Zaniemówiłam. Sądziłam, że spotkam tam Junga a jednak za szybko nastawiłam się na dobre. Zobaczyłam opartego o ścianę chłopaka, który wyglądał znajomo. Słyszałam jego kroki, był coraz bliżej mnie. Próbowałam się wycofać jednak nieznajomy zdążył mnie złapać za rękę a ja poczułam straszliwy ból.
-Co ty tu robisz o tej porze? –pyta zachrypniętym głosem i jeszcze mocniej ściska mój nadgarstek próbuję się wyrwać ale jestem zbyt słaba.
-Nie powinno cię to interesować –mówię ostro i cofam się tak, że oboje kierujemy się w stronę lampy. Nagle go widzę , te zielone włosy i rysy twarzy były mi znajome. Jak widać chłopak również mnie poznał bo złagodził ucisk.
-Ja cię znam –mówi powoli.
-Tak samo jak ja ciebie –odpowiadam ostro. Kolejna próba ucieczki mi nie wyszła. Czuję jak nogi uginają mi się ze strachu.
-Lucy? –słyszę znajomy głos. Jung! Kręcę głową by odszukać gdzie jest.
-Tu jestem! –krzyczę do chłopaka. Nim się obejrzałam tajemniczej osoby już nie było. Jedyne co po nim zostało to biała bandana leżąca u moich stóp. Zabieram ją szybko z podłogi i chowam do kieszeni bluzy. Łzy płyną mi po policzkach. Świecę po betonowym murku by sprawdzić czy nikogo tam już nie ma. Nagle znowu słyszę kroki, odwracam się i dostrzegam Junga. Chłopak ubrany w spodnie od piżamy i czarną bluzę. Powoli stawiam kroki ponieważ nie mam pewności czy to brunet.
-Jeongguk? –szepcze do niego. Wygląda na bardzo zmęczonego, ma podkrążone oczy. Chłopak na moje słowa znieruchomiał a ja podchodzę do niego bliżej.
-Co ty tu robisz? –pyta mnie.
-A co ty tu robisz? –czekam aż chłopak pierwszy się wytłumaczy.
-Nie odpisywałaś mi. Chciałem się upewnić, że wszystko dobrze –chłopak chowa głowę w ramionach.
-Jak to głupio teraz brzmi –nagle ukazuję się jego prostokątny uśmiech.
-Nie prawda –zaprzeczam. Chłopak wstaję z betonowego muru i wydaję się być skrępowany. Podchodzę do niego i łapię za jego nadgarstek dzięki czemu wyciągam mu rękę z kieszeni. Łapiemy kontakt wzrokowy, oświeca nas jedynie światło z lampki przy moim telefonie. Chłopak splątuje nasze palce razem.
-Jesteś niemożliwy –mówię pod nosem i wtulam się w jego szerokie ramiona. Czuję jego ciepło i to jak wtula się we mnie. Spoglądam na wyświetlacz. Zegar pokazuję 3:40 a my stoimy pod starbucksem wtuleni w siebie.
-Jung? –pytam go a chłopak wycofuję się i teraz stoimy kilka centymetrów od siebie dalej trzymając się za ręce.
-Dlaczego tak strasznie się przejąłeś tym, że nie odpisywałam?
-Nie chciałem byś się ode mnie oddaliła –widzę jak oczy chłopaka smutnieją wypowiadając te słowa.
-Nie jestem w stanie się od ciebie odsunąć, nawet gdybym chciała to coś mi nie pozwala.
Po piętnastominutowym wpatrywaniu się w siebie postanowiliśmy wrócić do swoich domów. Chciałam zapomnieć o tym niebezpiecznym chłopaku, który nie wiadomo co chciał ode mnie. Nie wyglądał na jakiegoś miłego. Całą drogę powrotną masowałam się po nadgarstku ponieważ ból ciągle narastał. Nie sądziłam, że jak wrócę do domu zastanę kogoś kto nie śpi, w końcu jest czwarta nad ranem. Gdy stałam przed drzwiami, dostałam wiadomość od Junga.
Jeon Jeongguk napisał/a: Dotarłem już do domu. Śpij dobrze x
Wchodzę przez próg, odkładałam bluzę, z której wcześniej wyciągnęłam chustę po tym zielonym chłopaku. Nagle cały salon rozpalił się światłami. Przymrużyłam oczy i dostrzegłam kobietę stojącą przy schodach.