W limuzynie zapadła niezręczna cisza, nikt nie odzywał się nie proszony. Jessica rozglądała się po limuzynie po to, aby tylko nie spojrzeć w oczy Amandy. Wiedziała ,że zobaczy w nich coś, co dzisiaj ją zniszczy. Nie mogła sobie pozwolić na popsucie wieczoru. Jess wyłapała wzrok Cloe, spojrzała się na nią i zorientowała się ,że ta jest tak samo zdezorientowana jak i ona. Skąd Amanda się tu wzięła ? Na litość boską, jest bogaczką, mogła mieć dwadzieścia takich limuzyn i akurat musiała wybrać akurat tą? Chodziło tylko i wyłącznie o zemstę – Jessica czuła to. Przestała myśleć o tej kurczowej sytuacji, ponieważ Patrick złapał ją za dłoń i przyciągnął nieco do siebie. Amanda widząc to, złapała tajemniczego nieznajomego i pocałowała w usta, nienaturalnie uśmiechając się przy tym. Już na pierwszy rzut oka widać było, że próbuje wzniecić w Patrick'u zazdrość. Niestety, Patrick ani razu nie spojrzał na nią. Po chwili atmosfera stała się mniej napięta. Cloe zaczęła rozmawiać z Anthonym, wszystko wróciło do normy.- Czym się tak denerwujesz? – zapytał PatrickJessica przychyliła się nieco w jego stronę, nie chciała aby Amanda usłyszała tą rozmowę. - Och, Patrick'u po prostu trochę stresuję się tym balem, no wiesz... wszyscy ludzie będą się na mnie patrzeć.Patrick zaśmiał się , po czym nosem delikatnie musnął jej policzek.- Hej, mała... Jesteś ze mną pamiętasz? Musisz się do tego przyzwyczaić, to jest codzienność. Taka jest moja praca, a Ty jesteś już teraz tego częścią, pracujesz ze mną. Właśnie myślałem o tym aby otworzyć Ci twoje biuro i dać Ci nieco wyższe stanowisko... Myślałaś o tym?Jessica spojrzała na niego piorunującym spojrzeniem. Czuła coś do niego, ale nie chciała z tego czerpać żadnych korzyści , nie na tym to polegało. Chciała coś odburknąć , kiedy nagle limuzyna zatrzymała się.Patrick ucałował ją w policzek i powiedział do niej – Jesteśmy na miejscu , wychodzimy... Przygotuj się – po czym użył swojego zniewalającego spojrzenia i wyprowadził ją z limuzyny. Jessica nie zdążyła się nawet obejrzeć za siebie , kiedy już stanęła w blasku fleszy wraz z Patrickiem. To było wspaniałe uczucie, fotoreporterzy i paparazzi robili im zdjęcia ze wszystkich otaczających ich stron. Jednak nie chodziło Jessice o to, pojawił się jedynie sam fakt, że ta chwila istnieje, że jest przy nim i że może go objąć. W punkcie kulminacyjnym Patrick pocałował Jessicę w usta. Paparrazi wydali z siebie cichy okrzyk zdumienia , po czym zaczęli cykać jeszcze większą ilość zdjęć. Po drugiej stronie na czerwonym dywanie pojawiła się Amanda, w towarzystwie nieznajomego. Paparazzi stwierdzili ,że należy zmienić punkt obserwacji, poza tym Amanda była światową legendą. Zaczęła przyjmować przeróżne pozy, po to aby ich zaskoczyć. Uwielbiała to, tym żyła i z tego czerpała energię. Wyłapała z tłumu Jessicę, po czym posłała jej przelotne spojrzenie. Można było w nim wyczuć wrogość, pogardę i przewagę. Jessica przez chwilę przeraziła się jednak w drugim momencie przypomniała sobie o liście i o groźbie, słowa Melisy utknęły jej w głowie. Uspokoiła się, bo wiedziała ,że ma przewagę. - Jessico, czy coś się stało? Jesteś taka nieobecna....- Och nie, Patricku po prostu to wszystko mnie zaskakuje . Ci paparazzi i to zamieszanie. - Może to dla Ciebie za dużo, na pewno Ci to odpowiada?- zapytał.- Odpowiada, bo jesteś obok - powiedziała i to opuściła nieco głowę w dół. Zawstydziła się, ponieważ poczuła ,że jej policzki zrobiły się purpurowe. - Ej – szepnął jej Patrick w ucho – złapał jej brodę palcem po czym uniósł do góry, tak ,że mógł spojrzeć jej w oczy. – Nie wstydź się mnie, nie masz czego, jestem Twój.Po tych słowach Jessica otworzyła buzię ze zdziwienia, ale za chwilę zdała sobie sprawę z powagi sytuacji , od razu złapała oddech, starała się być normalna ale jednocześnie prezentować się elegancko. Tuż za nią szli Cloe z Anthonym, Mellisy jeszcze nie zauważyła, ale była pewną, że ta będzie gościem honorowym i z pewnością problemem będzie nie spostrzec ją.Przechodząc próg ogromnego gmachu, Jessica doznała kolejnego szoku. Wnętrze było tak bogato zdobione, że aż trudno było uwierzyć ,że to świat rzeczywisty a nie bajka. Cloe przyciągnęła ją od tyłu do siebie po czym szepnęła jej w ucho - Ale odjazd, nie ? – po czym pisnęła z wrażenia.Jessica odwróciła się do Patricka, który posłał jej jeden z najbardziej uwodzicielskich spojrzeń jakie posiadał w ,, swoim słowniku ". Nie zdążyli nawet stanąć i przyjrzeć się wszystkiemu, kiedy nagle zaczęła grać muzyka. Patrick obrócił ją ku sobie, po czym porwał w objęcia. - Zabieram Cię, chcę z Tobą przetańczyć całą noc, ukochana – po powiedzeniu tych słów Jessica spojrzała na niego ze łzami w oczach. Patrick zmarszczył brwi – co się stało ? – zapytał.- Patricku, to dla mnie takie niecodzienne, zabierasz mnie na taki bal, dajesz mi tyle.... A ja ja jestem zwykłą dziewczyną, nie mogę dać ci tego co ty masz, nie dorównuję tobie niczym, pod żadnym względem.Patrick słysząc to, zaśmiał się. – O czym ty mówisz? Nie widzisz, że się w Tobie zakochałem i nie mogę pozwolić Ci odejść? Jessica słysząc to wciągnęła gwałtownie powietrze, nie przypuszczała, że kiedykolwiek to powie. Słowa te spowodowały ,że przez jej ciało przeszedł gwałtownie prąd. -Patricku... ja.... - hej, mała, przestań się przy mnie stresować , jesteś taka spięta.Jessica spojrzała mu w oczy i pomyślała o Amandzie i o całej sytuacji oraz o tym ,że jej tu nie powinno być.- To nie jest takie proste Patricku... ale wiedz, że będę o ciebie walczyła.- Nie musisz, przecież wiesz, że jestem Twój, nie martw się o Amandę.- Co? Znaczy... wiesz?- ale o czym ? – zapytał nieco zdziwiony.- Wiesz co, może tańczmy, jest tak cudownie. – odparła, nieco uspokajając się. Patrick o niczym nie wiedział, po prostu domyślał się jedynie ,że Amanda mogła zapewne siać zamieszanie. Szkoda ,że nie wiedział jakie... Jednak na razie nie mogła mu o niczym powiedzieć, gdyby mu powiedziała to mógłby być w niebezpieczeństwie.- Jessico wyglądasz przepięknie. – odparł.- Dziękuję - mówiąc to, zarumieniła się, po raz kolejny.Taniec się skończył, a Jessica tym razem złożyła pocałunek na jego ustach. – Dziękuję za taniec i za wszystko. Skorzystam z toalety, w porządku ? – zapytała.Nie odpowiedział, machnął tylko głową, po czym stanął przy grupce ludzi, których najwidoczniej znał.Jessica weszła do toalety, która wyglądała tak cudownie i przepięknie jak całe wykończenie tego dworku. Podeszła do kranu z granitu, odkręciła wodę, opukała ręce, po czym przyjrzała się swojemu odbiciu. – Co ja mam teraz zrobić ? – pomyślała.Cóż, nie zdążyła na długo się zastanowić, ponieważ do toalety wtargnęła Amanda. Jessica przewróciła oczami. Czy ona potrafi ją tropić? Może ma jakieś urządzenia na podstawie których ich szpieguje ? To by do siebie pasowało. Amanda podeszła do toaletki, przejrzała się sobie w lustrze, wyciągnęła z przepięknej ,czarnej torebki szminkę od Chanel, po czym przejechała nią po ustach, czerwień stanął się złowrogi , to pewne.- Więc widzę, że mój list i moje groźby znowu nie podziałały? Od kogo mam zacząć ? Od twojej siostrzyczki czy od razu od Patrick'a ? Wiesz, że zgniotę go jak robaka, mam nad nim władzę kochana. Nie chodzi tutaj tylko o firmę, mogę sprawić ,że zostanie bez niczego. Uśmiechnęła się szyderczo. – Jesteś na tyle ślepa .... Nie widzisz naszej miłości? Ja kocham jego on mnie.... Ciebie wykorzysta, pobawi się Toba jak zabawką... Miał już taką jedną... bawił się nią przez miesiąc, a potem wyrzucił jak śmiecia. Jessicę zabrakło powietrza aby złapać oddech. Musiała się bronić, musiała coś powiedzieć.- To, to nie prawda... Nie jesteś w stanie nic mi zrobić! Mam twój list i mogę go pokazać każdemu ! - Tak ? W takim razie pokaż, zobaczysz co się stanie. Zamienię Twoje życie w piekło , a Patrick i tak będzie mój, radzę ci uciekać z tego balu. Wybacz kochana, ale kolejne tańce są zarezerwowane dla mnie. Miała coś dodać, kiedy do toalety weszły Mellisa i Cloe. Amanda nieco speszyła się, zwinęła torebkę , po czym ruszyła do wyjścia. W ostatniej chwili Mel zauważyła, że Jessica płaczę. Wiedziała ,że było tutaj jakieś zajście. Zdenerwowana złapała za drzwi , aby Amanda nie mogła wyjść. - Co jej zrobiłaś ? Myślisz ,że kim jesteś? Wiesz co Ci zrobię? Doskonale znam przepisy kodeksu karnego, a jeżeli i ty znasz, to wiesz, że ten list może ci zaszkodzić, a teraz wyjdź stąd !Amanda oburzyła się i od razu wyszła, nie odezwała się nawet słowem, wiedziała, że Melisa może namieszać w jej wpływach. Kiedy Mel odwróciła się w stronę Jessicy , zobaczyła,że Cloe przytula ją do siebie. - Jes, proszę uspokój się, naprawdę ona jest beznadziejna, nie musisz się nią przejmować, wiesz kim jestem i wiesz, że doskonale się na tym znam, to ona może mieć problemy nie ty...Na chwilę przerwały, ponieważ do toalety ktoś wszedł. Spojrzały na drzwi,w których stanął Patrick. Kiedy zobaczył ,że po policzkach Jessicy płyną łzy, od razu podbiegł do niej.- Co się stało ? zapytal,po czym wziął ją w ramiona.- Nic, to naprawdę...Melanie przewróciła oczami, wiedziała, że Jessica się nie przyzna. Musiała przejąć inicjatywę.- Porozmawiaj z Amandą, ona ci wszystko powie...- Słucham ? – zapytał zaskoczony, tuląc ją jeszcze bardziej do siebie.- Dobrze słyszałes, jeżeli chcesz być z Jessicą to uporządkuj sprawy z Amandą. To ona stoi na przeszkodzie , nie widzisz?Patrick tylko machnął głową, widać było ,że jest zdenerwowany i rozgniewany, wziął Jessicę na ręce i postawił pod drzwiami. - Posłuchaj ukochana... Pojedziesz z lokajem do mojego domu i będziesz siedzieć z moimi ludźmi póki nie wrócę, to nie prośba, to rozkaz . Pocałował ją , po czym w drzwiach pojawil się lokaj. Już wiedział co robić, Patick wcześniej napisal mu wiadomość.Jessica była bezpieczna, z kolei Patrick miał jeszcze coś do załatwienia, coś co nie mogło czekać. Musiał raz na zawsze zakończyć znajomość z Amandą.
CZYTASZ
Trudny Wybór
Romancehttp://trudny-wybor.blogspot.com/ Zapraszam bezpośrednio na mojgo bloga, jeśli jednak wolisz czytać tutaj to proszę. Rozdziały będę dodawała co tydzień/ co dwa tygodnie. Zwiastun opowiadania ( zamiast streszczania fabuły ) - https://www.youtube.co...