Christmas time!

221 21 12
                                    

Pamiętajcie! Gwiazdka + komentarz = większa motywacja dla mnie i częściej dodawane rozdziały ;)
~~~
Wraz z nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia, Hogwart zamienił się w miejsce, jak z innej bajki. Hagrid przytargał z Zakazanego Lasu ogromne choinki, które później nauczyciel za pomocą czarów ubierali w przeróżne ozdoby. Kamienne balustrady schodów obwieszono girlandami, gdzie nie gdzie można było natknąć się na jemioły zwisające z sufitu, bądź sople lodu, które nigdy nie topniały.
W każdym Pokoju Wspólnym ogień w kominku nieustannie ogrzewał pomieszczenie. Ci, którzy jeszcze tego nie uczynili, wybierali się na ostatnie przechadzki do Hogsmead w poszukiwaniu ostatnich świątecznych prezentów dla rodziny i przyjaciół.
Klimat nadchodzących świąt udzielał się wszystkim. Nauczyciele byli mniej wymagający, poza profesor McGonagall, która jak zwykle wyciągała jak najwięcej od wszystkich uczniów do samego końca. Nikt też specjalnie nie skupiał się na zajęciach. Większość myślami była gdzieś daleko, między choinką a kolejną porcją pierniczków.
Dzień przed Wigilią Hogwart nagle opustoszał. Ci uczniowie, którzy wracali na święta do domu, udali się z samego rana na stację w Hogsmead, skąd pociąg zabrał ich do Londynu.
W zamku zaś została tylko garstka uczniów, jeden Krukon, dwie osoby z Huffelpuffu, trzy ze Slytherinu. W tym roku najliczniejszą grupą okazali się być Gryffoni, bo było ich aż ośmioro, w tym przeważająca część Potterów i Weasleyów. Dodatkowo Hogwart miał zaszczyt gościć w swoich progach trzech aurorów wraz z ich małżonkami, którzy z oczywistych powodów zgodzili się wyjątkowo spędzić te święta poza domem.
  W Świąteczny Poranek okolica zmieniła się nie do poznania. Błonia przykryła ogromna warstwa białego puchu, który sprawił, że nawet Zakazany Las wydawał się być okryty delikatną pierzyną. Jezioro zamarzło na dobre, a z komina znajdującego się na dachu chatki Hagrida nieustannie sączył się siwy dym.
  W dormitorium Ślizgonek jeszcze długo po wschodzie słońca nikt nie dawał oznak życia. Dopiero w okolicach godziny dziesiątej zaczęły się powoli budzić.

- Dziewczyny! Wstawajcie! - Katy poderwała się z łóżka, uświadomiwszy sobie, jaki dzisiaj jest dzień. - Wesołych świąt! Chodźcie rozpakować prezenty! - pełna werwy wyskoczyła spod pierzyny i w świątecznej pidżamie pognała do Pokoju Wspólnego.

  Jej towarzyszki leniwie zwlekły swoje zesztywniałe ciała z łóżek i niczym zombi podążyły za nią chwiejnym krokiem.
  W Pokoju Wspólnym zastały Katy, która siedziała koło choinki i odpakowywała kolejną paczkę z rzędu.

- Łap! - rzuciła w stronę Belli małe zawiniątko, które trafiło prosto w jej zaspaną twarz. - To dla ciebie.

  Leniwie usiadły koło przyjaciółki i również zabrały się do otwierania prezentów, a miały trochę z tym roboty. Mikołaj okazał się być dla nich w tym roku wyjątkowo szczodry.

- O, jakiś tajemniczy wielbiciel przysłał ci paczkę - Bella wręczyła Emmie średniej wielkości pudełko.

Zaskoczona Rosierówna wzięła je niepewnie do ręki i zaczęła powoli zdzierać z niego świąteczny papier. Ostrożnie podniosła wieczko i zajrzała do środka. Na widok zawartości pudełka uśmiechnęła się delikatnie.

- Już wiesz od kogo to? - zaciekawiła się Katy.
- Raczej nie... Nie została załączona żadna kartka - bąknęła pod nosem.
- To chociaż pokaż co jest w środku!
- Nic ciekawego, jakaś stara książka - odrzekła bez wyrazu.
- To czemu się tak szczerzyłaś, jak ją zobaczyłaś? - dociekała Smith.
- Bo w odróżnieniu od ciebie, ja naprawdę lubię czytać książki.
- Mhm...

***

Z racji tego, że były święta, dziewczyny postanowiły nie przebierać się na śniadanie. W swoich świątecznych pajacykach ruszyły do Wielkiej Sali , której wystrój zmienił się diametralnie. Wszystkie stoły, gdzie zazwyczaj siadali uczniowie, zostały ustawione pod ścianami. Tym czasem na samym środku sali ustawiono długą, drewnianą ławę, która uginała się od smakowicie wyglądających potraw. Przy niej zasiedli już wszyscy, którzy pozostali w zamku.

Oczami Ślizgonki ~luźno pisane~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz