2

715 49 3
                                    

Bolała ją głowa, i czuła sie zmęczona gdy siedziała. Oparła sie o dużą poduszkę która leżała za nią, jej włosy były lekko kręcone i poplątane.

Janek leżał w szpitalnym łóżku obok niej i rownież oparł sie o poduszkę która starczyła dla ich obu. Oktavia kochała Janka za to że nie miało to znaczenia jak bardzo narzekała z bólu głowy - lub jak chamska mogła być gdy była zmęczona, on zawsze był przy niej. Dziewczyna leżała juz w szpitalu pare dni a on prawie wcale nie wychodził z pokoju.

-nie jestes głodna? - spytał i trzymał kanapkę przed jej oczami.
-nie - powiedziała i spojrzała na swoję ręce, nie lubiła widzieć jak jej stan sie pogarsza. Było po niej widać jak osłabione było jej ciało. Jej włosy nie były juz brązowe lecz tak blade ze wchodziły w kolor zielony - i widoczne tez były jej żyły na nadgarstkach.

Spojrzała na bok, na Janka. Zdrowego Janka. Jego jasna cera i ciemne oczy wyglądały tak zdrowo. Było widać zmęczenie na jego twarzy, i jego niechętne ruchy dokładnie pokazywały ze nie czuł sie przyjaźnie w szpitalu. Nikt kto by go zobaczył nie pomyślał by ze jest chory, było widac z daleka jak zdrowo sie ma.

Ten żywy kolor w jego oczach i te piękne usta.

Oktavia czuła sie jak duch przy nim. On prawie nigdy nie był chory, dziewczyna nie mogła se nawet przypomnieć kiedy Jaś ostatnio był chory. Jego ciało trzymało sie z daleka od choroby. Kiedys nawet śmiali sie z tego ze ma on tarcze która go przed tym chroni, powiedział wtedy ze gdy by mogł, oddał by ją jej.

Odkąd byli mali Oktavia zazdrosciła mu jego zdrowia. On zawsze mógł robić co chce, i kiedy chce. Kiedys powiedział ze nie przeszkadzało by mu bycie przeziębionym od czasu do czasu, jeżeli to miałoby pomóc dziewczynie, i wtedy ona wiedziała ze kocha Janka. Nikt inny nigdy nie powiedział jej coś takiego.

To zawsze byli oni, Janek i Oktavia przez swiat. Razem mogli zrobic wszystko, przynajmniej wtedy. Nawet jeżeli kochali siebie nad zycie, ona wiedziała ze nie mogą zatrzymać śmierci. Ona nauczyła sie to akceptować, nie bała sie śmierci. Ale bała sie bycia bez Janka, bała sie ze juz go przy niej nigdy nie będzie.

- znów boli mnie głowa - powiedziała po długiej ciszy.
-ja wiem - powiedział Janek i pocałowal jej ramie.
- ile jescze zostało? ile czasu jeszcze zostało zanim wszystko zostawię? - powiedziała i zamknęła oczy.

-nigdy mnie nie zostawisz - wyszeptał Janek.

-nic nie jest na zawsze.

-nasza miłość jest.

_____________________________________________________

ja nie mogę Jasiu ;(

bede próbowała dodawać rozdziały tutaj prawie codziennie, a nawet może dwa razy dziennie ALE NIE ROZPEDZAJMY SIE xd
Mam nadzieje ze spodobał wam sie ten rozdział, zapraszam do głosowania i komentowania <3 do zobaczenia w następnym rozdziale <333 / wisienka

słabe serce. - jdabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz