II

4.5K 377 9
                                    

Wyobraziłem sobie, że dla Sebastiana jestem czymś w rodzaju filiżanki z herbatą. Wysokiej jakości ceramika w jego oczach staje się bezwartościowa. Jego uwagę przyciąga esencja herbaty znajdującej się wewnątrz porcelanowego naczynia. To na niej najbardziej mu zależy. Jest kuszony przez silną woń, lecz nie śmie dotknąć tego, co ją trzyma.

Ale czy pewnego dnia nie będzie mógł oprzeć się zawartości filiżanki?

Do gabinetu wszedł lokaj niosąc pudding. Uśmiechnął się serwując go młodemu paniczowi. Ciel siedział w fotelu trzymając w dłoni flakonik z atramentem. Spojrzał ku górze i w tym momencie ich oczy się spotkały.
Wpatrywali się tak przez dłuższą chwilę, po czym Sebastian szybko odwrócił wzrok.
- Twój ulubiony - szepnął cicho, mając na myśli przygotowany deser, po czym wyszedł tak szybko, że młody hrabia nie zdążył go zatrzymać.

Ciel przez dłuższy czas wpatrywał się w drzwi, przez ktore wyszedł lokaj.
Następnie ujął w dłoń małą łyżeczkę,by skosztować puddingu.
Powoli nabrał łyżeczką małą porcję i delektował się smakiem.

Ciel (Pov)
Zadziwiającym momentem okazał się ten, w którym Sebastian zwrócił się do mnie w pierwszej osobie. Zawsze nasze zdania brzmiały dość formalnie, natomiast teraz...
Czyżby przekroczył granicę?
Eh, co ja sobię wyobrażam?! Moje obawy są bezpodstawne. To jedynie słowa. Dlaczego przywiązuję do nich tak wielką wartość?
Powinienem skupić się na sprawach lokalnych i biznesowych. Relacja z Sebastianem mnie nie obchodzi. Wiadome jest to, że łączy nas pieczęć kontraktu i żaden z nas nie odejdzie bez drugiego.
Niepokoi mnie incydent z oczyma. Chwila, w której nasze oczy spotkały się i wpatrywały w siebie trwała dość długo. Jego wzrok był wystarczająco hipnotyzujący, by w trakcie wpatrywania się w niego, nie mogłem skupić się na niczym innym, poza rosnącą we mnie chęcią oddania mu swej duszy. Sebastian znajdował się tak blisko mnie, że mogłem poczuć jego kuszącą aurę. W tym momencie myślałem, że nie zdoła oprzeć się pokusie i pochłonie namiętnie moją duszę. Jestem pełen podziwu, że zdołał się powstrzymać.
Sebastian posiada wyjątkowo wysoką samokontrolę. Zdaję sobię sprawę jak trudno jest mu przebywać obok mnie, jak bardzo musi się powstrzymywać, mimo że ma całkowite prawo zrobić to kiedy tylko zechce. Moja zemsta na tych wszystkich szarlatanach wypełniła się. Wszyscy są martwi. Nic mnie już na tym świecie nie trzyma...
Ciężko jest mi patrzeć na Sebastiana, jak cierpi, jego głód, pragnienie z każdym dniem narasta.
Oboje cierpimy.
Świadomość, że te wszystkie parszywe szczury zniknęły z powierzchni ziemi powinna sprawić mi radość. Owszem sprawiała, ale tylko przez pewien czas. Niestety wydarzenia z przeszłości wciąż dają o sobie znać we snach. Czy będą mi towarzyszyć do końca moich dni?
Ach tak... Moje dni... Moje życie.
Sądzę, że niedługo dobiednie końca.
Zadaję sobię pytanie, co na tym świecie trzyma mnie jeszcze przy życiu...
Szukam wciąż odpowiedzi, lecz nie znajduję jej. Wiem, że ona gdzieś jest, ale ja nie potrafię jej dostrzec.

Jakaś cząstka mnie chce wynagrodzić Sebastianowi wszystkie katusze, jakie dane mu było znosić w mojej obecności .

Young Master & Black Butler Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz