Rozdział 10

2K 181 7
                                    

Zabini  już wiedział .  Z wielkim hukiem wszedł na śniadanie . Wzrokiem szukał Draco . Znalazł go , siedział zadowolony z siebie na krześle i gadał z Pansy . Szybkim krokiem podszedł do 'przyjaciela' i walna go w twarz :
- Co ty robisz !?
Krzyknął Draco .
- O to samo mogę zapytać ciebie ..
Wysyczal Zabini . I poszedł do stołu Gryfonów .
- Mionka ... Tak cię za niego przepraszam .. Nie wiem co mu jest ... On zwariował do reszty ..
Powiedział Blaise .
- spokojne diable . To nie twoja wina .
Hermiona próbowała zdobyć się na uśmiech ..
Siedziała wokół swoich  wszystkich prawdziwych przyjaciół ,każdy z nich , pocieszał ją na swój sposób , bardzo im za to dziękowała , ale nie chciała tego , nie chciała aby ktoś sie nad nią użalał , chciała zapomnieć o tym co się stało , a szczególnie o nim . Wtedy spojżała na Draco . Patrzył się na nią . Szybko odwróciła wzrok .I odezwała się:
-Moglibyście dziś do mnie przyjść ? Chciałabym dobrze spędzić z wami ten ostatni rok .
- Jasne!
Odpowiedziała cała 4 .
Czyli Harry , Ginny ,  Blaise i Dafne .
-Tymczasem chodźmy na eliksiry .
Pisnęła wesoło Ginny , poczym cała czwórka wstala i wyszła ze śniadania . Lekcje mijały im spokojnie . Po ostatniej lekcji wszyscy udali się na obiad .
Pod koniec kolacji na stół Gryfonów opadł wypuszczony przez jakąś sowę.
-Dla kogo to .-zapytał Harry
Ginerva sprawdziła adresata i powiedziała :
- To dla ciebie Hermiona .
- Dla mnie..?
Była zaskoczona , nie wiedziała kto mógłby wysłać jej list , dawno żadnego nie dostała .Schowała go do torby .Po czym z uśmiechem , dokończyła swój obiad . Nagle poszedł do niej jeden z pierwszo roczniaków i powiedział :
- Hermiona , profesor  McGonagall prosi panią do gabinetu wraz z Malfoyem. Mogłabyś mu to przekazać ? Muszę iść na zaklęcia , i tak jestem spóźniony .
Hermiona nie chciała rozmawiać z Draco ale nie miała wyboru .
- Dobrze , dziękuje za informacje , przekaże mu .
Uśmiechnęła się wmiare szczerze , poczym spojżała prosząco na Blaise .Ten odrazu to zauważył , i powiedział :
- Nie , sama musisz to załatwić .
Hermiona przewróciła oczami i powiedziała do przyjaciół , czekajcie  tu .
Pewnym krokiem podeszła do stołu ślizgonów  i spojżała na Malfoya .On zdziwił się , że podeszła do niego , myślał , że chodzi jej o list .Jednak Gryfonka popatrzyła na niego z pogardą i powiedziała :
- Po obiedzie ,idz do Profesor McGonagall.
Poczym odetchnęła z ulgą , że nie zaczął się z niej nabijać tylko dał jej w spokoju odejść . Poszła w stronę stołu Gryfonów i powiedziała do przyjaciół :
- idę do McGonagall , czekajcie u mnie w dormitorium , chyba znacie hasło .
Mrugnęła okiem , uśmiechnęła się i poszła w stronę wyjścia , po przekroczeniu drzwi , Draco próbował ją dogonić . Hermiona zauważyła to i tylko przyspieszyła kroki . Wkońcu dotarła do drzwi gabinetu , wypowiedziała hasło , i nie czekając na Malfoya weszła do środka .
- Dzień dobry Hermiono .
Przywitała ją z uśmiechem dyrektorka .
- Dzien dobry , pani profesor .
Hermiona odwzajemniła uśmiech .
Po chwili do gabinetu wparował Draco . Wyprostował się i powiedział :
-jestem .
Najwidoczniej zadowolony z siebie .
-Grarulujemy panie Malfoy , ale teraz posłuchajcie .
Kontynuowała Minerva .
-Chciałabym abyście jutro , ogłosili bal . Wy go zorganizujecie .Będzie to jesienny bal . Dekoracjami także się zajmiecie , jako prefekci naczelni . Zostaniecie jutro zwolnieni z lekcji aby moc przygotować razem sale . Bal ma się zacząć o godzinie 19 , dobrze ?
- ale pani profesor...
Bąknęła Hermiona .
- Panno Granger , myśle , że poradzicie sobie z tym zadaniem .Zostawiam wam resztę do omówienie .Dowidzenia.
Dwójka uczniów wstała i juz zmierzała do wyjścia gdy nauczycielka dodała jeszcze na dowidzenia.
- Proszę jeszcze , abyście się nawzajem nie pozabijali , dobrze ?
Tym razem dopowiedział jej Draco .
- Nie ma sprawy pani McGonagall.
Poczym razem opuścili gabinet .

Dramione~ Gotowi na wszystko .~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz