Rozdział 16

1.6K 175 12
                                    

Hermiona leżała w swoim pokoju , zastanawiała się czy dobrze zrobiła wybaczając Ronowi ... W głębi serca , nie chciała tego , ale on musiał pomóc . Nie chciała też , kłócić się z nim , wiedziała jak zachowuje się Ron doprowadzony do szału . A kłótnie nie były w tej sytuacji mile widziane . Z rozmyśleń wyrwało ją pukanie .Gryfonka z niechęcią podniosła się i otworzyła drzwi . Przed nią stanęła Dafne . Hermiona uśmiechnęła się lekko , bo dawno nie miała okazji z nią porozmawiać .
-Hermiona...
Czy coś się dzieje??

Zapytała zakłopotana Ślizgonka .
Hermiona wąchała się chwilę , ale ostatecznie powiedziała :

-Ja wiem ... On wrócił ... Wszyscy stajecie po jego stronie ... Rozumiem to ...

Dafne spuściła głowę i wyszeptała:

-Nie miałam wyboru .. Przepraszam ...

Ostanie słowa wypowiedziała ledwo słyszalnie , bowiem po jej policzkach zaczęły spływać łzy.

Hermiona przysnęła się do swojej przyjaciółki i przytuliła ją.

- Rozumiem ... Dafne , teraz ty musisz być silna mimo wszystko .

Siedziały tak jeszcze dobrą godzinę , gdy Hermionie przypomniało się , że ma zaraz spotkanie zakonu .
Przyjaciółki pożegnały się i obie opuściły dormitorium .

Hermiona podążała korytarzami w stronę pokoju życzeń , miała jeszcze 10 min więc nie spieszyło się jej . Myślała o tym co wkrótce nadejdzie , jutro wracają do domu najmłodsi uczniowie , niektórzy zaczną coś podejrzewać ...Bała się , tak bardzo bała się stracić kolejne bliskie jej osoby ,miała nadzieje , że wojna nie odbierze jej przyjaciół , bo tylko oni jej pozostali ...

Nagle ktoś złapał ją od tyłu i wciągnął do jakiegoś zakamarku . Była przerażona , bowiem był to jeden z najbardziej parszywych i odrażających ślizgonów , Hermiona nie pamiętała jego imienia ale nie raz widziała , jakie rzeczy wyczyniał na szkolnych korytarzach . Dręczył pierwszoroczniaków , zastraszał nauczycieli swoimi rodzicami, podobno zabił juz nie jedną osobę nie czystej krwi...


- Ty głupia szlamo ... Lepiej powiedz po dobroci co knuje Gryffindor !!
Patrzył na nią z pogardą i obrzydzeniem powodowanym nie czystą krwią .
Spłynęła jej jedna łza . Szybko otarła ją .Ślizgon zauważył to i zaśmiał się tylko po czym szarpnął ją za rękę i juz po chwili znaleźli się w salonie Ślizgonów . Byli tam wszyscy uczniowie tego domu . Draco też tam był , zobaczył ją , widziała jego wzrok , widząc Hermionę , z jego oczu można było wyczytać tylko przerażenie , bał się o nią ...

Posadzili ją na krześle , zaczęli wypytywać o rożne rzeczy , na żadne pytanie nie dała odpowiedzi , milczała . Zaczęli rzucać na nią zaklęcia , które powodowały u niej ogromny ból . Po 20 minutach tortury nadal nic nie powiedziała , ale łzy spływały jej mimowolnie .

- Nie No ja już nie wiem co mam zrobić aby ta paskudna szmata zaczęła mówić!!!!

Ślizgon naprawdę się wściekł ... Już miał ją uderzyć gdy jego rękę , zatrzymała ręka pewnego arystokraty . Hermiona na nikogo już nie patrzyła , jej wzrok utkwił w podłodze , bała się spojżeć w górę , nawet nie chciała tego robić .
Cios zatrzymał Malfoy . Ze stłumioną wściekłością wysyczał:
- Ta szlama nic tu nie powie, zajmę się nią .
Uśmiechną się sztucznie szyderczo  po czym. Złapał nie delikatnie Hermionę za ręce i pociągnął ją do góry .
-Idziesz ze mną .
Powiedział i zaciągnął ją do ich dormitorium.
Wypowiedział hasło , i weszli do środka .
- Dzięki...
Powiedziała smutnie Hermiona .
Draco wykonał dwa kroki w przód i tak stanął bardzo blisko niej , stali zaledwie 2 centymetry od siebie , s on wyszeptał :
- Błagam nie narażaj się tak ...Nie wędruj sama po korytarzach ...
Po czym delikatnie ją pocałował i przytulił . Stali by tak wtuleni w siebie , gdyby Malfoy nie musiał wrócić do salonu i powiedzieć , że nic nie dało się z niej wyciągnąć.
Pożegnał się z nią i kazał położyć się już spać . Hermiona była wyczerpana i bardzo obolała . Powoli skierowała się do swojej sypialni a następnie przebrała się w piżamę i ułożyła się do snu .

Dramione~ Gotowi na wszystko .~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz