„jeśli pańska córka lubi coś z rocka to polecam wszystkie albumy Ac/dc", wskazałam na półkę.
„proszę dać mi chwilę", powiedział mężczyzna, a ja skinęłam i podeszłam do lady.
„co jest, emily?", spytałam dziewczynę, która czytała jakieś czasopismo.
„koło drzwi stoi ciacho i czeka, aż ktoś go obsłuży, a ja mam chłopaka. idź ty, żeby mnie nie kusiło"
zaśmiałam się i pokiwałam głową. upiłam łyk z kupka koleżanki i o mało go nie wyplułam, odwracając się. wysoki blondyn przeglądał płyty iron maiden. tylko to nie był zwyczajny wysoki blondyn. lucas, chłopak, z którym spędziłam piątkową noc. wzięłam głęboki oddech i podeszłam o niego.
„może w czymś pomóc?", spytałam obojętnie.
„nia, hej, szukałem cię", powiedział, a ja zamrugałam. „byłem u ciebie, ale twoja mama powiedziała, że jesteś w pracy, więc oto jestem"
zmarszczyłam brwi.
„dlaczego mnie szukałeś?"
„obiecałem, że jeszcze kiedyś się spotkamy", wyjaśnił. „może chciałabyś wyjść ze mną do kina?"
„czy to jest randka?"
„zdecydowanie tak"
uśmiechnęłam się i skinęłam nieznacznie głową. ten chłopak jest szczerze powalony, ale takiego go lubię, a może nawet i kocham.