Rozdział 4.1

14.6K 1K 4.1K
                                    

Reszta października jest cicha i prosta, Louis i Harry wpadają w rytm swojego nowego związku. Louis czeka na Harry'ego na zewnątrz jego klas i zabiera go na lunch. Nadal odbywają swoje piątkowe randki przy kawie i bariści wiedzą, że mogą ich oczekiwać, więc zazwyczaj kawa już na nich czeka, kiedy zjawiają się w kawiarni. Harry często zostaje na noc, ale nigdy nie posuwają się dalej niż całowanie, korzystając ze wspólnego czasu chętnie łączą swoje usta i języki. Jest to powolne i łatwe, ale żadnemu z nich to nie przeszkadza, po prostu cieszą się sobą nawzajem.

Teraz jest banalne czwartkowe popołudnie i Harry przychodzi odwiedzić Louisa w Centrum LGBTQ, coś co robi często. Jest rozwalony na kanapie, obserwując jak Louis pracuje. Harry idealnie wpasowuje się w jego życie, stwierdza Louis, kiedy słucha jak jego chłopak i Zayn sprzeczają się o to, które płatki śniadaniowe są lepsze.

- To muszą być płatki kukurydziane. Tam jest wszystko, stary - mówi Zayn, wzruszając bezradnie ramionami.

Harry kręci żarliwie głową. - Nie, jesteś w błędzie i nie zgodzę się z tobą. To tylko i wyłączenie płatki Special K - posyła Louisowi błagające spojrzenie. - Prawda, Lou?

Chichocząc, Louis odwraca głowę od komputera, by na nich spojrzeć. - Przepraszam chłopcy, ale Coco Pops są na pierwszym miejscu. Teraz się zamknijcie, żebym mógł popracować - zadowolony z ich szeroko otwartych ust, obraca się z powrotem i kontynuuje odpowiadanie na wiadomości e-mail. Ma kilka wniosków o organizację panelu, co oznacza rozesłanie zaproszeń i więcej formularzy do wydrukowania. Co, hmmm.

Nagle okręca się z powrotem, przerywając kolejną sprzeczkę, tym razem na temat najlepszego rodzaju gumy do żucia. - Hej, Zayn! - Louis patrzy wyczekująco na swojego współlokatora. - Poszedłbyś coś dla mnie wydrukować?

Oblizując wargi, Zayn przebiega palcami przez włosy. - Cholera, Tommo - mówi, napinając szczękę i mimo ekscytacji Louis dostrzega iskrę w jego oczach.

Harry spogląda na nich z zaciekawieniem. Wie, że Zayn ma zauroczenie, oczywiście, ale nigdy nie dowiedział się od nich szczegółów, więc Harry wiąże to z Liamem. - Er, mogę ja to zrobić, jeśli to jest jakiś problem? - proponuje, duże oczy mrugają w zmieszaniu.

Szorstki, gardłowy śmiech wydobywa się z ust Zayna. - W porządku, Harry. Twój chłopak tylko próbuje mnie wkurzyć - przez pusty wyraz twarzy Harry'ego, dodaje: To tam gdzie pracuje Liam, drukarnia.

Oskarżenie Zayna sprawia, że Louis najeża się. - Nie próbuję cię wkurzyć. Chcę tylko żebyś porozmawiał z tym cholernym facetem i przestał o nim marzyć przez cały czas - kręci nosem, krzyżując ramiona na piersi. - Idziesz czy nie? To naprawdę ważne.

Zayn odpycha się od stołu i patrzy na niego gniewnie. - Pieprz się. Wiesz, że to zrobię. Jesteś takim gównem, Louis."

Louis wie, że nie ma na myśli żadnego z tych słów, po prostu dalej się uśmiecha, kiedy Zayn zbiera swoje rzeczy i cały czas przeklina.

- Mogę iść z tobą? - pyta z wahaniem Harry.

Zarówno Zayn jak i Louis odwracają się do niego w tym samym czasie. Harry wydaje się nieco przytłoczony nagłą uwagą.

Kręci się niespokojnie na kanapie, blade policzki oblewają się pięknym rumieńcem. - Mógłbym, er, porozmawiać z nim, może? Przedstawić się, ponieważ jestem nowy i tak dalej? - każdy argument wychodzi jako pytanie, chłopak nie jest pewien, czy przypadkiem nie przekracza granicy. - Poza tym, bardzo chciałbym zobaczyć chłopaka, przez którego Zayn wpada w zachwyt.

Napięta cisza zostaje przerwana przez wybuchającego śmiechem Zayna, a potem dołącza do niego Louis. Patrząc z ulgą, Harry także do nich dołącza i cała trójka dopuszcza się ataku śmiechu, na który Nich przewraca oczami z drugiego końca pokoju.

Both Showing Hearts | tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz