III

3.9K 346 55
                                    

Kamerdyner był zajęty ścieraniem kurzu z mebli znajdujących się w jednej z sypialni w posiadłości. Jego mimika twarzy nie okazywała jakichkolwiek emocji. Poruszał się swobodnie, pełen gracji na jaką przystało podczas obejmowania tego stanowiska. W ciszy wykonując swoją pracę wsłuchiwał się w możliwe odgłosy z zewnątrz. Był czujny, ponieważ nie chciał ponownie ujrzeć młodego hrabiego.

Sebastian (Pov)
Pozbawienie go życia nie powinno stanowić problemu dla kogoś mego pokroju. Jego dusza jest dla mnie niczym narkotyk.
Zastanawia mnie jej smak. Zapewne będzie najznakomitszą duszą jaką dane mi było spożywać w ostatnich stuleciach.

Cielu Phantomhive, posiadasz coś czego tak bardzo pragnę.

Czasem zastanawiam się nad tym, co nastąpiłoby po mojej "uczcie stulecia" przepełnionej ekstazą. Nieuniknione jest to, iż ten błogi trans kiedyś minie.

Będę zmuszony szukać kolejnej duszy. Mimo wszystko czuję, że już nie znajdę lepszej od tej, którą posiada Ciel Phantomhive. Będę musiał żywić się nędznymi, żałosnymi duszami. Nie chcę dopuścić do siebie tej urzeczywistniającej się myśli.
Mój głód nasila się z każdym dniem. Tak bardzo pragnę tej zasłużonej uczty. Codziennie muszę kontrolować swoje ciało, apetyt i moc jaką posiadam. Fakt iż Ciel Phantomhive nadal żyje zawdzięczam swej wysokiej samokontroli i randze. Gdy patrzę na niego... Gdybym się nie powstrzymywał i uwolnił całą moją chęć odebrania mu czegoś, czego najbardziej w tym momencie pragnę, już dawno byłoby po wszystkim. Jest coś, co powstrzymuje mnie przed wykonaniem tej czynności. Jest to połączenie ciekawości i podziwu. Podziwiam go za to, że mimo tak młodego wieku znosi cierpienie i nie poddaje sie. Zawsze walczy do końca.
No tak, wiem że jestem okrutny pozwalając mu nadal cierpieć (czerpiąc z tego powodu swoistą przyjemność), no ale gdybym tego nie robił, nie byłbym sobą.

Dzisiejsze wydarzenie mające miejsce w gabinecie panicza dało mi jasno do zrozumienia, że granica mojej samokontroli staje się coraz bardziej widoczna. W tamtym momencie, w ostatniej chwili ocknąłem się i przywołałem do porządku. Jeszcze chwila, a rzuciłbym się na niego bez żadnych skrupółów zadając mu najboleśniejsze cierpienie, wielokrotnie większe od tego, które był w stanie sobie wyobrazić.
Aż ślinka mi cieknie jak o tym myślę.

Jednakże muszę powstrzymać apetyt, by móc obserwować kolejne poczynania hrabiego.

Moje ciało chce posiąść duszę Ciela, natomiast mój umysł sprzeciwia się temu obawiając się przyszłości.
Przyszłości, która będzie pusta.

*

Ciel Phantomhive oczekiwał Sebastiana w jadalni. Gdy lokaj przyniósł przygotowane danie, Ciel nie spoglądając na niego, rzekł:
- Sebastianie, musimy porozmawiać. - Spojrzał na zdziwionego demona, po czym wziął do ręki widelec.
- O czym, jeśli mogę spytać? - Sebastian był wyraźnie zaskoczony.
- Usiądź, proszę. - Rzekł Ciel upijając łyk herbaty.
Lokaj usiadł w stosownej odległości od hrabiego i wpatrywał się w niego z osobliwym zaciekawieniem.
- Chciałbym omówić temat relacji między nami. - Powiedział cicho odstawiając filiżankę na stół.
- Zanim cokolwiek powiesz, pozwól mi coś wyznać. - Powiedział Sebastian nie odrywając wzroku od Ciela.
- Mów zatem. - Młody hrabia był zdziwiony tą nagłą zmianą sytuacji. Mimo wszystko zachował stoickie pozory.

Young Master & Black Butler Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz