„mieszkam tu od urodzenia, a nie wiedziałam, że tu jest podświetlana fontanna", powiedziałam, zatrzymując się. „jest taka piękna"
„jak ty, nia"
„ale to było tandetne", wybuchłam śmiechem.
„bez przesady"
„och, cokolwiek", podeszłam bliżej. „zrób mi zdjęcie", stwierdziłam, podciągając jeansy do połowy łydek(co było bardzo trudne).
zdjęłam buty i już po chwili stałam na środku fontanny.
„okej, ale stań trochę bliżej tych świateł, bo cię nie widać"
przesunęłam się w prawo i ułożyłam usta w dziubek, lekko unosząc głowę i zamykając oczy.
„gotowe", usłyszałam.
zaśmiałam się głośno i podeszłam do chłopaka.
„wejdziesz?", spytałam, poruszając brwiami.
„ha, nie"
„no dalej, będzie zabawnie"
„nie są..."
pociągnęłam chłopaka za rękę tak, że jedną nogą stanął w wodzie.
„uh", cofnął się o kilka kroków, ale zdjął buty, podwinął spodnie i do mnie dołączył.
wygłupialiśmy się jak dzieci, brodząc nogami. to było całkiem przyjemne. w pewnym momencie nie wytrzymałam i ochlapałam chłopaka, który akurat stał tyłem do mnie. powoli odwrócił się w moją stronę z zaciśniętymi ustami.
„nie zrobiłaś tego..."
„oops, chyba jednak tak!"
kiedy luke miał ochlapać mnie w rewanżu usłyszeliśmy wołanie. obydwoje spojrzeliśmy w tamtym kierunku i ujrzeliśmy policjanta. z prędkością światła wyskoczyliśmy z fontanny, złapaliśmy swoje buty w ręce i puściliśmy się biegiem wzdłuż ulicy. schowaliśmy się za budką z watą cukrową. nie mogłam powstrzymać śmiechu, kiedy policjant minął nas, sapiąc co chwilę.
„o boże, to było świetne"
„racja, świetne", zgodził się luke i pomógł mi wstać.
naprawdę, bardzo mocno was przepraszam, że musieliście tak długo czekać. mam nadzieję, że ten rozdział wam się podoba, a ja w głowie mam nową fabułę do ff (tym razem z calumem) i przelewam ją na "papier", więc jeśli tylko będziecie chcieli, dodam ją!