I.

301 5 2
                                    

( Wygląd Many w załączniku )

Był pierwszy dzień szkoły. Wstałam około godziny 6;30. Podeszłam do mojej wielkiej szafy i wyciągnęłam kilka ciuchów. Poszłam do toalety, wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i takie tam. Po około 20 min wyszłam z łazienki i podeszłam do ogromnego lustra, przyglądałam się sobie przez dłuższą chwilę. Uwielbiam siebie oglądać w tym lustrze. A więc miałam na sobie krótkie, żółte spodenki z wysokim stanem, przecierane na tyłku. Do tego biała, zwykła bluzka na ramiączka. Wykończeniem mojego stroju były białe, wysokie converse. Nie skromnie mówiąc, wyglądałam bosko.
Ponieważ była już godzina 7;10 zbiegłam na dół i wbiegłam do kuchni, gdzie rodzice jedli śniadanie:
- Cześć....- powiedziałam.
- Dzień dobry, jak się spalo? - zapytała mnie mama, jak zwykle nie zwracając uwagi na moją osobę.
- Dobrze, dziękuję.
Po tych słowach wzięłam do ręki kanapke przygotowaną przez Annę i wybiegłam z kuchni. W pośpiechu zarzuciłam plecak z "Vans" na ramię i wybieglam przed dom. Była godzina 7;25. Wyłożyłam słuchawki w uszy, włączyłam piosenkę " Miałaś tu być " Kaen'a i szybszym krokiem ruszyłam w stronę szkoły. Szłam jakieś 25 min., więc idealnie zdążyłam na pierwszą lekcje.

Zapomniałam Wam wspomnieć. Anna to gosposia, robi posiłki, sprząta, itp. Uwielbiam przebywać w jej towarzystwie. Czasami zachowuję się jak moja, starsza siostra.

Pierwsza lekcja jakoś minęła. Było zapoznanie z klasą i takie tam. Jest 2 fajnych kolesi w mojej klasie. Mili, przystojni i zabawni. Dziewczyny z wyglądu widać, że nie dają sobą pomiatać. Oczywiście, nie wszystkie takie są. Jest kilka dziewczyn, które widać, że są spokojne i miłe.
Na przerwie stałam razem z Dori przed szkołą, aż naszą rozmowę wkońcu przerwał chłopak, z II gim.
- Hej, to ty jesteś Many? - uśmiechnął się.
- Tak, sorry znamy się? - odwzajemniłam jego uśmiech.
- Nie, ale, gdy Cię ujrzałem od razu mi się spodobałaś, może udałoby mi się Cię zaprosić na kawę po lekcjach?
" Kawa?! Kawa?! Uwielbiam kawę!" - pomyślałam.
- No w sumie.... Czemu nie. - rzuciłam.
- Super! Jesteśmy umówieni! Będę czekać! Siemka. - poczym podszedł bardzo blisko do mnie, spojrzał mi głęboko w oczy i pocałował delikatnie w polik. Odszedł.
Dori, ktora była świadkiem całego zdarzenia zagadała:
- Ale ciacho! Dziewczyno, bierz się za niego.
- No sama nie wiem. Nie znam go.
- Ojenyy, ale poznasz.
- No może może - uśmiechnęłam się.
Dori to odwzajemniła i poszliśmy pod klasę.
Po lekcjach czekałam przed szkołą na chłopaka. Nagle złapało mnie coś od tyłu w pasie i przyciągnęło do siebie. To był właśnie ten drugogimnazjalista
Odwróciłam się i stałam przodem do niego, a on nadal mnie trzymał.
- Co ty robisz? - spytałam cicho.
- Chciałem Cie wystraszyć - mrugnął do mnie.
Był on nieziemnsko przystojny! Nie mogłam sciągnąć z niego oczu.
- Idziemy? - zapytałam
- Jasne.
Po drodze rozmawialiśmy. Dowiedziałam się że ma na imię Grey. Jak skończyliśmy pić kawę i zjedliśmy ciacho, zaproponował się mnie odprowadzić. Zgodziłam się.
Wychodząc z lokalu, Grey złapał mnie za rękę. Nie przeszkadzło mi to.
Jak doszliśmy do domu, zaproponowałam, żeby wszedł. Niestety odmówił. A szkoda ....
Pożegnałam się z nim drobnym pocałunkiem w polik i weszłam do domu. Rodzice nawet nie zauważyli, że wracam dopiero o 20;30 a nie o 15. Weszłam do pokoju, zrzuciłam plecak i położyłam się na łóżko. Chwilę po zamknięciu oczu zasnęłam.

Mam nadzieję, że się spodobało? :))
Buziaki! ^^

NastolatkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz