3.

80 7 4
                                    

-Jestem Matthew, a ty?

-Alison- Odpowiedziałam trochę speszona.

-Miło mi cię poznać Alison. Mów mi Matt. Masz z nami biologię?- Zapytał

-E..em..to znaczy się.. nie, mam chemię.-Byłam czerwona jak burak.

-Okej. To w takim razie, do zobaczenia po chemii. -Uśmiechnął się, odwrócił i ruszył w stronę klasy 175.

-Co to było?-Lily spojrzała na mnie, zdziwionym wzrokiem.

-Co, co to było?-Udawałam, że nie wiem o co jej chodzi.

-Co to była za sytuacja. Ja rozumiem, że Matt jest jednym z najprzystojniejszych chłopaków w szkole, ale gdybyś widziała swoją minę..-Dziewczyna uśmiechnęła się.

-A kto jeszcze, zalicza się do tej ,,grupy przystojniaków"?-Zaśmiałam się.

-Z tego co pamiętam, to Kevin, Matt, Patric i kolega Kevina, Ethan. A co, zamierzasz na nich polować?

-Tak jasne-Pokazałam jej język i zaczęłyśmy się śmiać.

                                                                                                   ***

Wszystkie lekcje minęły spokojnie. Wyszłam z budynku i ruszyłam w stronę mojego domu.

-Alison! Zaczekaj!-Usłyszałam. Odwróciłam się i zobaczyłam Matt'a, biegnącego w moją stronę.

-Cześć, nie słyszałam cię.- Uśmiechnęłam się.

-Też idę tą stroną.-Razem ruszyliśmy przed siebie. Minęło 5 minut, więc postanowiłam przerwać tę niezręczną ciszę.

-Jak długo przyjaźnisz się z Lily?

-Od gimnazjum. Teraz ja zadam pytanie jeśli pozwolisz.-Chłopak szeroko się uśmiechnął. Pokiwałam głową, na znak zgody.

-Skąd się przeprowadziłaś?

-Z Londynu. -Uśmiechnęłam się.

-Okej, teraz ty.

-Jak masz na nazwisko?-Ah, ta moja przeklęta ciekawość!

-Anderson. Czemu się przeprowadziłaś do Luton?-W jego oczach, również można było dostrzec zainteresowanie. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Przeszły mnie ciarki, na samą myśl o wydarzeniach w Londynie. Nie, nie, nie! Znowu wspomnienia, powróciły. Chociaż i tak się poprawiłam. Jak na razie to drugi raz, w ciągu dnia. W Londynie, nie potrafiłam myśleć o niczym innym. Ogień, dym, strażak. Wszystko powróciło. Zapomniałam, że Matthew idzie obok mnie. Chyba się zatrzymałam. Nie jestem pewna, co dzieje się wokół mnie. Łzy zbierały się w moich oczach.

-Alison? Hej co się stało? Ja.. przepraszam, nie chciałem, żeby ci było przykro..

-Co? Nie.. ja.. nic się nie stało.-Uśmiechnęłam się, jednak niezbyt przekonująco. Wytarłam łzy i spojrzałam na niego.

      *Perspektywa Matt'a*

Wytarła łzy, spływające po jej różowych policzkach i spojrzała na mnie. W jej niebieskich jak ocean, oczach, było widać ból i smutek. Patrzyliśmy na siebie jakąś chwilę. Chciałem coś powiedzieć, jednak szybko zrezygnowałem. Dziewczyna, uśmiechnęła się smutno i poszła dalej. Nie dogoniłem jej. Widziałem, że potrzebuje być teraz sama. Uspokoić się i zapomnieć. Ale, no właśnie. O czym? O moim pytaniu? Jestem zaskoczony tym, że jedno zdanie, wywołało tyle uczuć w tej dziewczynie. Zwolniłem kroku i ruszyłem w stronę parku.

Obietnica.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz