Rozdział 24

199 28 0
                                    

Spojrzałam nieufnie na człowieka ubrany był rurki poplamione krwią i białą koszulę pokrytą tą samą szkarłatną cieczą . Miał brązowe włosy i twarz kulturysty.
- Czemu mnie lustrujesz idziemy! - krzyknął i kliknął coś na "kalkulatorze" obok mej celi. Lasery zniknęły.
-Uważasz, że z tobą pójdę?
- Inaczej oberwiesz- rzekł ostrzegawczo.
- Od damskiego boksera , boję się. - Powiedziałam z sarkazmem ,ale w środku byłam przerażona.
- Słuchaj nie pyskuj szczeniaku , bo głównie ode mnie zależy twoje życie, rozumiesz dzieciaczku.- Rzekł i mocno uszczypnął mój policzek jak małemu
dziecku.
- Jeśli coś mi się stanie to nie wyciągniesz ode mnie żadnych informacji .
Przez chwilę czułam się super gdyż wyszłam z tej sytuacji z twarzą. Dopóki nie zostałam spoliczkowana przez tego gościa.
- Hej!? - Wydarłam się masując policzek.
- Ostrzegałem - warknął z sadystycznym uśmiechem.
Czuję ,że mi się tu nie spodoba...

Mój przyjaciel smokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz