10

866 54 3
                                    

EMMA

Zatem Em, czy uczynisz mnie najszczęśliwszą kobietą na świecie i zostaniesz moją dziewczyną ? - zapytała z szerokim uśmiechem na twarzy, patrząc mi głęboko w oczy. Mówiąc to przysunęła się do mnie bliżej.
- Tak, jasne że tak skarbie. - A już myślałam ze wszystko popsułam, że się za bardzo pospieszyłam a tutaj proszę jednak marzenia się spełniają. Nie wierze, czuje się jakby czas się zatrzymał. Justyna korzystając z tego, że jest tak blisko mnie przybliżyła się bardziej i złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku. Jeszcze chwilę rozmawiałyśmy na przeróżne tematy a nasze uśmiechy nie schodziły nam z twarzy. Po skończeniu kawy Justyś powiedziała że jest tu jej dobrze i one nigdzie nie chce się ruszać na żaden mróz. Dzięki czemu olśniło mnie, przecież na górze są pokoje gościnne do wynajęcia. Może jakiś jest wolny to byśmy spędziły tutaj tę noc.
- Zaczekaj kochanie.
- Co, Em ja tylko żartowałam, chodź, ubieraj się i idziemy.
- Oj zaufaj mi i poczekaj.

Chwilę później podbiegłam do mojej dziewczyny, widząc że na szczęście się jeszcze nie ubrała, nie czekałam na żadne protesty tylko wzięłam ją na ręce w stylu panny młodej i pobiegłam schodami na górę.
- Emi co ty robisz ? Postaw mnie, proszę. Gdzie ty idziesz ? Co z naszymi rzeczami ?
- zdecydowanie za dużo pytań zadajesz kochanie. O nic się nie martw. Zaraz ci na wszystkie odpowiem. A więc co robię, no jak sama zauważyłaś idę, gdzie ... przed siebie, a o rzeczy to się nie martw ty materialistko.
- Po prostu mnie postaw bo zacznę krzyczeć.
- śmiało i tak cię nikt nie uratuje.
- Ratunku !
- Cicho bądź wariatko, przecież cię nie zgwałcę. Po prostu poczekaj cierpliwie a wszystko się zaraz wyjaśni. Widzisz już jesteśmy.
Wyciągnęłam klucz do drzwi i je otworzyłam wpuszczając przodem moją ukochaną.
- Co to za pokój ?
- Wydaje mi się czy nie chciało ci się wychodzić na mróz i wracać do domu, więc wynajęłam pokój na dzisiejszą noc, żebyśmy mogły odpocząć i się rozgrzać.
- Jesteś po prostu cudowna.

Justyna rzuciła mi się na szyję, po chwili się odsunęła i zaczęła mnie całować, potem schodzić niżej i pieściła moją szyję.
- Justyś a nasze rzeczy ?
- Spokojnie "materialistko" pewnie jak po nie nie zejdziemy to zaniosą je do recepcji czy jakiegoś biura rzeczy znalezionych.

Słysząc to nie potrzebowałam niczego więcej do zachęty aby zamknąć drzwi jedną ręką na klucz, opleść nogi Justyny wokół mojego tułowia i przenieść ją na łóżko. Gdzie kontynuowałam to co zaczęła ona. Tym razem to ja przejęłam kontrolę nad tym co się dzieje. Objęłam ją, jednocześnie całując w szyję, już chwilę później zatopiłam swój język w jej ustach a palce we włosach. W błyskawicznym tempie pozbyłam się jej ubrań,a ona moich, byłam tak spragniony jej ciała, bliskości, po prostu całej jej, mej ukochanej. Pieszczoty nie miały końca a nasze jęki rozbrzmiewały w sypialni, zaś jej wyginające się ciało utrudniało mi dostęp do łechtaczki. Gdy udało mi się wreszcie dostać do tego upragnionego czułego miejsca Justynki, zaczęłam je finezyjnie pieścić językiem, coraz głośniejsze jęki wydobywały się z jej pięknych pełnych ust dając mi do zrozumienia ze dążę w dobrym kierunku. Przyspieszyłam wiec ruchy na co ona zareagowała wpleceniem palcy w moje włosy i proszeniem o jeszcze; o mocniej i o szybciej. Wiedziałam że zaraz dojdzie. Jej prośby aż prosiło się spełnić, więc szybkim ruchem wsunęłam w nią palce. Mocnymi i szybkimi ruchami doprowadzałam ją do szaleństwa a jej urywany oddech zdradził ze jest blisko spełnienia. W przeciągu sekundy doszła z głośnym jękiem a jej soki wpływały między moimi palcami. Wyciągnęłam moje palce i oblizałam a następnie ucałowałam namiętnie jej usta.
Po chwili, kiedy Justyna doszła do siebie po wizycie w niebie, położyła mi dłonie na biodrach i przyciągnęła mnie bardzo blisko siebie powoli zaczęła obcałowywać moją szyję schodząc coraz niżej przez piersi, brzuch aż do podbrzusza. Już chwilę później rozsunęła mi nogi wsuwając swoją pomiędzy je, tym samym opierając się o mój czuły punkt.Czułam się bosko.

JUSTYNA

Zobaczyłam jak Em przymrużała oczy, nie chcąc aby doszła już zaraz przerwałam ocieranie się naszych czułych miejsc i wróciłam do piersi biorąc w swoje zęby jej sutka i drażniąc go językiem. Słyszałam jak Em zaczęła dyszeć. Dłonią więc zaczęłam pieścić jej kobiecość w celu przygotowania jej do wsunięcia moich palcy. Wsadziłam delikatnie swojego palca zamaczając go w jej sokach, na co ma ukochana zajęczała. Miarowo przyspieszałam rytm, a po chwili zmieniłam to na bardzo szybkie i mocne pchnięcia. Już po chwili Emma doszła z głośnym językiem rozkoszy na ustach. Opadałam na łóżko koło niej regulując szybki i urywany oddech. Wtuliłam się w nią i patrząc jej głęboko w oczy powiedziałam:
-"twoja bliskość jest dla mnie jak skrawek nieba". To też jest jeden z moich ulubionych cytatów.
-

Piękny, a jaki prawdziwy - Em uśmiechnęła się i musnęła delikatnie moje usta. Po chwili odpowiedziała - Justyś  wiesz co ..
- Nie wiem, a co kochanie ?
- Kocham Cię skarbie..., ja wiem że to szybko, że krótko się znamy ale ja to czuje, takie uczucie pierwszy raz w życiu i jestem pewna tego co mówię.
- Emi a wiesz co ... ?
- Nie ....
- Jestem teraz chyba najszczęśliwszą kobietą na świecie i ...
- I co ... 
- Kocham Cię Emilio i pragnę z tobą spędzić już całe moje życie. 

____________________________________

Przepraszam że to tak długo trwało ale miałam dużo nauki :(
Mam nadzieję że wam się spodoba rozdział :)
Kocham was miśki ♡

skrawek niebaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz