EMILIA
Przyniosłam zniecierpliwionej moich tłumaczeń towarzyszce gorąca czekoladę, którą sobie zażyczyła, zasiadłam naprzeciwko i wzięłam głęboki wdech. Najwyższy czas się zebrać w sobie i wszystko wyjaśnić Justynie, oraz przeprosić za kilka niefortunnych kłamstewek z mojej strony. Wydaje mi się że doktor jej wspomniał o nas jako parze nieświadomy tego że to nie jest prawdą, a ja nie bardzo wiem co mam jej na ten temat powiedzieć, ale coś będzie trzeba.
- hmm... no to tak, możne zacznę od samego początku, a więc jeszcze raz chcę Cię w ogóle przeprosić za to że byłaś przeze mnie w szpitalu, ja zrobię wszystko żeby ci to wynagrodzić, obiecuję. Teraz powinnam chyba wyjaśnić ci dlaczego ja tu jestem, no bo przecież nieznajomej by nie wpuścili do twojej sali, na szczęście dla mnie, nie sprawdzali jakoś szczegółowo czy naprawdę się znamy wystarczyło im moje potwierdzenie, zatem przyjechałam tu za karetką w której ty jechałaś . Po chwili siedzenia przy tobie zadzwonił twój telefon a następnie przyszła wiadomość, myślałam ze to może być rodzina która się o Ciebie martwi więc przeczytałam wiadomość ale to była chyba jakaś przyjaciółka i wspominała ze nie będzie mogła do Ciebie dojechać razem z dziewczynami. Nic nie odpisałam stwierdziłam ze nie będę ich martwić, że coś ci się stało. Następnie gdy lekarz powiedział że ktoś się będzie musiał tobą zająć po wyjściu ze szpitala i że nie możesz być sama bo jesteś osłabiona, ciągnęłam moje kłamstwo o naszej znajomości dalej i zaproponowałam że je się z chęcią tobą zaopiekuję. Doktor na to zapytał czy nie masz tu rodziny, bo wolałby aby ktoś ci bliski się tobą zajmował, a mi w tym momencie się jakoś wymsknęło, że jestem twoją dziewczyną, przepraszam cię za to. No a na koniec dał mi twój wypis, no bo skąd miał wiedzieć ze to wszystko nieprawda i nawet nie wiedziałam wtedy jak masz na imię.
Słowa płynęły ze mnie w niespodziewanym tempie, jak z armaty, a gdy skończyłam moją chaotyczną przemowę spojrzałam w piękne oczy Justynki i czekałam na jej reakcje. Czy mnie znienawidzi, czy ma mnie teraz za wariatkę, czy ja rozbawiłam bądź czy w ogóle zrozumiała co mówiłam, bo mówiłam naprawdę szybko, chaotycznie i trochę niewyraźnie. Sama już się pogubiłam i nie wiem czy o wszystkim jej wspomniałam.
JUSTYNA
Dobra nie jest tak źle, myślałam że bardziej namąciła. Trochę szybko mówiła ale wszystko zrozumiałam. Pomyśleć, że spałam niecałe trzy godziny a tyle w tym czasie się zdążyło wydarzyć.
- Chwila dziewczyny nie przyjadą, co, dlaczego ?
- Masz wiadomość w telefonie od jednej z nich. Jakiejś Małgorzaty od serca. Przykro mi, ale to wcale nie znaczy ze masz wracać skąd przyjechałaś, proszę zostań spędzimy ferie razem, ja też jestem sama bo moja siostra się rozchorowała i wróciła do Warszawy.
- Razem ? No w sumie, skoro jesteś moją dziewczyną... - Emilii uroczo się zarumieniła jak to powiedziałam.
- No wiem, głupio wyszło z tą dziewczyną
- Nie no zła nie jestem, szczerze to chciałabym mieć tak cudowną dziewczynę jak Ty.
- Mówisz poważnie nawet mnie nie znasz, a może jestem jakaś psychiczna ? - zaśmiała się uroczo mówiąc to.
- Wiesz to ty mnie już przedstawiasz jako swoją dziewczynę nie znając nawet mojego imienia, ja już mam zawsze o tą odrobinę przewagę, że wtedy już ja twoje znałam. A naprawdę chcesz spędzić ze mną ferie skarbie ?
- Jasne że chce i się tobą zajmę tak jak obiecałam doktorowi, a ufasz mi pomimo że mnie nie znasz no i że do końca szczera to ja nie byłam ? Chciałam dobrze, daje słowo.
- Tak chyba ci ufam, ale to zależy o co chodzi ?
- Zobaczysz, podaj mi adres pod którym mieszkasz tutaj w górach
-No okeeej..., mieszkam w Murzasichle tuż przy głównej drodze, ale....
- Ok to jedziemy !
- Co ? Gdzie ? Do mnie ?
- Aha, ponoć mi ufasz, a więc w czym problem ?
- Yyy... nooo w niczym.Emilia wstała i podała mi dłoń, nie zastanawiając się dłużej niepewnie ją chwyciłam i ruszyłam z pełnym zaufaniem razem z nią. Po chwili okazała się że ciągnie mnie do swojego samochodu. Otworzyła mi drzwi i zaprosiła wskazując ręką do środka mówiąc przy tym cholernie seksownym głosem:
- Madame zapraszam.Następnie włożyła mój snowboard do bagażnika i wsiadła na miejsce kierowcy. Włączyła radio i ruszyła. Po Chwili uroczo nuciła piosenkę z radia, a następnie momentalnie przerwała jakby przypomniała sobie że siedzę obok niej i zaczęło się wypytywanie.
- Co taka piękna dziewczyna robi sama w górach w ferie ? I kim jest ta Małgorzata,co do ciebie napisała, jedna z tych dziewczyn co miały do ciebie dojechać, to jakaś bliska ci osoba ? - Mówiąc to a zwłaszcza końcówkę Em się zawahała i powiedziała to trochę ciszej, to mi się w niej podoba, że nie jest jakąś zakochaną w sobie, pewną siebie egoistką tylko uroczą, momentami zawstydzoną kobietą.
- Pytasz czy jest moją dziewczyną, hmm... ? - Sama nie wiem skąd miałam tyle pewności w zadawaniu tego pytania Em.
- Może..., ale chyba najpierw zanim zacznę cię podrywać powinnam w ogóle cię poznać, choćby w małym stopniu, ponieważ na razie nic po za twoim imieniem nie wiem o tobie. No może jeszcze to, że na pewno lepiej jeździsz na desce niż taka łamaga jak ja. Opowiedz coś o sobie.
- Nie przesadzaj, pewnie po prostu dopiero się uczysz, na początku każdemu ciężko idzie. Może jak trochę odpocznę i nabiorę sił to pojedziemy razem na stok, mogłabym ci pomóc się uczyć jeździć. A dziewczyny nie mam, jeśli cię to tak interesuje. Co do poznania się i opowiadania o sobie to może jak dojedziemy do mnie, zostaniesz na kolację i poznamy się na spokojnie. - Uśmiechnęłam się i przyglądałam prowadzącej Emilii, która była taka skupiona na drodze albo na moich słowach.
- Emm.. mam troszkę inny pomysł..... Wjechałyśmy na główną drogę w Murzasichle, powiedz jak będziemy pod domkiem w którym mieszkasz.
- .... To tutaj po prawo, ten mały drewniany na górce.Emilia wjechała przez bramę i zaparkowała przed domkiem. Szybko wysiadła a następnie zanim zdążyłam odpiąć w ogóle pasy ona prześlizgnęła się po masce samochodu i już była z mojej strony otwierając mi drzwiczki i podając dłoń. Nie powiem to było zabawne a zarazem urocze, muszę przyznać że coraz bardziej mi się podoba. Ta cała jej tajemniczość również. Podeszłyśmy do drzwi domu, ciągle trzymając się za ręce. Ledwie przekroczyłyśmy próg domu gdy Em powiedziała:
- To co pakujemy się ?
- Co jak to ? Mówiłaś, że chętnie dotrzymasz mi towarzystwa, żebym nie wracała do domu, nie rezygnowała z ferii ?
- No wiem, dokładnie to pamiętam, ale ty mi powiedziałaś, że mi ufasz, więc zaufaj i się spakuj. Pomóc ci jakoś w tym ? Czy może zrobić nam herbaty na rozgrzanie, albo głodna może jesteś cały dzień nic nie jadłaś, pewnie tylko śniadanie z rana ? Przygotuje coś do przekąszenia i ciepłą herbatkę, dobrze ? ...... Zaufaj mi. - Dodała z uśmiechem po pewnym czasie jak zobaczyła mój szok i zmieszanie. No ale cóż faktyczne obiecałam jej zaufać, więc zrobiłam jak prosiła.
CZYTASZ
skrawek nieba
RomanceDwie kobiety, jedna krótka chwila, jedno zderzenie, pierwsze spojrzenie i jedna historia - po prostu przeznaczenie. Opowieść o tymjak szybko i niespodziewanie można poznać miłość swojego życia, oraz jak wiele z nią przeżyć pomimo przeciwności losu.