Taylor

588 29 2
                                    

*oczami Tay'a*

Widząc w lustrze siedemnastoletniego chłopaka, uświadomiłem sobie, jak bardzo jestem ponętny i przystojny. Jedyne, co mnie mocno wkurwia, to moje czerwonawe usta, wyglądają, tak jakbym codziennie je malował, jak jakaś zakompleksiona, brzydka lalunia. Ale uśmiech to mam zabójczy, nie dziwię sie, że laski na mnie lecą, jak pszczoły na słodkie. Eh, niestety, wybaczcie moje boginie..w moim życiu liczy się tylko MOTOCYKL. Ah, muszę po treningu pójść na ostrą przejażdżkę. 8h bez mojej miłości, to za dużo.
Uśmiecham się zalotnie do lustrzanego odbicia i zmierzam w stronę sali ćwiczeń. I zaczynamy..
-Siema Tay. - zawołał ktoś z tylu i chwycił mnie za lewe ramię. O ty chuju. Obróciłem się, złapałem moją prawą, mega umięśnioną ręką, dłoń idioty, który mnie dotknął. Przerzuciłem go przez siebie i dałem mu w mordę.
-Ejejejeje, spokojnie, to ja Kasjan.
-Ziomek, wiesz, że nienawidzę, jak mnie tak łapiesz. Za dużo umiem i mogę coś Ci przez przypadek zrobić.
-Już się nie chwal agresorze. Zapasy, karate, Aikido, MMA?
-Zapomniałeś o Teakwondo, Judo, I Krav Maga.
-Stary uważaj, okej? Już raz mialeś rozprawę w sądzie. Ten koleś, któremu pokazałeś co umiesz, miał przesuniętą szczękę i połamane dwie ręce.
O kurde, ale jestem dobry. Dawanie wpierdolu jest zajebiste! -Zamknij sie! Idę teraz do mojej ukochanej. Do pózniej.
Wyszedłem z sali, przebrałem się w swój zajebisty czarny strój i poszedłem w stronę wyjścia..w stronę mojej miłości. Z daleka już ją dostrzegłem. Ah, jaka ona piękna. Yamaha R1.. Podbiegłem do mojej lubej, ubrałem kominiarkę, kask, rękawice. Usiadłem, zachwycając się miękkością siodełka. Nacisnąłem starter i ruszyłem. Wskaźnik po kilku minutach pokazywał 260km/h. Uczucie spełnienia mnie wypełniało, zacząłem się drzeć: jebać bycie nudnym i wolnym. Żyję po to by jeździć, jeżdżę po to by żyć.

Tajemniczy Motocyklista - The mysterious motorcyclist (Taylor Launter)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz