Mapa Huncwotów part 2

199 24 3
                                    

  Gwiazdkujcie, komentujcie, doradzajcie, krytykujcie, pozostawcie jakiś ślad po sobie ;)
~~~
Wyszła z karczmy i szybkim krokiem ruszyła w stronę szkoły. Czy była smutna? Nie, na pewno nie. Czy była zła? Też nie. Czy rozsadzało ją od środka i miała ochotę pozabijać wszystkich na około? Zdecydowanie tak!
Nienawidzę go! Zabiję go! Nienawidzę go!- powtarzała na przemian w myślach wspominając sytuację sprzed piętnastu minut.
  W Pokoju Wspólnym było bardzo tłoczno, jak na złość większość uczniów Domu Węża postanowiła spędzić tam sobotnie popołudnie. W śród tłumu wypatrzyła swoje przyjaciółki siedzące przed kominkiem. Skierowała się w ich stronę, ale nagle jej wzrok padł na grupkę chłopaków stojących w kącie pomieszczenia, którzy zaciekle o czymś dyskutowali. Spojrzenia jej i Lucasa spotkały się. Wpatrywali się przez chwilę na siebie, jego oczy pełne były rozczarowania, ale też pogardy.
  Szybko odwróciła wzrok i żeby uniknąć dalszej kompromitacji pobiegła do dormitorium trzaskając za sobą drzwiami.
  Rzuciła się na swoje łóżko i zaczęła okładać pięściami materac.

- W czym ci to łóżko tak zawiniło?- usłyszała za sobą głos Katty, która właśnie weszła do ich sypialni.
- Ono nic...- odrzekła i tym razem swoją złość wyładowywała na poduszce.
- Co się stało?
- Potter się stał!
- Co znowu zrobił?
- Tym razem już naprawdę przegiął!- podniosła się do pozycji siedzącej i spojrzała na brunetkę- Jak można być aż tak pozbawionym taktu idiotą?!
- Rozwiniesz swoją myśl, czy mam się sama wszystkiego domyślać?
- Spędziłam właśnie uroczy dzień z Lucasem, naprawdę polubiłam go i to bardzo. Ale przecież Potter nie byłby sobą, gdyby czegoś mi nie spieprzył!
- Jakieś konkrety?- dopytywała.
- Zaczął gadać do mnie to swoje ,,Rosier, skarbie!". Lucas pomyślał, że coś jest na rzeczy, że łączy mnie coś z tym kretynem i jak typowa panienka obrażony wyszedł z Trzech Mioteł.
- W sumie to było do przewidzenia...
- Ale co?
- Że James postanowi przeszkodzić wam w randce- odpowiedziała.
- I że to niby ja wyrażam się nie jasno?!
- A czego tu nie rozumiesz?
- Wszystkiego! Dlaczego ten palant miałby to robić?
- O proszę! Nie wiedziałam, że masz takie bogate słownictwo... Idiota, kretyn, palant... Rozwijasz się!- w błyskawiczny sposób zmieniła temat.
- Kpisz sobie ze mnie?- posłała Katy mordercze spojrzenie, którego pozazdrościłby jej nawet Bazyliszek.
- Wyluzuj! Złość piękności szkodzi!- fuknęła- Wracając do tematu... Ze swoich tajnych źródeł wiem, że szanownemu panu Potterowi nie spodobała się perspektywa oglądania cię w ramionach innego chłopaka.
- Czyli chcesz mi powiedzieć, że James Potter był zazdrosny o Lucasa?- brunetka skinęła potwierdzająco głową- Merlinie! Świat zwariował!
- Ty naprawdę jesteś aż tak ślepa, czy aż tak głupia?
- Mam się obrazić?
- Niby jesteś taka inteligentna, ale ja przyjdzie co do czego to nic nie rozumiesz!
- Niby dlaczego tak uważasz?!
- Bo takie są fakt! Otwórz wreszcie oczy! Kiedy ty do w końcu pojmiesz?!
- Pojmę co?
- Merlinie, ratuj!- uniosła ręce do góry w geście bezradności- Widzę, że tobie jak małemu dziecku trzeba krok po kroku wyjaśniać... Do rzeczy. Nie wiem jakim cudem, ale jakoś twojej uwadze umknął fakt, że zawróciłaś młodemu Potterowi w głowie i to chyba na dobre.
- A niby skąd masz takie informacje?
- Ma się kontakty tu i tam... Ale to nie jest temat naszej rozmowy! Jakbyś się trochę lepiej rozglądała, to dostrzegłabyś, że James nie widzi świata po za tobą i tak jest od jakiś pięciu lat, a jego zafascynowanie tobą wzrosło wraz z wywieszeniem tej twojej listy.
- Przecież chyba bym zauważyła, jakby Potter zaczął się ślinić na mój widok!
- No popatrz, jednak nie! Nie chcę ci nic mówić, ale jesteś chyba jedyną dziewczyną w całej szkole, która byłaby w stanie usidlić naszego amancika, a przy tym kompletnie ignoruje jego zaloty i stara się unikać jego towarzystwa.
- Nie wiem co ty bierzesz, dla błagam cię, zmień dilera albo chociaż zmniejsz dawkę.
- Mów sobie co chcesz, ale ja przekazałam ci tylko i wyłącznie to, czego jest świadoma chyba cała szkoła, łącznie z nauczycielami- podniosła się z łóżka i popatrzyła troskliwie na przyjaciółkę.- Przemyśl to sobie- powoli podeszła do drzwi, ostrożnie je otworzyła i pozostawiła Emmę samą ze swoimi myślami, które galopowały po jej głownie niczym dzikie stado koni.

Oczami Ślizgonki ~luźno pisane~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz