9

366 30 5
                                    

-Dzien dobry - powiedział chłopak i otarł swoje oczy rękoma. Jasiek zasnął na krześle przy łóżku dziewczyny, Oktawia zawsze była zmęczona, ale te ostatnie dni była naprawde ciężkie dla niej, i jasiek nigdy tak bardzo sie nie bał.

-obudź sie - powiedział i delikatnie szturchnal jej ramiona, ale dziewczyna nie reagowała.
-No dalej, nie zostawiaj mnie - próbował i powtarzał swoje czyny.
Maszyny dookoła niej zaczęły wydawać z siebie dźwięki i łzy zaczęły lecieć z jego policzkow. Złapał bladą rękę dziewczyny i zaczął ją całować, przyłożył swoje czoło do jej. Strasznie cieżko oddychał i aż dławil sie powietrzem którego wcale nie mógł nabrać. Pierwszy raz, czuł jej ból, czuł tak okropny ból jaki ona czuła przez całe życie. Jego serce bolało jak nigdy wcześniej.

Lekarze i pielęgniarki zaczęli wbiegać do pokoju sprawdzając maszyny i puls dziewczyny. Jasiek widział przez zapłakane oczy jak lekarze wymieniali sie smutnymi spojrzeniami, ale nic nie mówili. Łzy opuszczały jego oczy jak nigdy wcześniej, kiedy on próbował wypowiedzieć jakie kolwiek słowo do bladej ręki dziewczyny. Jedna z pielęgniarek spojrzała na niego ze smutkiem w oczach
-niestety ale musisz z stąd wyjść - powiedziała. Jasiek odpowidzial cichym nie, niechcial jej opuszczać, niechcial jej tu zostawić, obiecał jej.
-musisz puścić, to juz koniec - mowila i zabrała jego rękę z jej.
Jasiek krzyczał ze nie może jej zostawić, ale pielęgniarki mówiły mu tylko ze nie może juz nic zrobić, juz nic nie da sie zrobić. Ale on sie nie podawał, nie chciał jej puścić. Musi być cos co mógłby jeszcze zrobić dla niej.

-ona może wziąć moje serce - powiedział z łamiącym sie głosem -wiem ze ma chore serce, wiem ze to sie uda- próbował przekonać lekarzy, którzy niepoważnie patrzyli se na niego. -jestes pewny? - zapytał jeden z lekarzy patrząc na niego intensywnie. Jasiek tylko szybko skinął głowa i wstał szybko, nigdy nie był pewny czegoś bardziej niz w tym momencie. Szybko spojrzał jeszcze na dziewczyne ktora leżała łóżku, pocałowal jej czoło jeden ostatni raz. Głos lekarza i pielęgniarek był nie pewny gdy kazali mu sie zastanowić nad tym jeszcze raz, ale dla niego nie było o co sie zastanawiać, juz wcześnie o tym myślał i chciał to zrobić.

Jasiek dalej trzymał jej malutką rękę w swojej gdy podążał za pielęgniarka ktora prowadziła łóżko z Oktawia. W szybkim tepie przygotowali go do operacji, i zrobili pare badań zeby być pewni ze jego serce sie nadaje.
-masz bardzo zdrowe serce Janku - powiedział lekarz ze zdenerwowany uśmiechem.
- wiem i niechce zeby ktos inny niz ona je miał - odpowiedział mu pewnie. Szybko zaczęli go usypiać, i jego wzrok zaczął sie mazac, powoli wyciągnął rękę w stronę dziewczyny, i zdołał dotknąć końcówek jej palców i lekko sie uśmiechnął zanim widział ciemność, juz na zawsze.

-

OMGG Janek co ty robisz ajdiduuaall. Bede zaraz ryczeć co ja pisze to takie smutne. Mam nadzieje ze ktos to jeszcze czyta, przepraszam za to ze mnie nie było, komentujcie co myślicie o decyzji Janka ;)) i widzimy sie juz niedługo :o

słabe serce. - jdabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz