ROZDZIAŁ 2

87 7 5
                                    

Gdy wysiadłam z taksówki, która miała nas zawieźć pod jego parcelę, ujrzałam niesamowity dom. Był ogromny. W środku też był niczego sobie. Urządzono go w ekologicznym stylu, ale z klasą. 

Marcel zaprowadził mnie do komórki za domem i pokazał swoją kolekcję grabi. Byłam zszokowana ilością zebranych przez niego okazów. Wybrałam różowe grabie z różową rączką, a Marcel wybrał grabie po swoim pradziadzie obrośnięte mchem. Razem spędziliśmy wspaniały czas grabiąc liście. Marcel od czasu do czasu wrzucał mnie do pobliskiego stawu i topił mnie w mule.  Było bosko a ja do teraz czuje smak wodorostów w ustach i małe kamyczki w majtkach. 

Mój topiciel zaproponował, że zrobi nam jajecznice wraz z  buraczkami  z domowych plonów. Jedzenie było wyśmienite.  Po posiłku, bez pozwolenia poszłam na górę do jego pokoju.  Poczułam uderzenie w środku mnie. Byłam przerażona tym psychopatą! Na ścianach widniały ogromne ilości plakatów One Direction i Justina Biebera. Na podłodze leżały porozwalane majtki. Miałam nadzieję, że są czyste i dopiero co wyprane. Gdy oglądałam dalszą część pomieszczenia, zobaczyłam w kącie wielkiego Justina Biebera z kartonu! Wtedy poczułam, że ma lakierowaną podłogę... Gdy się gwałtownie odsunęłam do tyłu, odbiłam się o Marcela, który po raz drugi mnie obślinił. Gdy się odsunął uderzyłam twarzą (na szczęście o dywan) w jego majtki. Pomyliłam się. Nie były świeżo wyprane. Może nie będę opisywać tego, co czułam, ale było to jedno z najgorszych przeżyć w moim życiu. Marcel jedne z nich założył mi na głowę i zaczął się głupkowato śmiać. Wkurzył mnie.  Szybko zbiegłam po części schodów (po drugiej części się sturlałam), wzięłam grabie pradziadka i zaczęłam go dźgać w pośladki. Krzyczał jak baba-to z kolei było jedno z moich najlepszych momentów w życiu. Zakończyliśmy wojnę. Położyliśmy się na jego łóżku, ponieważ byliśmy wyczerpani i spoceni (szczególnie pod pachami. Przynajmniej ja.). Było cicho i niezręcznie, a gdy panuje taka atmosfera, często wymykają mi się tematy z ust, o których wcale nie chcę mówić...

Zapytałam się go, czy ma problemy z przechowywaniem śliny w paszczy. Nie odpowiedział ... Wtedy byłam przybita i pomyślałam, że potnę się gwoździem. Skompromitowałam się już na pierwszym spotkaniu...   



Miłość na chodnikuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz