VI.

153 3 2
                                    

( Wygląd Angeli w załączniku )

Obudziłam się około godziny 6;45, promienie słoneczne sympatycznie zaglądały do naszego okna, a przez uchyloną szybe usłyszeć można było śpiewny głos ptaków. Było mi ciut gorąco, bo leżałam pod Gray'em. Wychyliłam jedną nogę, następnie rękę, kolejną noge, aż w końcu wyślizgłam się cała spod ciała Gray'a spadając tym samym na twardą podłogę. Wstałam, podeszłam do szafy, wyjęłam ubrania i poszłam w kierunku łazienki. Zrobiłam poranne czynności, potem ubrałam się i uczesałam w artystycznego, niedbałego koka. Na siebie założyłam ostro różowe spodenki z "Nike", do tego białą bokserke z wycięciami na łopatkach, a buty to wysokie, białe conversy, z białymi sznurówkami. Wyszłam z łazienki i nagle zakręciało mi się w głowie, upadlam na łóżko. Zasnęłam.
Obudziły mnie krzyki dochodzące z łazienki. Podniosłam się z pozycji leżącej do siedzącej. Przesłuchałam się rozmowie.
- Ale dlaczego akurat we mnie?! Jesteś jej najlepszą przyjaciółką! Nie możesz, rozumiesz?! Nie możesz.
- Ale.... ale ja nic na to nie poradzę. Od 4 klasy próbuje cie zachęcić! A ty nic! Nie zwracasz uwagi. A ona przyszła i od razu jarasz się nią jak Sid mleczykiem! Ogarnij się.
- Ale ja ją kocham.
Po tych słowach z łazienki wyszedł Gray. Był mega wystraszony, gdy zobaczył że nie śpię. Podszedł do mnie, i powiedział;
- Cześć kochanie. - pocałował mnie
- No hej, czemu sie tak zdenerwowałeś? - zapytałam w prost.
W tym monencie z Łazienki wyszła Lila. Machnęła ręką w moją stronę, na znak przywitania i wyszła.
- Co? Ja? Nie jestem zdenerwowany. Wydaje ci się. - pocałował mnie. Ale inaczej, tak zimno, bez uczuć.
Odepchnęłam go:
- Gray! Co jest?! - krzyknęłam
- Ech, Many, nic, naprawdę.
- Przyrzekasz?
- Tak. - przytulił mnie.
Dałam spokój. Wiedziałam że niczego się nie dowiem. Zrobiło mi się nie dobrze, wybieglam do łazienki, uklęknęłam przed ubikacją i zwymiotowałam. Poczułam na swoich ramionach męskie ręce. Gray stał za mną, masując mnie. Umyłam zęby i wyszliśmy na śniadanie. Usiadłam obok Lili.
- Cześć zakochance! Jak się spało? - zapytał Mark z podejrzliwym spojrzeniem.
- Wyśmienicie - rzekł Gray i pocałował mnie w polik.
Wzięłam sobie płatki czekoladowe, zalałam je mlekiem, degustustowałam je, rozmawiając przy tym ze znajomymi. Po śniadaniu wróciłam z dziewczynami do pokoju, a chłopaki poszli do pobliskiego sklepu.
Usiedliśmy na łóżku ,aby trochę poplotkować. Lili była dziwnie nieobecna. No, ale to jej sprawa. Może trudne dni czy coś.
- Ej lasie, umówiłam sie z Mark'iem na dziś wieczór. W co się ubrać?
- Hmm.... Myślę, że ta twoja kremowa, przewiewna sukienka jest w sam raz - ukazując kciuk w górę.
- Też mi się podoba. A ty Lili co myślisz?
Nastała chwila ciszy. Obie z Angelą wpatrywałyśmy się w naszą psiapsi, aż nagle się ocknęła.
- C-co? - zapytała z niezrozumieniem.
- W co mam się ubrać na spotkanie z Mark'iem? - powtórzyła Angela.
- Yy. Może ten t-shirt kremowy do pępka, a do tego spodniczka czarna z frędzlami do kostek? - zapytała.
- No, to dobry pomysł - stwierdziła Angela.
Chwilę potem wyszliśmy z pokoju, ponieważ za 10 min zaczynały się nasze spotkania z "nauczycielami" w tej placówce. Na lekcji 2 razy zwymiotowałam. Pani Swims, z którą mieliśmy lekcje, wysłała mnie do higienistki. Pomyślałam że może po prostu jest mi nie dobrze, bo zbliża mi się okres. Byłam spokojna.

NastolatkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz