[13]

967 121 15
                                    

[Baekhyun]

Otworzyłem oczy już wcześnie rano - jak się chwilę potem okazało, była dokładnie za pięć piąta. Westchnąłem cicho i skrzywiłem się, czując pulsujący ból w głowie. Przekręcając się na drugi bok zauważyłem też, że nikogo nie ma obok, więc nakryłem się szczelniej kołdrą i zamknąłem z powrotem oczy, rozkoszując się krótką chwilą spokoju. Po tym zdarzeniu nie byłem w dobrym nastroju, a migrena nie poprawiała ani trochę sytuacji. Przestałem oddychać w momencie, kiedy drzwi od sypialni otworzyły się nieco wolniej, niż zawsze.

Po chwili poczułem, że ktoś mnie odkrywa, więc mruknąłem z niezadowolenia. Do cholery, było po piątej, kto normalny dręczy ludzi o tej godzinie?

- Baek.

Podniosłem rękę i zepchnąłem dużą dłoń ze swojego ramienia, która znalazła się tam w niewyjaśnionych okolicznościach, po czym skrzywiłem się i otworzyłem oczy.

- Chanyeol, jest piąta rano, do cholery - jęknąłem z bezsilności, nie spuszczając wzroku z chłopaka naprzeciwko mnie, który zaczął się śmiać. Zacząłem się zastanawiać, czy na pewno jest w pełni świadomy swoich czynów.

- Właśnie. Jest piąta, a ty już jęczysz - parsknął śmiechem po raz kolejny, odkrywając mnie. Fuknąłem na niego i chciałem zaprotestować, gdy położył się na mnie, ale zwyczajnie nie miałem na to siły. Byłem zbyt zmęczony.

- Zejdź ze mnie, jesteś ciężki - mruknąłem pod nosem, odpychając ręce Chanyeola, ale ten tylko uśmiechnął się do mnie i ułożył się wygodniej, więc nie powiedziałem już nic.
Był denerwujący.

- Jak zamierzasz spędzić dzisiejszy dzień? - spytał, podnosząc lekko głowę. Jego dłoń przemieściła się na skraj mojej koszulki, podnosząc ją nieco. Byłem lekko zdezorientowany aktualnym stanem rzeczy, ale postanowiłem być cierpliwym i zobaczyć, do czego posunie się Park.

- Nie wiem - burknąłem pod nosem, odwracając wzrok od chłopaka. Zerknąłem na zegarek, który jak na złość postanowił pędzić jak szalony. Wprawdzie miałem wolny cały dzień, ale choć raz chciałem się wyspać, a zważając na teraźniejsze okoliczności po prostu nie było mi to dane.

- Będę musiał załatwić kilka spraw. Wróciłbym wieczorem, jeśli cię to interesuje - powiedział Chanyeol, kreśląc opuszkami palców różnego rodzaju wzory i kształty na moim brzuchu. W tamtym momencie było mi wstyd, naprawdę. Nie uważałem, że jestem gruby, ale nie byłem też za bardzo szczupły. Wypuściłem powietrze z płuc i westchnąłem, kiwając głową.

- Okej - odparłem, przewracając oczami. - I tak nie mam nic do roboty. Może zadzwonię do Tao, bo nie miałem z nim kontaktu od dłuższego czasu, a nieco się martwię. Miałem też odwiedzić Luhana i zapytać, czy ma zamiar oddać mi współlokatora, bo trochę tu pusto bez Sehuna - kontynuowałem. Wiedziałem doskonale, że Chanyeol wręcz nienawidzi tego, gdy mówię tak dużo i prędzej czy później się zdenerwuje. Wtedy zostanę sam, tak jak chciałem już niemal pół godziny wcześniej.

- Nie mów tak dużo - mruknął, chwilę później odsuwając się ode mnie. Wstał i zaczął się ubierać, a ja uśmiechnąłem się.

Znowu punkt dla mnie, Chanyeol.

-

[Sehun]

Skrzywiłem się, widząc wszystkie rzeczy Luhana porozrzucane po jego pokoju. Zwykle panował tu nieskazitelny porządek, a teraz.. Teraz, patrząc na otoczenie miałem wrażenie, że znajduję się na polu bitwy. Dosłownie.

- Luhan? - zmarszczyłem brwi, rozglądając się dookoła. Nigdzie nie było jakiegokolwiek znaku obecności Xi, więc zacząłem się martwić. - Luhan, gdzie ty jesteś? - powtórzyłem głośniej, czując jak moje dłonie zaczynają się trząść. Chciałem być spokojny, naprawdę chciałem, ale w tamtej chwili moje myśli były skupione wokół Lu.

- Nie ma go tutaj.

Zacisnąłem usta w wąską linię, słysząc ten głos. Odwróciłem się po chwili, zaciskając dłonie.

Nie chciałem teraz problemów.


-

przepraszam :(

rozdział miał być później, ale zrobiłam wam niespodziankę, bo mam dziś urodziny. wiele razy go sprawdzałam, bo nie uważam, by był warty publikowania, ale zdecydowałam, że lepszy nie będzie. ostatnio nie mam czasu na pisanie i wszystko robię w nocy, więc naprawdę trudno mi coś wstawić, a i wattpad szwankuje mi niewyobrażalnie często, jednak mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba.

enjoy!

~m.  









let's not fall in love // baekyeolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz