5. "Nie mogę zasnąć"

403 40 0
                                    

Liliana przewróciła się z boku na bok już kolejny raz w ciągu dziesięciu zaledwie minut. Nie mogła zasnąć, a dosłownie wszystko tylko jej to utrudniało. Wygnieciona poduszka, za gruba kołdra która nie może się ułożyć, świecąca na zewnątrz lampa czy głośno chodząca lodówka. Co chwila było jej na przemian zimno lub gorąco i nie mogła znaleźć wygodnej pozycji do snu.

Nie była w takiej sytuacji już od dobrych kilku miesięcy. Sięgając pamięcią do ostatniego takiego wydarzenia uśmiechnęła się lekko, wstając z łóżka. Kładła stopy na zimnych panelach po ciemku starając się dotrzeć do kuchni. Dopiero tam zapaliła światło i otworzyła starą lodówkę, wyciągając z niej karton mleka. Podgrzała napój w mikrofali, wcześniej wlewając je do jej ulubionego kubka i usiadła na blacie, popijając gorące mleko. Czuła się prawie tak, jakby przeżywała ten moment kolejny raz.

Szatynka wpatrywała się tępo w diodę od telewizora która świeciła się na czerwono. Zegar tykał głośno i mimo podejrzeń dziewczyny minęło dopiero piętnaście minut, a nie tak jak się jej wydawało, godzina. Wiatr szumiał za oknem, a jakaś sowa, która zapewne się tu przybłąkała, nie dawała o sobie zapomnieć.

- Calum? - Szepnęła po chwili, odwracając się w stronę śpiącego obok chłopaka. Leżał na brzuchu z policzkiem wciśniętym do poduszki, a jego włosy całkowicie straciły swoją wcześniejszą formę. Miał lekko uchylone usta, przez które spokojnie oddychał. Taki wygląd odejmował mu lat i wyglądał jak spokojny szesnastolatek, a nie rozrywkowy trzy lata starszy chłopak.

Gdy wrócili z zafundowanej przez Caluma wycieczki po wszystkich barach karaoke w mieście, było grubo po północy. Hood pod pretekstem swojego lenistwa i ogromnego zmęczenia całodniowym wydzieraniem się do mikrofonu, zaproponował dziewczynie żeby spała u niego, ale tak naprawdę jakaś cząstka chłopaka chciała, aby szatynka została. Potrzebował czuć kogoś blisko siebie. Nie był typem który co noc posuwał inną dziewczynę, chociaż takie odskoki również się mu zdarzały, nie pamiętał kiedy ostatnio był w związku, bo było to zapewne bardzo dawno temu, nie przypominał sobie nawet kiedy spędził tak dużo czasu z jedną dziewczyną. Zazwyczaj poznawał je na jakiejś imprezie, rozmawiał z nią kilka dni a potem ich kontakt się urywał. Była następna impreza i nowi ludzie.

- Calum – Dziewczyna ponowiła swoje nawoływanie, tym razem głośniej. Gdy to nie poskutkowało potrząsnęła delikatnie jego ramieniem. Usłyszała w odpowiedzi tylko zaspany pomruk i zauważyła, jak brunet powoli otwiera swoje powieki. Zamrugał kilka razy zanim na nią spojrzał – Nie mogę zasnąć.

Liliana była pewna, że jej policzki zrobiły się czerwone i gdyby nie panujące w pokoju ciemności, Calum zapewne uśmiechałby się szelmowsko. Typowe.

- Licz barany – Zaproponował, owijając się mocniej kołdrą i zmieniając swoją pozycję do spania. Ponownie wtulił się w poduszkę, tym razem tyłem do dziewczyny.

- Oh, jednego mam obok siebie – Mruknęła zawistnie, podnosząc się aby usiąść na łóżku chłopaka. Liliana westchnęła głośno, zerkając na zegar. Dwadzieścia minut do trzeciej. Opadła ciężko na łóżko, próbując znaleźć dobrą pozycję do spania. Wierciła się i kręciła, co chwila poprawiając poduszkę lub kołdrę.

- O matko, wstawaj – Calum zerwał się z łóżka, przechodząc nad szatynką, po czym skierował się do kuchni. Zdezorientowana Liliana powoli udała się za nim, pocierając swoje zmarznięte ramiona. Była połowa sierpnia i noce stawały się coraz zimniejsze, a ona miała na sobie jedynie swoje dresowe szorty oraz jedną z koszulek Caluma. Dziewczyna zawróciła do pokoju, ściągając z łóżka kołdrę, po czym otulona nią od szyi do kostek weszła do kuchni.

Hood właśnie wlewał mleko do dwóch, dużych kubków. Zaraz po tym zaczął przeszukiwać szafki i gdy w końcu znalazł to czego szukał, uderzył się głową o niezamknięte drzwiczki od jednej z nich. Przeklął pod nosem, rozmasowując bolące miejsce i jedną ręką dodał do kubków odrobinę miodu. Liliana zajęła miejsce przy małym stoliczku, patrząc jak wkłada kubki do mikrofali a następnie z zamrażarki wyciąga woreczek z jakąś mrożonką.

Gdy po kuchni rozbrzmiał dźwięk urządzenia, Calum wrzucił mrożonkę do zlewu, mamrocząc coś o tym, że jutro na obiad będzie musiał jeść te ohydne warzywa, po czym wyciągnął gorące kubki i postawił jeden przed dziewczyną.

- Mleko z miodem podobno pomaga zasnąć, na mnie się nie sprawdziło ale na tobie może zadziała – Powiedział ziewając. Usiadł naprzeciwko dziewczyny zachęcając ją ruchem głowy aby wzięła łyk, robiąc to samemu.

- Skoro nie działa to po co pijesz? - Mruknęła, przechylając kubek. Mleko było gorące i od razu poparzyło jej język.

- Nie wiedziałaś że zawsze pije się w towarzystwie? - Puścił jej oczko śmiejąc się cicho.

Spojrzał na nią, przez chwilę patrząc jej prosto w oczy. Był zaspany, ale Liliana prawie zakrztusiła się widząc jak na nią patrzy. Intensywnie i dokładnie, jakby wyłapując każdy szczegół jej zmęczonej twarzy. Kosmyki włosów opadały mu na czoło, a na zaróżowionym policzku i kawałku dobrze zbudowanego ramienia odbite zostały ślady poduszki.

Odchrząknął głośno, przerywając kontakt wzrokowy, po czym nawet nie patrząc na dziewczynę, odłożył kubek do zlewu i skierował się do wyjścia.

- Jak skończysz to wróć do łóżka – Powiedział i wyszedł zakłopotany.

Liliana zeskoczyła z blatu kuchennego, od razu kierując się do przedpokoju. Mimo godziny prawie drugiej w nocy, postanowiła iść do sklepu po miód. W końcu wtedy jej pomógł. Ubrała na nogi swoje emu a na koszulkę narzuciła czarną bluzę i zamykając dokładnie mieszkanie, wyszła do najbliższego sklepu całodobowego. Nie była pewna czy to właśnie mleko z miodem pomogło jej wtedy zasnąć, możliwe że była to obecność Caluma i jego ciepły oddech na jej karku, który wprawiał ją w spokojny stan, ale chciała spróbować.

You Complete Me| c.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz