Rozdział 9.2

11.6K 868 2.6K
                                    

Do piątku, Louis prawie przyzwyczaja się do swojego nowego stylu życia. Lepiej śpi w nocy, już nie budzi się, szukając ciepłego ciała obok. Nadrobił zaległości ze wszystkich swoich zajęć, znajduje czas, by spotkać się z Dee i Shay oraz z niecierpliwością czeka na nocne turnieje gier wideo, jakie ma z Liamem i Zaynem.

W piątek, po raz kolejny wszystko się rozpada.

Wystarczająco trudny jest dla niego powrót do domu zaraz po zmianie w Centrum LGBTQ, opuszczając randki w kawiarni, które były jego ulubioną częścią tygodnia. Ten piątek jest jeszcze cięższy niż powinien być, ponieważ jest 1 lutego.

Urodziny Harry'ego.

Mieli plany, już w styczniu. Zamierzali pojechać pociągiem do Cheshire, żeby Louis mógł w końcu poznać mamę i ojczyma Harry'ego. Gemma też miała przyjechać, spędzić weekend pokazując Louisowi miasto i świętując z przyjaciółmi Harry'ego z Holmes Chapel.

Louis zastanawia się, czy Harry i tak pojechał. Czy zamiast pokazywać Louisowi wszystkie swoje ulubione miejsca, odwiedza je sam. Zastanawia się, co Harry powiedział swojej mamie, kiedy pojawił się bez niego.

Zayn i Liam próbują go rozerwać, za co jest wdzięczny. Mają więcej piw niż potrzebują, by przetrwać weekend, stos gier wideo i klasyczne horrory, które mogą włączyć pomiędzy grami. Louis zamawia kilka dużych pizz, skrzydełka i paluszki serowe bez kukurydzy na którymkolwiek z nich.

W sumie, zapowiada się piekielny weekend.

Cała ich trójka ułożona jest na kanapie, Liam w środku, pomiędzy współlokatorami. Louis trzyma Liama za szyję, podczas gdy Zayn bezlitośnie wbija palce w najwyraźniej bardzo wrażliwe boki swojego chłopaka. Liam śmieje się, jego oczy łzawią, gdy bezskutecznie próbuje odeprzeć dwójkę chłopaków.

Ich napaść zostaje przerwana przez ostre pukanie do drzwi. Louis uwalnia Liama i podąża za dźwiękiem, krzycząc: "Pizza! Załatwię to!". Zayn łagodzi swoje łaskotanie i zwija się w kłębek obok umięśnionego mężczyzny, czekając na ich jedzenie.

Louis nadal się śmieje i ma czerwoną twarz, kiedy otwiera drzwi, zmagając się z Zaynem i Liamem robiącymi cuda, by podnieść go na duchu. Może to dziecinne i może unika zmierzenia się ze swoimi uczuciami, ale to lepsze niż spędzenie urodzin Harry'ego płacząc samotnie w łóżku. Jego nastrój pogarsza się jednak gwałtownie, kiedy widzi, kto czeka po drugiej stronie drzwi.

To Niall. Jego włosy są rozczochrane, twarz ma zarumienioną i mokrą. Dostrzega jego ciemne kręgi pod oczami, wygląda na bardzo... zniszczonego. Louis czuje jak jego serce spada w dół jego żołądka i przełyka ciężko, wiedząc, że cokolwiek Niall ma do powiedzenia, nie będzie to nic dobrego.

Przygotowując się najlepiej jak potrafi, Louis ostrożnie próbuje przywrócić swój uśmiech, być może jest wymuszony, i wychodzi na klatkę schodową, uciekając przed ciekawskimi spojrzeniami swoich przyjaciół, którzy nadal są wewnątrz.

- Cześć, Nialler - mówi Louis, nienawidząc tego, jak jego głos jest wysoki i kruchy.

Oczy Nialla, zimne i niemrugające, znajdują się na Louisie w jednej chwili. - Musimy porozmawiać, Lou.

Chryste, Louis nigdy nie słyszał tak poważnie brzmiącego Nialla, a minęło kilka miesięcy odkąd poznał blondyna. Nie ma tej iskry, radości życia, rzeczy, która sprawia, że Niall jest Niallem. Zamiast tego ma twarde spojrzenie, szorstkie słowa i obietnicę, że wydarzyło się coś strasznego.

Niall jest cicho, chociaż się waha. Wygląda blado w słabo oświetlonym korytarzu, a Louis chce, żeby coś kurwa powiedział, powiedział co się stało, chce zapytać o Harry'ego i...

Both Showing Hearts | tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz