My End and My Beginning

4.7K 278 522
                                    

Louis pojawił się w życiu Harry'ego, spóźniając się na panel, który miał poprowadzić, więc to musi być żart, że może być spóźniony na swój własny ślub. Dziś nie jest już tak zabawnie, dzieli go zaledwie kilka godzin od długo wyczekiwanej ceremonii.

30 minut temu, Louis obudził się dzięki swojemu budzikowi, a strona Harry'ego na łóżku była pusta, nie licząc czarno białego kota zwiniętego w kulkę na jego poduszce. Missy obudziła się na tyle, by spojrzeć na niego ze wzrokiem mówiącym, aby jej nie przeszkadzał, po czym ponownie zasnęła.

Poza tym poranek zaczął się naprawdę dobrze: Louis obudził się z dużą ilością czasu wolnego, wziął długi, gorący prysznic i ogolił się. Nie musiał wybierać, co ma ubrać i zadbano o jego transport. Musiał jedynie dobrze się prezentować i zejść na dół do samochodu.

A teraz, kiedy limuzyna może przyjechać w każdej chwili, Louis nie może znaleźć swojego drugiego buta, co uratowałoby mu życie. Albo ślub.

- Nie rozumiem, gdzie jest! - jęczy Louis do swojego telefonu, jeszcze raz przekopując się przez kosz na pranie, tak na wszelki wypadek. - Zeszłej nocy miałem wszystko przygotowane, jak mógł zniknąć jeden but?

Na końcu linii rozlega się powolne, cierpliwe westchnięcie. - Louis, nie mógł zniknąć daleko - powtarza Zayn po raz setny. - Uspokój się i pomyśl, gdzie ostatnio go widziałeś.

- Zaraz obok drugiego, pieprzonego buta! - syczy Louis. Wie, że Zayn próbuje mu tylko pomóc, ale do cholery, przecież wie, gdzie go zostawił. Problem w tym, że go tam nie ma. Wzdycha, prawie zapadając się pod ziemię, kiedy siada na łóżku, ale zatrzymuje się w ostatniej chwili, by nie zebrać kociej sierści na swoim smokingu. - Harry pewnie by go znalazł. 

- To ty nalegałeś, żeby Harry przygotował się gdzieś indziej - przypomina mu Zayn. - Szczerze Lou, czy to jedyna rzecz, w której jesteś tradycjonalistą?

- Nalegałem, bo tego chciał Harry, ale był zbyt zawstydzony, żeby mi o tym powiedzieć - odpowiada Louis. To prawda, praktycznie nie zwracali uwagi na tradycję, a zamiast tego skupiali się na tym, czego naprawdę chcieli. Jednak Harry wolał nie widzieć Louisa przed ślubem.

- Dlaczego? - zapytał Louis. - Wiesz, jak wyglądam i razem wybieraliśmy nasze garnitury. Jasne, mogę cię zaskoczyć jednym z trzech ułożeń włosów...

Harry skrzyżował ramiona, odwracając wzrok. Jego policzki płonęły. - W porządku. To nie jest takie ważne - powiedział nieśmiało, a oceniając po tonie jego głosu, Louis wiedział, że jest to dla niego czymś rzeczywiście ważnym.

- Kochanie - powiedział Louis, obejmując Harry'ego. - Jeśli tego właśnie chcesz, to dla mnie też jest to ważne.

Więc Niall zabrał Harry'ego wczoraj po południu na lunch i oboje zostali w pokoju hotelowym na noc. Kolejny raz Louis zobaczy go dopiero na ślubie.

nadeszła nowa fala frustracji. Harry czeka na niego, a Louis akurat dzisiaj nie chce się spóźnić. Harry może już czekać w kościele, wyglądać przez okna i och. - A jeśli on myśli, że ucieknę?

- Louis - zaczyna stanowczo Zayn. - Harry wie, że nie zostawisz go przy ołtarzu. Uspokój się, znajdź tego pieprzonego buta i zobaczymy się w kościele - robi odgłos buziaka do telefonu, a potem się rozłącza.

Louis chowa telefon do kieszeni i bierze głęboki, uspokajający wdech. Gdyby Harry tu był, zmusiłby Louisa, do normalnego oddychania, a potem omówiłby z nim każdy jego ruch, aż do utraty buta. Louis nie pamięta, jak powinien oddychać, ale improwizuje i myśli, że robi to wystarczająco dobrze, aby zacząć wyobrażać sobie każdy swój ruch zeszłej nocy.

Both Showing Hearts | tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz