Obudziłam się dość wcześnie. Przed budzikiem. Wzruszyłam ramionami i zeszłam do kuchni. Zrobiłam tradycyjne śniadanie, wykąpałam się i ubrałam w mundurek.
Byłam gotowa do wyjścia, a nadal miałam pół godziny. Uznałam, że po prostu pójdę do szkoły wcześniej.
Pożegnałam się z mamą, nałożyłam buty i wyszłam.
Szłam powoli, nieśpiesznie. Pogrążyłam się w myślach. Czego? A raczej - kogo? Tych sześciu chłopaków. Każdy był idealnie perfekcyjny. Gdyby tylko byli bogaci, mogłabym szukać wśród nich kandydata na męża.
-BU! -Poczułam czyjeś dłonie na moich ramionach. Odskoczyłam wystraszona.
-Aish.. Yoseob, tak mi się nie robi! -Uderzyłam go w ramie.
-No przepraszam.. -Wydął wargi.
Zaśmiałam się. Wyglądał jak małe dziecko. Zdecydowanie tak wyglądał.
-Okej. Wybaczam Ci. Zgubiłeś swoich kolegów? -Spytałam zaciekawiona.
-Nie. Idą za nami. Ale podbiegłem żeby Cię wystraszyć. -Puścił mi oczko.
-Jesteś idiotą, wiesz? -Odpowiedziałam też puszczeniem oczka.
-Cześć Yumin! -Krzyknęli, gdy byli już w miarę blisko.
-Hej chłopaki~ -Odpowiedziałam z uśmiechem.
-Idziesz już do szkoły? -Spytał Gikwang.
-Tak, prościutko.
-To idziemy razem! -Objął mnie ramieniem Hyunseung.
Uśmiechnęłam się i ruszyliśmy.
Chłopaki mieli szafki po drugiej stronie korytarza, więc ja poszłam do swojej po książki.
*Oczami Yoseoba*
-Yah! Podoba Ci się tamta dziewczyna? -Usłyszałem za sobą czyjś głos. Pokazywał palcem na Yumin.
-Znamy się? Ah, Ty chodzisz ze mną do klasy, tak? -Spytałem.
-Uważaj na nią. Zerwała ze mną wczoraj, bo raz spotkałem się z kumplami. Widzę, że macie sporą ekipę. -Spojrzał na naszą szóstkę.
-Zerwała z Tobą, bo co? -Prychnął Doojoon.
-Jakby wam to wyjaśnić.. Spotykałem się czasem z kolegami, raz nie kupiłem jej sukienki kiedy mnie o to poprosiła.. -Zaczął wymieniać dalej.
Oniemiałem. Nie chciało mi się w to wierzyć. Yumin nie wyglądała na tego typu osobę.
-Pozwól mi to ocenić, okej? -Powiedziałem całkowicie poważnie.
Jeśli to byłaby prawda, byłoby ze mną kiepsko. Nie oleję chłopaków. I nie mam tyle pieniędzy, żeby jej codziennie sprawiać prezenty. Gdybym tylko mógł nadal mieszkać z Nooną i rodzicami.. Noona by mi pomogła..
*Oczami Yumin*
Zobaczyłam jak chłopaki stoją w półkolu, a Yoseob całkowicie poważnie rozmawia z Jisu. Szybkim krokiem podeszłam w tamtą stronę zainteresowana rozmową.
-Hej Jisu. -Uśmiechnęłam się sztucznie.
-Cześć, idiotko materialistko. -Odpowiedział tym samym uśmiechem, co mój.
-Nie dosłyszałam chyba. Mógłbyś powtórzyć? -Nadstawiłam ucho w jego stronę.
-Aish, Ty głupia.. -Podniósł już rękę w ramach uderzenia mnie, ale zobaczyłam jak Yoseob łapie jego nadgarstek.
Moja twarz momentalnie zmieniła wyraz.
-I nie możesz zrobić jej krzywdy. -Patrzył mu w oczy i odrzucił jego nadgarstek na bok.
Yoseob spojrzał na chłopaków.
-Chodź Yumin, pójdziemy już pod klasę. Yoseob do nas dojdzie.. -Szepnął do mnie Gikwang.
-Ale przecież on i Jisu się pozabijają! -Krzyknęłam.
-Zaufaj mu. Najwidoczniej wie co robi. -Powiedział Junhyung.
Niby nie zależało mi na nim, ale martwiłam się. Poznaliśmy się wczoraj, a ja już zdążyłam się do nich przywiązać.
Kilka metrów od nas stały Suhyon i Jiyeon. Popatrzyły na siebie i podeszły do nas.-Yumin, możemy pogadać? -Spytała ściszonym głosem Suhyon.
-O czym Ty chcesz, do cholery rozmawiać? -Spytałam drwiąco.
Jiyeon pociągnęła mnie za rękę kilkanaście metrów dalej.
-Wiesz od początku, że Gikwang wpadł jej w oko.
-I co mam z tym zrobić? Idźcie od czasu do czasu do kosmetyczki, kupcie ładne ubrania, pójdźcie do fryzjera i wtedy startujcie do kogo chcecie.
-Myślisz, że dla nas to łatwe? Nie chcemy z Tobą kłótni. Widziałyśmy wczoraj jak dobrze dogadujesz się z Yoseobem. Nim się zajmij, a jej zostaw Gikwanga. Ona nigdy nie miała chłopaka..
-I? Dla mnie Yoseob nic nie znaczy, tak samo jak Gikwang. -Zaśmiałam się pod nosem.
-Ah, tak? Zobaczymy za jakiś czas, kiedy owiniesz sobie ich wszystkich wokół palca. Wiesz, jak wszystkie inne dziewczyny z klasy Ci zazdroszczą?
Suhyon zaczęła płakać.
-Myślisz, że płacz tu pomoże? -Spytałam najzimniej jak potrafiłam.
-Dlaczego taka dla niej jesteś? -Prawie krzyknęła.
-Niech nauczy się życia wreszcie. Idę.
Podeszłam do chłopaków.
-O.. Ona płacze? -Spytał Dongwoon.
-Boli ją prawda. Nie zwracajcie na nie uwagi. Robi to na pokaz.
W tym czasie przyszedł do nas Yoseob.
-Już wytłumaczyłem koledze, że nie może tak o Tobie mówić. -Puścił mi oczko.
-Nie uderzył Cię nigdzie? -Spytałam, patrząc mu prosto w oczy.
-Nie. Ja go też nie. Nie potrzebowaliśmy tego.

CZYTASZ
I spending all day, thinking of you. Fiction.
FanfictionTo moje trzecie opowiadanie, jednak pierwsze z moim ulubionym zespołem. Myślę, że pisanie go przychodzi mi najłatwiej właśnie dla tego względu. Zapraszam wszystkich do czytania. Mam nadzieję, że trafię w czyjś gust. :)