Rozdział 6

508 53 3
                                    

- Witaj - powiedział człowiek w czarnym płaszczu ściskając mi mocno rękę , aż syknełam z bólu.
Spojrzałam na niego z lekkim przerażeniem. Najpierw rodzice umierają potem włamuje się dziwny facet z przerażającym psem.
- Czy to twoje ? - powiedział wyciągając mój amulet.
Jak to możliwe , że go ma . Chyba zostawiłam go na łóżku . Po chwili scisnął mi rękę i zaczęło mi się kręcić w głowie . Świat wirował mi przed oczami i ledwo się trzymałam na ziemi. Stop tam nie było ziemi . Ja latałam zaczełam wrzeszczeć byłam przerażona tym co się działo. Jakiś obcy facet mnie porwał i latamy po kosmosie. Gdy w końcu poczułam grunt pod stopami . Spojrzałam przed siebie , stał tam ogromny zamek . Wprowadził mnie do zamku , prawie wyrywając mi rękę. Zaczął prowadzić mnie w dół . Do lochów ?
===========================================
Przebrnełam przez 6 rozdziałów . Dziękuję wszystkim którzy to czytają , pomimo wielu błędów jakie popełniam . Mam nadzieję , że zostaną ze mną do końca . Dziękuję

Mój przyjaciel smokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz