tego wielkoluda. Weszliśmy razem do szkoły, oni dyskutowali na temat jakiegoś sprawdzianu, nie zwracając na mnie uwagi, a ja starałem się wyszukać w tłumie kogoś znajomego, byle nie być jak to przysłowiowe piąte koło u wozu. Na szczęście zauważyłem w końcu Natt, wpatrzoną w swój telefon.
-To ja już pójdę, Natt na mnie czeka-rzuciłem w ich kierunku.
-Narazie Baek, widzimy się na stołówce-zawołał Jongin, za to Chanyeol po prostu kiwnął głową.
Eh, no trudno.
Podszedłem do czerwonowłosej lekko ją szturchając, na co o mało nie wypuściła telefonu na podłogę.
-Yah! Byun Baek!-zawołała.
-Tak mi mów-szepnąłem jej do ucha, gdy przytuliłem ją na powitanie.
Ona jedynie się zaśmiała, wracając spojrzeniem na ekran komórki.
-Co tam u Chena?-zapytałem.
Ta w mniej niż sekundę spojrzała na mnie z zaciekawieniem.
-Skąd wiesz, że z nim piszę? Mówił ci coś? Wiesz może czemu go nie ma? Odpisał mi tylko, że nie może gadać i dzisiaj go nie będzie.
Zaśmiałem się z niej, zachowywała się jak świruska, ale w pozytywnym sensie, przypominała mi czasami Bo Nę* chociaż nie do takiego stopnia. Obie były super urocze w swoim byciu.
-Nie zadawaj mi tyle pytań na raz, nie jesteśmy na komisariacie, słonko. Plus dzisiaj wyjeżdżają rodzice Chen Chena, więc tak nie panikuj i nie dobijaj się do niego-wywróciłem oczami, za co oberwałem w tył głowy.
-Nie śmiej się ze mnie, Baekhyun. Wysłałam mu tylko trzy smsy-wzruszyła ramionami.
-Chodź już, Sehun i Xiumin są już pewnie pod klasą.W końcu zadzwonił dzwonek na obiad. Byłem strasznie głodny, jako że jeszcze nic nie jadłem.
-Yo godzilla! Czekaj na nas, przecież też tam idziemy-zawołał za mną Sehun, gdy prawie biegłem na stołówkę.
-Pospieszcie się-zrobiłem smutną minkę.-Baekki jest głodny-pomasowałem się po brzuszku, przybierając jak najbardziej słodki ton.
-Jak to możliwe, że nawet ja nie mam dość jego aegyo-westchnął Sehun. Blondyn miał w zanadrzu masę aegyo i bardzo często go używał, bo wtedy naprawdę nie można było mu odmówić, a on to wykorzystywał. Jednak za czyimś nie bardzo przepadał, a ja byłem wyjątkiem od reguły.
-Baekhyun po prostu nie tylko mentalnie przypomina małe dziecko, ale i z wyglądu go przypomina, więc się nie dziw-odparł Xiu.
-Yah! Słyszałem to wiewióro!-prychnąłem.
Gdy w końcu dotarliśmy do chyba mojego ulubionego miejsca w tej szkole, od razu ruszyłem w kierunku stolika, który zawsze zajmowaliśmy. Od niedawna siadali z nami także Luhan, Suho, Jongin i Chanyeol.
Z czego cieszyłem się najbardziej. Mimo wszystko wiedziałem, że to dzięki Lulu. To on pierwszy dosiadł się do nas, a raczej do Sehuna, bo to nim był najbardziej zainteresowany, a my byliśmy tylko dodatkiem. Jednak zawsze był dla nas miły i dobrze się z nim rozmawiało, był też szczery i dość sarkastyczny, więc tym bardziej go polubiłem.
Tyle że dzisiaj dosiadł się niespodziewany gość, przynajmniej dla mnie. Co najgorsze siedziała obok mojego przyszłego potencjalnego chłopaka, a raczej była na nim uwieszona. Gdy tylko to zobaczyłem straciłem apetyt.
-Co jest, Baek? Czemu się nagle zatrzymałeś, już ci się nie spieszy?-zapytał Oh.
-Nie, gdy widzę tą fladrę-warknąłem.
Spojrzeli na nasz stolik.
-O matko nie znoszę jej-mruknęła Natt, tonem nie gorszym od mojego.
-Skąd ją znasz-zapytał Xiumin.
-Czasami mam wf z jej klasą.
W końcu zauważył nas Kai i pomachał z uśmiechem. Starałem się odpowiedzieć tym samym, ale wyszedł mi jakiś grymas.
Usiadłem obok szatyna i spojrzałem na ową dziewczynę z jak największą pogardą. Ona nie pozostała mi dłużna.
-Natalie-powiedziała tym swoim cholernie denerwującym głosem.
-Tiffany-odpowiedziała moja przyjaciółka.
-Channie może przedstawisz mnie reszcie?-zatrzepotała rzęsami.
Myślałem, że zaraz puszczę pawia.
Z tego co zauważyłem ani Luhan, ani Suho, ani Jongin nie byli szczęśliwi z jej obecności, co przyjąłem z wielką radością. Jednak przełamały ją słowa Parka.
-Poznajcie Tiffany, moją nową dziewczynę.____________________________
* Lee Bo Na-postać z dramy Heirs, grana przez Krystal z fx.I jak wam się podoba kolejna część?^^
CZYTASZ
Are u kidding me (Baekyeol)
FanfictionParings: baekyeol/chanbaek, kaibaek, hunhan Okładka utworzona przez xtysiax