- Dobra, kierunek tamta planeta- powiedziałam z udawanym uśmiechem. Przemierzyliśmy kilka galaktyk prędkością światła przez co caly kosmos wyglądał jak obrazek 2-latka. To już nie była planeta tylko jej kawałki. Po chwili znaleźliśmy się w labiryncie skał. Lewitowali tam moi martwi rodzice. Gdy ich zobaczyłam kazałam Arionowi się zatrzymać. Zeszlam z jego grzbietu i usiadlam na skale najbliżej martwych rodziców po czym sprawdziłam puls majac nadzieje, że ożyją. Serce nie biło ,zero oddechu ,nieżyli. Po policzku spłynęła mi jedna słona łza i upadła na twarz ojca . Przypomniało mi się jak mówił , że możemy płakać tylko kiedy ktoś umrze . Właśnie umarłeś i twoja żona też , powinnieneś ryczeć. Ku mojemu zdziwieniu uronił łze .
-On żyje - wydarłam się .
- Nie prawda tak działa na niego ciśnienie kosmosu, haha co za ironia - powiedział chorym głosem, przelatujący obok facet . To on zabrał mnie na tą planete. Tyle że wyglądał inaczej miał na całym ciele mnóstwo bąbli które co jakiś czas pękały , zalewając dziwną lekko zieloną mazią.
- Ładnie wyglądam , wszystko prze ten twój głupi amulet - dodał po chwili wskazując na mnie palcem, który po chwili odpadł.
-Co !?- wydarłam się zdziwiona.
- Ten piękny naszyjnik ma na sobie klątwe. Kto sprobuje go zabrać umrze w 14 dni. Śmiercią tak bolesną ,i ochydną jaką trudno sobie
wyobrazić - powiedział slabym ochrypłym głosem.
CZYTASZ
Mój przyjaciel smok
FantasyKim jest Arion? Można mu ufać? Czy Heston zabił mojego wujka? Co to za zegary? Czy będzie musiała porzucić kogoś kogo kocha? Dowiecie się czytając te książkę.