Rozdział 49

12.1K 972 62
                                    


czuje ze was zawiodlam :/

Mia trzasnęła drzwiami samochodu, od razu przemakając co do ostatniej suchej nitki. Deszcz ograniczał jej widoczność, ale ignorując to oraz trąbiące na nią samochody, przedostała się ze środka ulicy na chodnik. Czuła, że po tej akcji będzie chora, ale postanowiła chociaż raz posłuchać serca. Otuliła się mocniej swetrem, który i tak był cały mokry i rozglądając się dookoła ruszyła w stronę mostu.
Przyspieszyła nieco kroku, wymijając przychodniów schowanych pod parasolami.
Zatrzymała się, widząc wysoką sylwetkę schowaną pod bluzą z kapturem. To musiał być on. Głowe miał lekko schyloną w dół, a jedną rękę schował do kieszeni spodni.
- Luke - Szepnęła do siebie, a jej serce zabiło szybciej - Luke!
Chłopak zdezorientowany, nadal z telefonem w ręce, rozejrzał się słysząc własne imię. Zmrużył oczy wpatrując się w stojącą kilkadziesiąt metrów od niego postać, po czym niczym jakby ktoś go gonił, rzucił się w bieg.
Chwilę później mocne ramiona chłopaka, unosiły drobną Mię do góry, okręcając ją dookoła. Nie miał zamiaru jej puszczać. Przyciskał ją do swojej klatki, czując, że w końcu jest kompletny.
Dopiero po chwili odstawił ją na ziemię, nadal mocno przytulając do siebie jej malutkie ciało. Deszcz spływał po ich ubraniach i twarzach, ale to nie miało znaczenia. Tłum przechodzących obok nich ludzi zdawał się zniknąć, a oni cieszyli się tylko sobą.
- Nareszcie cię mam - Szepnął jej wprost do ucha, nachylając się do niej. Na ustach Luke'a cały czas majaczył się lekki uśmiech.
Ponad trzy miesiące pisania, rozmowy, to uczucie, gdy prawie ją stracił, a teraz jak gdyby nigdy nic, stał tutaj, razem z nią.
- Nareszcie Luke, nareszcie.
Hemmings odsunął się kawałek, aby spojrzeć na blondynkę. Jej policzki pokrywały rumieńce, a włosy kleiły się do twarzy. Mały nosek zaczerwienił się z zimna, a usta zrobiły lekko sine.
- Chodźmy Mia, będziesz chora - Rzucił, obejmując ją tylko jednym ramieniem.
- Może i będę - Wzruszyła ramionami, wtulając się w jego bok - Ale zdecydowanie było warto.

a/n
i mamy koooniec. Mysle tylko czy nie napisac kilku/kilkunastu zdaniowego epilogu jak sobie zyli dalej itd itd ale nie wiem haha.

Trinity | l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz