Rozdział 7

256 25 6
                                    

...Wstałam po ośmej,zaspałam do szkoły. Całą noc myślałam o Janku, o tym ile rzeczy nas łączy i jak dobrze się rozumiemy.

Rodziców nie było już w domu, więc skorzystałam i nie poszłam do szkoły. Nie chciało mi się,nie miałam siły. Oczy miałam podkrążone. I tak nie skupiłabym się na lekcjach.

Zrobiłam sobie śniadanie, siadłam na pół leżąco na łóżku z laptopem na kolanach. Przeglądałam facebooka, aska i inne social media mojego idola. Chyba wam o nim nie wspomniałam. Myślę, że to oczyściwiste. Chyba każdy ma idola, osobę z której bierze przykład. Ja niestety w swoim otoczeniu nie mam takiej osoby, dlatego wzoruje się na nim - Jaśku.

W tym momencie włosy stanęły mi dęba. Te same oczy, ten sam uśmiech, włosy seksownie roztrzepane na wszystkie strony... Czy to możliwe? Możliwe, że chłopak, z którym tak cudownie mi się rozmawia to mój idol? Czemu wcześniej tego nie zauważyłam?! Jane ogarnij się! To on!
Nawet nie wiecie jak dziwnie się czułam patrząc na jego zdjęcia w internecie, tymczasem wspominając wczorajszy wieczór kiedy to ON trzymając mnie blisko siebie, całował. Co zrobiłybyście, dowiadując się, że jesteście tak blisko ze swoim idolem? Byłam tak strasznie podniecona. Nie wiedziałam co mam ze sobą robić.

Z tego co mi mówił, dziś mieli udać się na zwiedzanie Londynu. Fakt, że mieszkam w tym mieście sprawił, że ubrałam się, pomalowałam i wyszłam. Wcześniej jeszcze spakowałam książki, które miały mi służyć na lekcjach w szkole. Nie miałam ochoty tłumaczyć się potem rodzicom czemu nie byłam w szkole.

Kiedy dotarłam już do centrum, zauważyłam grupkę osób. Był tam Karol, którego poznałam po brzydkim ryju i tłustych włosach. Co oznaczało, że jest tam i Janek. Chciałam natychmiast z nim porozmawiać. Zapytać go o rzeczy, które wiem o nim z internetu. W sumie to nie wiem po co. I tak byłam już pewna, że to on.

Podeszłam bliżej. Zobaczyłam ciemnozieloną kurtkę (taką samą jak widziałam kiedyś na zdjęciach Jasia),szare dresy i buty jakiejś znanej marki. Zgadnijcie jaką miał na sobie koszulkę... Tak,to ta z jego ulubionym napojem. Teraz już wszystko składało się w całość. Stał tyłem więc zawołałam go:

- Ej Jasiek!
- O elo Jane, już idę. - odpowiedział z uśmiechem. - Co Ty tu robisz? Nie powinnaś być w szkole? - Zapytał z niepokojem w głosie.
- Skrócili nam lekcje i nie chciało mi się wracać do domu więc jestem. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? Chciałam tylko chwilkę porozmawiać. - Skłamałam. Nie chciałam żeby wiedział, że nie spałam pół nocy myśląc o nim.
- No dobrze, w takim razie poczekaj. Powiem tylko, że idę się przejść i zaraz wracam. - Powiedział odchodząc w stronę grupki chłopców.

Nie wiedziałam jak zacząć. Myślałam, że zaraz mi serce wyskoczy. Kiedy podchodził, chciałam uciekać. Obróciłam się, ale on podbiegł, złapał mnie za rękę, obrócił w swoją stronę i przytulił.

Nigdy nie miałam okazji spotkać się z idolem. Zostało mi tylko oglądanie jego filmików na YouTube i śledzenie jego życia na social mediach. Byłam strasznie wkurzona, że inni mają go na wyciągnięcie ręki a ja mieszkam w zupełnie innym kraju. Straciłam nadzieję na jakikolwiek kontakt z nim. Udzielałam się bardzo na jego grupie, asku, fan page'u, instagramie. Miałam cichą nadzieję, że chociaż trochę będzie mnie kojarzył. Zazdrościłam innym, kontaktu z nim. Kiedyś byłam mało aktywna, jednak kiedy pomyślałam ile mogę przez to osiągnąć, od razu postanowiłam to zmienić. Zaczęłam od aktywnego udzielania się na grupie. Z czasem stałam się aktywna na większości social mediów Jasia. Ale co z tego, skoro nie mogłam go tak po prostu przytulić, podziękować? Był dla mnie osobą, która nieświadomie pomogła mi uwierzyć w to, że marzenia się spełniają. Dzięki niemu stałam się bardziej śmiała do ludzi nabrałam dystansu do siebie... Nigdy nawet nie śniłam, że będę z nim tak blisko...

AFRAID OF OURSELVESOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz