Rozdział 20

264 35 0
                                    

Rano chwile myślałam czy powinnam iść do powalonej szkoły . W końcu uznałam , że nie i zrobiłam sobie śniadanie. Rozpuściłam proszek podpisany owsianka w misce z wcześniej przygotowanym białym płynem. O dziwo jak już wszystko się rozpuściło ,jedzenie było ciepłe. Po śniadaniu postanowiłam poznać bliżej mego smoczka , zawołałam go i wyszłam na dwór.
- Czyżby wagary? - Spytał morderczym tonem gdy przyleciał.
- Nie będę chodzić do tej szkoły - odpowiedziałam z pogardą.
-Dlaczego mnie wezwałaś ?
- Chodzi mi o zegarki witsanoc- rzekłam po chwili.
- Te zegarki są bardzo starą magią , tylko ten kto wnie wierzy może je odnaleźć. Od zawsze było ich osiem ,a nazwa jest połączeniem pierwszych liter imion ich wynalazców. Twój wujek był ich pasjonatem i szukał ich. Niewiele osób wie do czego służą , ale nikt ci nie może tego powiedzieć . Temu kto zdradzi ich tajemnicę czeka okrutna klątwa.
- Masz jeden prawda? - spytałam szybko.
Smok zerwał z siebie zegarek wiszący na jednej z łusek.
- Pamietaj nikt nie odchodzi na zawsze , za wszystko ponosimy konsekwencje. - Powiedział ze spokojem po czym zniknął.

Mój przyjaciel smokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz