rozdział 7.

69 11 2
                                    

-Dziękujemy. Proszę chwilę poczekać, musimy omówić Twoją pozycję w wytwórni. Możesz usiąść, napić się czegoś.

Kiwnęłam głową na znak zgody.

Usiadłam koło swojej torby i wyjęłam butelkę z wodą. Zaczęłam pić.

Usłyszałam nagle głosy.

-No serio powinieneś był zrobi.. Co Ty tu robisz? -Yoseob zapytał bardzo poważnie.

-Mam przesłuchania.

-Musisz się we wszystko wtrącać? -Myślałam, że zabije mnie wzrokiem.

Gikwang odwrócił wzrok.

-Yoseob, po prostu chodźmy. Najwidoczniej mamy dziś trening w innej sali. -Uspokajał go Dongwoon.

-Tak, po prostu chodźmy.. -Przyciszył swój ton. Czułam jak łzy nazbierały mi się do oczu. Nie mogłam płakać.

Do sali z powrotem weszli pracownicy.

-A więc uważamy, że damy Ci szansę. Dzisiaj możesz przeprowadzić się do domu trainee. W domu zastaniesz 4 dziewczyny. Mamy nadzieję, że jakoś się dogadacie. Wyślemy później kogoś aby przyniósł Ci Twój rozkład zajęć.

-Dziękuję bardzo. Naprawdę bardzo dziękuję. -Ukłoniłam się.

Byłam szczęśliwa, że nie muszę wyprowadzać się do Japonii.

Przebrałam się i wyszłam z wytwórni. Założyłam na uszy słuchawki.

Przed oczami stanęły mi wszystkie piękne wspomnienia z chłopakami.

Pojechaliśmy nad jezioro. Czułam się niezręcznie. Ja, i sześciu chłopaków bez koszulek z idealnie wyrzeźbionymi brzuchami.

-Yumin, dlaczego nie chcesz z nami iść do wody? Jest ciepła! -Krzyknął Hyunseung.

-Wolę się opalać. Jestem za duża na chlapanie się w wodzie. -Puściłam mu oczko.

-Nie chcesz wejść? -Spytał Doojoon dla pewności.

-Nie, nie chcę. Jak skończycie to przyjdziecie do mnie.

Yoseob wyszedł z wody i podbiegł w moją stronę.

-Oppa, nie podchodź, jesteś mokry!

-To już Twój problem, kochana.

Wziął mnie na ręce i wbiegł ze mną do wody. Byłam cała mokra. Włosy stały się jednym wielkim kołtunem, a makijaż nagle miałam na całą twarz.

-Oppa, nienawidzę Cię! -Krzyknęłam i zaczęłam się śmiać. Chlapałam go wodą, jak małe dziecko.
---

-Chłopaki, jesteście serio dziecinni. -Powiedziałam leżąc na kocu.

-Mów to o nich, a nie o mnie. -Odpowiedział oburzony Junhyung.

-Dobra, Ty jeszcze od biedy przejdziesz, ale tamta reszta? Porażka.

-No nie powiem, zgodzę się.

-Yumin jest urocza, jak udaje mądrą i dorosłą. -Szepnął Yoseob do Dongwoona. Tamten odpowiedział cichym śmiechem.

Jak mogłam nie dostrzec tego, kim dla niego jestem? A przepraszam. I tak mi o tym powiedział. Dlaczego byłam tak głupio zapatrzona w pieniądze?

Weszłam do domu. Ściągnęłam buty a w salonie znowu panował grobowy nastrój.

-Córeczko, przepraszam Cię za tamto.. Proszę, przeprowadź się z nami do Japonii..

-Nie mamo. Tu jest moje miejsce. Dostałam się do wytwórni. Dziś się przeprowadzam.

-Yumin, ale.. Jesteś taka młoda. Nie możesz nam tego robić.

-To moje marzenie, mamo. Nie jestem już tą samą materialistką. I wiesz co? Wolę żyć jak normalni ludzie, bez waszych pieniędzy. Jeśli nie chcesz mnie utrzymywać - nie ma problemu. Pewnie zastanawiasz się skąd taka nagła zmiana. Pokochałam kogoś. Nie wiedząc jeszcze o tym, odrzuciłam go, bo nie miał zbyt dużo pieniędzy. Teraz tego żałuję i chcę to naprawić.

-Yumin..

-Nie, mamo. Kocham Yoseoba. Nie zmienię tego, od tak. Wreszcie wiem czym jest miłość. Zawsze żyłam z myślą "tego kwiatu to pół światu". Ale to jest właśnie ten mój kwiat, który ja powinnam pielęgnować i o niego dbać.

-Czy Ty dziewczyno oszalałaś? Chcesz, żebyśmy się Ciebie wyrzekli?

-Róbcie co chcecie, kochani rodzice. On dla mnie znaczy o wiele więcej, niż wam się wydaje. Jeśli wy nie potrafilibyście zrobić dla siebie wszystkiego oznacza to, że nie jest to prawdziwa miłość.

Wzięłam torbę i poszłam do swojego pokoju.

Zaczęłam się pakować. Gdy skończyłam było już dość późno. Wzięłam wszystkie pieniądze jakie do mnie należały i wyszłam. Po prostu wyszłam.

Rodzice mnie nie potrafią zrozumieć? Nie oczekuję od nich wsparcia.

Szłam z dużą torbą i walizką. Do tego plecak. Czułam, że jest mi ciężko, ale dałam rade. Doszłam do wieżowca w którym miałam zamieszkać. Przerażał mnie trochę ten fakt, nigdy nie miałam styczności z takimi budynkami.

"6 piętro" -Pomyślałam i nacisnęłam guzik w windzie.

Wzięłam głęboki oddech i zapukałam do drzwi. Otworzyła mi słodka, czarnowłosa dziewczyna, mniej więcej w moim wieku.

-Cześć, jestem Yumin, od dziś będę z wami mieszkać. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie ciepło.. -Uśmiechnęłam się nieśmiało.

-Wchodź! Dostałyśmy informację, że ktoś nowy dojdzie. O nic się nie martw, atmosfera w domu jest miła. Menadżer przyniósł Twój plan zajęć. Chodź, zaprowadzę Cię do pokoju.

Nowe koleżanki pomagały mi się rozpakować. Jedna z nich przyrządziła mi nawet kolację. Były bardzo miłe.

Zrobiłyśmy sobie wieczorek zapoznawczy. Obiecałyśmy sobie, że nic nie będziemy przed sobą ukrywać.

-A więc.. Kto z naszej wytwórni Ci się podoba? -Spytała dziewczyna o imieniu Yukyu.

-To dość zawstydzające.. Yang Yoseob.

-Jejku on jest uroczy! -Zaczęły się ekscytować.

-A on nie debiutuje jakoś niedługo?

-Tak, debiutuje.

-Z AJ'em.. Gikwang Oppa ma taki cudowny brzuch!

Łzy ponownie nazbierały mi się do oczu.

-Yumin, stało się coś?

-Nie, po prostu.. Chodziliśmy razem do szkoły, do momentu aż nie ustalono ich daty debiutu no i.. Przyjaźniliśmy się.. Byłam z Yoseobem dość blisko, ale.. Popsułam wszystko. -Rozpłakałam się.

-Ej no, nie płacz. Naprawdę. Yoseob Oppa Ci wybaczy.

-Coś długo już trzyma urazę..

-Może Ci się tak wydawać. Tak naprawdę marzy pewnie o tym, żeby się z Tobą pogodzić.

Cieszę się, że tu trafiłam. Odkąd dziewczyny mnie zostawiły, nie miałam komu się wygadać, oprócz chłopakom. Ale, jak mogłam im opowiadać o sprawach sercowych? Dziewczyny przytuliły mnie i pocieszały.

Po długim wieczorze poszłyśmy do łóżek.

Czekałam na wszystkie wymęczające treningi, poty, łzy, uśmiechy. Na wszystko.

Jedyne na co czekałam - przyszłość.


I spending all day, thinking of you. Fiction.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz