Rozdział 25

13.3K 933 10
                                    


Luke odłożył telefon na szafkę nocną, zgarniając z walizki czystą bieliznę,szorty i koszulkę. Śpiewając pod nosem jakąś piosenkę wskoczył pod prysznic, odkręcając wodę.
Michael wszedł do pokoju, rzucając się na łóżko blondyna które było bliżej niż jego własne o całe półtora metra. Wtulił głowę w poduszkę, mrucząc z zadowolenia. Miał już dosyć Ashtona przepraszającego Bryanę przez telefon, czy Caluma który co chwila pogłaśniał telewizor aby cokolwiek słyszeć.
Telefon Hemmingsa wydał z siebie dźwięk wiadomości, a Clifford z racji swojego ciekawskiego charakteru nachylił się nad komórką. Nowe powiadomienie z „Trinity”. Chłopak o mało nie zakrztusił się śliną, parskając krótkim śmiechem. Może i sam korzystał z tego chatu a w życiu nie posądziłby o to Luke'a. Nasłuchując chwilę wycia swojego przyjaciela, chwycił jego telefon w ręce, po czym wyśmiał go za podanie mu swojego hasła. Od razu odblokował urządzenie i szeroko otworzył oczy.
- Nie wierzę – Szepnął po czym głośno się zaśmiał – Kurwa, nie wierzę.
Czym prędzej wybiegł z pokoju i skierował się do salonu, gdzie pozostała dwójka już w spokoju oglądała jakąś stację rozrywkową.
- Sprzedam wam gorącego newsa – Rzucił zadowolony, opadając na fotel. Szeroki uśmiech nadal nie opuszczał jego twarzy. Chłopcy popatrzyli na niego, dając mu sygnał aby kontynuował to co zaczął – Hemmings się zakochał.
- Ta – Prychnął Calum, wkładając sobie do ust kolejną porcję zimnego już popcornu – W tej kelnerce z pubu gdzie byliśmy tydzień temu, czy może w sprzedawczyni z muzycznego z Nowego Yorku? Daj sobie spokój Clifford, w kim miałby się zakochać.
Chłopak pokazał mu ręką aby się zamknął, po czym ponownie odblokował telefon, wchodząc w wiadomości. Wiedział, że będzie miał przechlapane ale to było tego warte. Przeleciał wzrokiem ostatnią rozmowę, po czym szybko spojrzał na Ashtona.
- Ej, czy ty spotkałeś dzisiaj w Uniwersal jakąś dziewczynę której padł telefon i miałeś wstawić wasze zdjęcie? - Uniósł brew do góry, a Irwin jak poparzony rzucił się do swojej komórki.
- Matko, dzięki że mi przypomniałeś!
- A ty skąd to niby wiesz? - Calum zwrócił się do Michaela.
- Bo to jest ta sama dziewczyna co pisze z naszym blondaskiem!
Luke wszedł do salonu, wycierając włosy białym ręcznikiem. Miał zdezorientowane spojrzenie, a gdy jego wzrok padł na jego telefon w rękach Michaela, przeraził się. Kolory dosłownie odpłynęły mu z twarzy.
- Co ty… - Zaczął, ale Clifford wszedł mu w słowo, zawadiacko się uśmiechając.
- Lucas się zakochał, to takie urocze! - Pisnął i uszczypnął chłopaka w policzek, dokładnie tak jak robią to ciotki z dziećmi swoich chrześniaków.
- Co, nie o czym ty mówisz.
- To ta? - Irwin podsunął mu pod nos telefon ze zrobionym dzisiaj zdjęciem. Hemmings dobrze wiedział o tej fotografii, ale roześmiana twarz blondynki oraz całujący ją w policzek Ashton, sprawiły że coś zakuło go w sercu. Odwrócił wzrok od telefonu.
- Aw, muszę zadzwonić do Liz – Michael chciał dogryź przyjacielowi, więc wyciągnął z kieszeni tym razem swój telefon.
- Co, ty chyba zgłupiałeś! - Wrzasnął, od razu wyrywając mu przedmiot z ręki – Po pierwsze, nie zakochałem się. Po drugie, masz przechlapane Clifford za grzebanie w moim telefonie, a po trzecie, co byś powiedział mojej matce? Że poznałem dziewczynę przez internet? Jeśli tak, to spodziewałbym się jej tutaj jeszcze w tym tygodniu, żeby „przegadała mi do rozumu”.
- Chciałbym to zobaczyć – Calum odezwał się z kanapy, wyobrażając sobie jak drobna Liz zdziela wysokiego Luke'a po głowie i każe mu znaleźć sobie normalną dziewczynę.
Hemmings spiorunował go wzrokiem.
- Jak ty się zorientowałeś? - Blondyn odwrócił się z powrotem do Michaela, unosząc brew. Przecież Mia mogła być kolejną fanką, nie miała na czole wypisane „to ja piszę z członkiem zespołu na chacie internetowym”.
- Bo to ja pisałem z wami na grupie – Clifford znowu się zaśmiał, a Luke stracił nadzieje na to, że kiedykolwiek się pozbiera.
- O matko – Jęknął.
Był skończony. Poznał dziewczynę przez internet, mimo że tak wiele kręciło się wokół niego. Chociaż może właśnie to ją wyróżniało. Że tym razem to on chciał zabiegać się o nią, a nie ona o niego.

a/n
wyzale sie wam ze nienawidze szkoly

Trinity | l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz