Przeskanowałam szybko uczniów i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam.
-Ty jesteś Alison? Usiądź w ławce, jak nie masz podręczników, to siedź cicho i nie przeszkadzaj, dobrze?- Nauczyciel uśmiechnął się, krzywo. Szybko pokiwałam głową i ruszyłam na koniec sali. Usiadłam za jakąś dziewczyną o blond włosach, do ramion. Wyjęłam zeszyt, podręcznik i długopis. Starałam się nie patrzeć na czarnowłosego chłopaka i brązowowłosą dziewczynę, która mnie upokorzyła.
***
Gdy zadzwonił dzwonek, szybko wstałam, aby się spakować. Jednak Właścicielka blond włosów, do ramion, zdecydowanie mi to uniemożliwiała.
-Hej! Jesteś nowa. Mogę robić za twojego kierownika. Chcesz?- Dziewczyna, uśmiechnęła się.
-I co tu zrobić? Może powinnam odmówić? Ale z drugiej strony, muszę znaleźć koleżankę. Nie mogę zostać w tym bagnie sama..- Moje myśli toczyły prawdziwą wojnę.
-Em.. Jasne, czemu nie. Jestem Alison.
-A ja Lily. Teraz mamy Historię, ale potem jest okienko. Możemy wtedy pójść, pozwiedzać. Co ty na to?
-Okej- Uśmiechnęłam się, w miarę przekonująco.
***
Po lekcji Historii, miałyśmy 2 godziny wolnego.
-Okej, to zadaj pytanie a ja ci na nie odpowiem. A w tym czasie, pozwiedzamy szkołę.-Powiedziała Lily
-To.. czy nauczyciel Angielskiego, zawsze jest taki oschły?-Dziewczyna zaśmiała się.
-Ta.. To jest Pan Cooper. Jest okej, ale radze ci nie gadać na jego zajęciach. Zazwyczaj u innych nauczycieli, jako kara, jest zwykła koza. U niego.. musimy sprzątać bibliotekę. Zawsze jest w niej bałagan. Byłaś kiedyś w kozie? -Zapytała
-Nie zdarzyło się raczej coś, bym musiała do niej iść.-Powiedziałam zgodnie z prawdą.
-Okej.. tutaj mamy szkolny basen.-Wskazała na pomieszczenie za przeźroczystymi drzwiami.
-A.. czy on jest obowiązkowy?- Bałam się odpowiedzi. Nigdy nie miałam okazji nauczyć się pływać.
-Nie, ale jak masz okienko, lub skończyłaś zajęcia, możesz tutaj przyjść posiedzieć. Są kamery, więc nikt nigdy nie wskakuje,gdy nie ma w tym miejscu lekcji. Chcesz wejść?-Lily już sięgała po klamkę.
-Nie. Nie trzeba, chodźmy dalej.-Uśmiechnęłam się krzywo. Dziewczyna wzruszyła ramionami i poszłyśmy do następnej sali.
***
-Czy każde lekcje, mamy z tymi samymi osobami?
-Zależy jakie lekcje wybrałaś. Masz przy sobie plan?-Pokiwałam głową-To pokaż.-Dałam dziewczynie zgniecioną kartkę.
-Hm.. Więc mamy razem Angielski, Historię, Matematykę, Fizykę i Sztukę. Uwielbiam zajęcia ze sztuki. Zawsze coś na nich malujemy lub rysujemy.-Lily podskoczyła z radości.
-Wolę sztukę, niż.. -Nagle usłyszałyśmy krzyki. Ktoś się kłócił. Spojrzałyśmy na siebie i ruszyłyśmy w stronę głosów. Wyjrzałyśmy zza ściany i zobaczyłam Kevina z tą brązowowłosą dziewczyną.
-Kiedy ty zrozumiesz, że my nie jesteśmy razem? To nie ja napisałem. To nie są nawet moje inicjały.
-Ale jak to nie ty? Nie kłam. I mów ciszej, nie chce by nas ktoś usłyszał, na przykład, jakieś ofermy.-Powiedziała ciszej.
-Masz kogoś konkretnego na myśli?- Zdziwił się chłopak.
-Dobrze wiesz o kogo mi chodzi.
-Oh.. a co cie obchodzi czy ta osoba to usłyszy czy nie? Wątpię, by ją to obchodziło. -Zirytował się chłopak.
-Dobrze wiesz czemu mnie to obchodzi. Jeśli nie ty to napisałeś to kto? Inicjały to M.J.
-M.J?! Matthew..Co za idiota. Zawsze musi robić te swoje żarciki. Jak go znajdę,to dam mu w pysk.
-Jesteś zazdrosny?- Dziewczyna zagryzła wargę i się uśmiechnęła.
-O ciebie? Raczej nie. -Powiedział i się odwrócił. Szedł w naszą stronę!
-Idzie tu! Co robimy?-Powiedziałam najciszej jak się dało. Lily złapała mnie za rękę i pociągnęła. Widział nas, ale mam nadzieję, że nie poznał twarzy.
***
-Kto to Matthew?-Zapytałam Lily
-Matt to mój najlepszy przyjaciel. Nie wiem co mu odbiło, żeby pisać w imieniu Kevina do Jane, a podpisywać się własnymi inicjałami. Chociaż jak widać, ona jest tak głupia, że nie przeczytała inicjałów. -W jej brązowych oczach było widać rozbawienie i trochę irytacji.
-Jane? To ta dziewczyna z brązowymi włosami?-Zapytałam. Nie wiem czemu, przecież to oczywiste, że to ona.-Jak myślisz? Kogo miała na myśli, mówiąc, że nie chce by ktoś to usłyszał?-Moja ciekawość wzięła górę.
-Sama nie wiem. Może chodziło o jej brata. Nie lubią się, Jane uważa, że jest gorszy od niej. Jednak Patric, lubi wszystkim rozpowiadać o niej plotki. Kiedyś powiedział, że Jane smaruje włosy żółtkiem. Ja myślę, że to prawda. No bo jakim cudem ma takie długie i ani jednej rozdwojonej końcówki? -Lily zaśmiała się a ja do niej dołączyłam.
-Alison! Za pięć minut kończy się nam okienko! Co teraz masz?-Nagle blondynka krzyknęła.
-Em.. Teraz mam, chemię. Gdzie jest sala 178?-Zapytałam.
-Ja mam biologię w 175. Chodź pokaże ci.
***
Szybko biegłyśmy by się nie spóźnić na lekcje. Gdy wyłoniłyśmy się zza zakrętu, mocno w coś uderzyłam. A raczej w kogoś. Spojrzałam w górę i zobaczyłam nieziemsko, przystojnego chłopaka. Miał Blond włosy, postawione do góry, tak jak Kevin oraz zielone oczy.
-Lily. Szukałem cię. Mamy teraz biologię. -Powiedziawszy to, od razu spojrzał na mnie.
-Czemu tak mi się przyglądasz? Mam coś na twarzy?-Uśmiechnął się, a ja poczułam, że moje policzki są całe czerwone.-Jestem Matthew, a ty?
***
Okej, o to i jest 2 rozdział. I jak? :p Napiszcie w komentarzu, co sądzicie. To do jutra :)
CZYTASZ
Obietnica.
Teen FictionPożar w Londynie. Od tego momentu życie Alison diametralnie się zmienia. Przeprowadza się, razem ze swoją adopcyjną rodziną do Luton, by zacząć życie od nowa. Nowe miasto, nowe mieszkanie, szkoła, znajomi. Mogłoby się tak wydawać. Wspomnienia dręczą...