Rozdział 11. Poszukiwany wybawca

1.9K 164 1
                                    

-Pośpiesz ssssię! - syczała meduza - nie będę marnować na ciebię całego dnia.

Dziewczyna już miała ściągnąć swoją przemoczoną opaskę, gdy nagle usłyszała niski, basowy ton.

-Stój! Nie rób tego! - krzyknął głos.

Nastolatka przerwała swoją czynność, wyraźnie słyszała że dźwięk dobiega z góry. Wężowłosa zaczęła się gwałtownie rozglądać, jednak nic nie dostrzegła. Po chwili Emma usłyszała głośny przepot skrzydeł. Dźwięk robił się coraz głośniejszy i wyraźniejszy, aż w końcu ucichł. Tajemnicza postać wylądowała tuż przed dziewczyną. Emma tak się przestraszyła, że aż upadła na ziemię, nie wiedząc co się dzieje. Nadal miała zawiązane oczy i nie widziała nic oprócz ciemnego obrazu wytworzonego przez zakrywający jej oczy materiał.

-Zostaw ją! Nic jej nie zrobisz! - krzyknął twardo głos.

Meduza była wściekła. Syczała potwornie, a jej mina przypominała minę seryjnego mordercy, który za wszelką cenę pragnie pozbawić swoją ofiarę życia, ale na jej twarzy pojawił się również ułamek strachu i bezsilności. Bezsilności która spowodowała, że wężowłosa cofała się teraz powoli i agresywnie do tyłu.

-Nie obroniszzzz jej! - syczała - prędzej czy później trafi do mojej kolekcji!
-Nie stanie się częścią żadnej twojej kolekcji! - krzyczał basowy głos.
-Ssssama chciała! - mówiła wężowłosa - chciała mi dobrowolnie pokazać ssswoje oczy.
-To twoja wina! - krzyknął przekonany głos - ty ją do tego zmusiłaś! Może nie fizycznie, ale zmanipulowałaś ją psychicznie!

Emma przysłuchiwała się uważnie całej rozmowie nadal mając zawiązane oczy.

-To ja tu teraz rządze! - krzyczała meduza - zobaczyszzzzz jeszzzzzcze znajdę ssssposób aby was zniszzzzczyć!

Po chwili cała rozmowa ucichła, nikt nic nie mówił i nie było słychać żadnych dźwięków.

-Nie bój się - mówił niski głos.
-Poszła sobie? - spytała przerażona Emma.
-Tak uciekła, ale nie odpuści tak łatwo. Jeszcze tu wróci - tłumaczyła tajemnicza postać.
-Kim jesteś? - spytała.

Postać zdjęła powoli kawałek materiału zakrywającego oczy dziewczyny. Nastolatka ujrzała szarego, dobrze zbudowanego gargulca.

-Jestem Drak - przedstawił się.
-Słyszałam o tobie - rzekła nastolatka.

Dziewczyna pochyliła się lekko w bok zwracając swój wzrok na plecy istoty. Zobaczyła jasną plamę znajdującą się w okolicy kręgów kręgosłupa Draka.

-To naprawdę ty! - krzyknęła uradowana - szukałam cię. To ty rządzisz tą krainą, prawda?
-Rządzę nie rządzę - odpowiedział niepewnie - raczej rządziłem do puki nie wtargnęła tutaj ta oślizła wężowłosa służebnica Nekrota. Widziałaś zapewnę moich przyjaciół? Wszyscy uwięzieni w kamiennych zbrojach.
-Tak to przykre - powiedziała Emma - przybyłam tutaj aby wam pomóc.
-Tak widzę, wiem kim jesteś - mówił gargulec - pomogę ci.
-Dobrze, będę bardzo wdzięczna - rzekła nastolatka - ale... mój przyjaciel... Rafi.

Oczy dziewczyny zrobiły się szkliste. Emma tęskniła za swoim towarzyszem. Spojrzała obok siebie i ujrzała go. Małego, odważnego bohatera którego małe serduszko zostało przemienione w kamień. Same jego niewielkie ciało wyglądało jak wykute ze skały, Rafi został znieruchomiony w przestraszonej pozycji. Nastolatka zaczęła płakać.

-Nie płacz, proszę - uspokajał ją Drak - to był naprawdę bardzo sympatyczny i odważny gremlin. Wdał się w swojego walecznego dziadka, który był moim przyjacielem.
-Wiem - wtrąciła Emma - opowiadał mi o tym. On tak bardzo chciał mi pomóc...

Drak podszedł bliżej do dziewczyny i otulił swoimi sztywnymi, chłodnymi skrzydłami.

-No już. Spokojnie. Zobaczysz wszystko się ułoży - uspokajał dziewczynę - musimy już iść. Rafi na pewno chciałby abyś wypełniła swoje przeznaczenie.
-Masz rację - powiedziała - ale nie pokonam meduzy. Przecież nie można walczyć z kimś na kogo nie można spojrzeć.
-Ale ja nie zostałem zamieniony w kamień, mimo że patrzyłem tej potwornej bogini prosto w oczy.
-Jakim cudem? - zdziwiła się nastolatka.
-Czary moja droga, magia. Znalazłem małą wioskę, do której meduza się nie zapuszcza-tłumaczył - w tej właśnie wiosce znajduje się niewielka, drewniana chata. Tam mieszka leśna czarownica, która zaczarowała moje oczy przed zabójczym wzrokiem wężowłosej. Zaprowadzę cię tam. Ona ci pomoże. Nałoży na twoje oczy zaklęcie, któro ułatwi ci walkę z meduzą.
-Czy ta czarownica nie stoi po stronie Nekrota? - spytała niepewnie Emma.
-Nie - odrzekł Drak - ona ci pomoże. Mi już pomogła. Wie kilka ważnych żeczy na temat tej potwornej bogini.
-Zaprowadzisz mnie tam? - zapytała.
-Pewnie - rzekł gargulec - ale musimy mieć pewność, że meduza nas nie śledzi. Nie może się dowiedzieć gdzie znajduje się ta chata.
-Rozumiem - powiedziała dziewczyna.
-Ruszajmy już - odparł Drak - inaczej meduza nas dopadnie i nie będzie już taka miła.

Szli teraz obok siebie w piekielnej ciszy. Musieli być bardzo czujni i obserwować dokładnie wszystko co dzieje się dookoła nich. Po dziesięciu minutach wędrówki usłyszeli głośny szelest i dźwięk łamanych gałezi dobiegający z wysokich krzaków. Zamarli w miejscu. Myśleli, że to meduza czai się na nich w bójnej roślinności. Jednak to nie była ona. Towarzysze ujrzeli coś zupełnie innego.

################
Cieszę się , że podobają wam się poprzednie rozdziały mam nadzieję że inne również was zaciekawią :D następny w sobotę ;)

Poszukiwana za odmiennośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz