|Czytelniczka| Chodząca irytacja

2.6K 144 11
                                    

Kolejny dzień w Sanguinem, kolejny dzień w pozbawionym promyka nadziei piekle; całe te plugawe miasto gniło od stęchlizny zgniłych wampirów. Cała ta rasa dla młodzieńca zdawała się tylko masą potwornych stworów zapatrzonych tylko w swoje poczwarne pyski, mijał to jednego, drugiego i następnych mężczyzn przybranych w śnieżnobiałe mundury. Ten kolor nie pasował nawet w najmniejszym procencie do ich potwornej natury, barwili go głębokim odcieniem czerwieni przyprawiającej jego młode serce o bicia tak głośne, że mogłyby zagłuszać brzmienie dzwonów w jednej z okolicznych wież. Pomiędzy uliczkami z dala od głównej drogi mógł zobaczyć grupki dzieci trzymające się ciasno siebie, z jednej strony trzymały się z daleka od wszelkich wampirów, z drugiej pozwalali się nieść swojej niewinnej i kolorowej wyobraźni, co kończyło się wspólną zabawą z szerokimi uśmiechami i radosnymi tonami. Nie zaprzeczy, że tęsknił do tych dziecięcych dni spędzonych razem z jego własną rodziną, tych dni zapełnionych ciężką pracą oraz ciepłem ze strony jego tak drogiego młodszego rodzeństwa. Tych dni, które zostały stracone przez jego własną głupotę.

Zacisnął jedną ze schowanych pod płaszczem dłoni, mimo kamiennej twarzy, jaką nauczył się utrzymywać przez cały czas jego błękitne oczy przejrzyście ukazywały terror oraz nienawiść, jaką żywi do siebie. Wiele razy słyszał, kiedy był jeszcze człowiekiem, że oczy są wrotami do czyjejś duszy. Przekonał się na wielu przypadkach, że jest to prawda, jednak z ostatnim czasem przekonał się, że na tę krwiopijną rasę to nie działa w większym procencie. Ich oczu ukazywały w sobie okrucieństwo, to jak bardzo lekceważyli problemy reszty, a zwłaszcza tej kruchej ludzkiej rasy. Nie istniał ani jeden wampir prócz niego, tego wyrzutka graniczącego między światem okrucieństwa a chciwości; wampirów a ludzi, który mógłby ukazywać jakie inne uczucia.

Wampiry nie czują strachu, nie litują się na ich pożywieniem, nie żałują, jeśli jedne z ich braci umrze. Tylko fakt, że potrafił płakać i smucić się dawał mu szczyptę nadziei na to, że pozostała w nim choćby odrobina człowieka. Że różni się od nich wszystkich... że ma szansę, aby znów spotkać się z...

"Czemu się smucisz?"

Bez krzty zaskoczenia spojrzał na prawo starając się uspokoić bijące nienaturalne serce i przywrócić spojrzenie do tego, które przeszywa chłodem. Właśnie teraz jak żalił się w sobie musiała pojawić się ona?! Opierała się o filar ulicznej lampy ukazując mu szeroki, aczkolwiek drwiący uśmiech, krwistoczerwone oczy spoczęły na jego sylwetce starają się rozgryźć każdą tajemnicę chłopaka -wiercąc dziury w jego duszy.

Bez zamiaru odpowiedzenia jej wyminą dziewczyną z obojętną miną i przyśpieszonym krokiem ruszył przed siebie.

"H-Hej!" Krzyknęła za nim prawdopodobnie zirytowana faktem, że ją zignorował. "No weź, nie bądź już takim gburem. Ja twoja dobra przyjaciółka chcę ci pomóc pokonywać demony przeszłości a ty co? Wystawiasz mnie? Okropny z ciebie przyjaciel!"

Chłopak prychnął dość głośno, fałszywy ton dziewczyny idealne opisywał jej rówieśników, najgorsze jest to, że gdyby byli ludźmi to mógłby uznać jej słowa za coś podobnego do sarkastycznej przyjacielskiej rozmowy. Jednak nie są, a on dobrze zna naturę tej irytującej dziewuchy, by pomyśleć, że łączy ich cokolwiek.

Poznał ją przypadkiem, niedługo po tym, jak został przemieniony odwiedził go ten stary pedofil Ferid za nim ciągnęła się ona: [Nazwisko] [Imię]. Od tamtej pory Mika jest skazany na jej denerwującą osobę, razem ze szlachcicem tworzą nietypowe /ohydne/ duo. Nie posiadają chyba zbyt wielu obowiązków na głowię ponieważ Mikaela dzień w dzień musi ich unikać, aby nie zostać wciągnięty w coś głupiego.

Na jego własne nieszczęście dziewczyna - [Nazwisko] ruszyła za nim, blondyn przeklął w myślach. Nie może doczepić się jakiegoś wampira, który będzie zainteresowany jej osobą?

"Buu! Głupek z ciebie!"

Jej dziecięcy ton jednocześnie wprawił go w obrzydzenie i wywołał ciarki na plecach, ta kobieta w żadnym wypadku nie jest już dzieckiem. Jej wiek można liczyć w setkach, a nawet tysiącach lat, chociaż nie zdawała się mieć tak wysokiej rangi, jak reszta szlachciców, jakich spotkał do tej pory. Z początku próbował się dostosować do niej jednak po kilku spotkaniach odkrył, że to nie jest warte.

Uznał ją więc za nic ważnego, niestety, nawet jeśli starał się od niej odciąć...

"Mam cię!"

...ona wciąż powraca.

Młodo wyglądająca kobieta o włosach barwy [kolor] naskoczyła na jego plecy uczepiając się barków, natychmiastowo złapał za jej kończyny i przerzucił przez ramię. Wylądowała na tyle, jej wiecznie sztuczna maska przez chwilę przemieniła się szokiem, że młodzieńcowi udało się ją zaskoczyć, szybko jednak ukryła swój szok pod dziecięcym uśmiechem i niebezpiecznie błyszczącymi czerwonymi oczyma.

"Ah~! Wygląda, że to TY masz mnie!"

Wywrócił sarkastycznie oczyma, a następnie ją pościł, dziewczyna wstała pośpiesznie i w podskokach otrzepała swój zmodyfikowany uniform z kurzu. Nie należy ona do straży miejskiej jednakże upodobała sobie jedną z jego peleryn, co oczywiście zwieńczyła kradzież jej. Nie tak, że mu to aż tak bardzo przeszkadzało, teraz jak już się do niej przyzwyczaiła to nie chciał jej z powrotem. Na całej tkaninie osiadł się jej zapach, a tego w szczególności nie chce się tykać.

"Nie możesz mnie zostawić w spokoju na choćby jedno popołudnie?" Zapytał raczej głębokim głosem, słychać było w nim zmęczenie i niechęć do jakikolwiek interakcji międzywampirzych. [Imię] zupełnie jakby nie zrozumiała, że jej tu nie chce pomachała lekceważąco ręką.

"Oh Mikaś twoje zimne usposobienie wie jak przewrócić serce młodej nastolatki do góry nogami."

"Nie jesteś młoda."

Szybko jednak zauważył swój błąd, nie powinien był się odzywać. Teraz dał jej tę satysfakcję z tego, że wywołała u niego jakąkolwiek reakcje, mógł sobie wyobrazić jak jej oczy rozjaśniają się sadystycznie a uśmiech przemienia z dziecięcego w takiego przerażająco podobnego to srebrnowłosego śmiecia.

"Eh!? Mika nie powinieneś mówić tak do dziewczyn, żadna cię nie będzie chcieć!"

Zrobił to, co mu najlepiej wychodzi -zignorował ją i poszedł dalej w kierunku pałacu Kurul gdzie miał znaleźć się za paręnaście minut, nie wiedział, z jakiego powodu królowa chciała go widzieć, ale obstawiał, że ktoś /a raczej jakiś śmieć na dwóch nogach/ wprowadził ją w okropny humor i potrzebuje jego bliskości. Obrzydliwe.

Szedł główną drogą w dość niezręcznej ciszy, kobieta postanowiła się nie odzywać a jedynie wlepiła swoje ślepia w jego plecy. Czuł uważnie ich obecność co wprowadzało go w małe zmieszanie, przyzwyczajony był do rozgadanej dziewuchy z fałszywym uśmiechem radośnie trajkotającej gdzieś z boku. Teraz przypominała mu predatora, nie chciał się jednak zapytać czego do niego tak naprawdę chce, aby nie dać tej dalszej satysfakcji z faktu, że łamie jego bariery.

Ogarnęła go myśl, że gdyby naskoczył na nią z mieczem to nikt by za nią nie płakał -w końcu oni nie czują żalu. Szybko jednak odsunął tę myśl na bok, zapewne nie miałby szans w walce z doświadczonym wampirem oraz nie chce spaść do poziomu człowieka, który bezmyślnie sieka swoim mieczem wszystko, co go denerwuje.

Pałac królowej wyglądał tak samo obrzydliwie bogato, jak zawsze, nienawidził tego miejsca z całego swojego serca, zupełnie jak resztę tego zapchlonego miasta. Para strażników uchyliła przed nim wrota, zapewne musieli wiedzieć o tym, że jest ulubionym psem ich tyciej władczyni i chcieli się mu tylko podlizać, aby dostać się na jej łaski. Chociaż powodem tego mogłaby być szlachcianka trzymająca się blisko niego, tak bardzo pragnął zignorować jej egzystencję jednak fakt, że stała tak blisko nie pomagał mu w utrzymywaniu swojego wyciosanego przez lata charakteru.

"Nee Mika, idziesz zobaczyć Jej Wysokość, co nie?" Burknął coś niezrozumiałego pod nosem, wampirzyca uznała to za ciche 'tak' z jego strony. "Ale ty wiesz, że Pani Kurul nie ma dzisiaj w pałacu, tak?"

To zatrzymało Mikaelę w połowie kroku, [Imię] nie mogła powstrzymać rosnącej wewnątrz niej ekscytacji. Wreszcie zwróciła na siebie jego uwagę!

"Co masz na myśli?" Zapytał ostrożnie odwracając swoją głowę do tyłu, dostał wiadomość o zjawieniu się w pałacu po powrocie z ostatniej misji na powierzchni, miał odrobinę czasu przed wyznaczoną godziną więc chciał poświęcić ją swoim myślą. Gdyby Kurul zrezygnowała z niego wpierw wysłałaby gońca, który przekazałby mu następne rozkazy z jej strony. No, chyba że...

[Imię] posłała mu marną imitację niewinnego uśmiechu.

"Chciałam ci przekazać informację, ale byłeś na tyle niemiły by mnie ignorować przez cały czas." Powiedziała lekkim tonem spoglądając gdzieś na bok.

"Ty..."

Widząc jego morderczy wzrok, jaki pokazywał tylko, kiedy Bathory robił coś głupiego bądź ktoś obgadywał Yuu doszła do wniosku, że raczej nie chce się bić z młodym wampirem na środku korytarza.

"Ja?" Mimo tego nie potrafiła powstrzymać się od dalszego denerwowana błękitnookiego młodzieńca. Patrzała na każdy jego ruch, jego ręka drgnęła, prawdopodobnie świerzbiąc do skrzywdzenia niej. To się jednak nie stało, Mikaela odetchnął głęboko i wyminął ją jakby była zwyczajnym powietrzem. Skłamałaby, gdyby powiedziała, że jego postawa nie zdziwiła jej nawet w najmniejszym procencie, chociaż nazwałaby to raczej intrygą, aby odwieść od siebie plotki o tym, jak wielka księżniczka rodu [Nazwisko] dała się zrobić nowicjuszowi stworzonego z człowieka.

Uśmiechnęła się lisio łapiąc się za policzek.

"Ten chłopak nigdy mi się nie znudzi." Wyszeptała sama do siebie zupełnie innym tonem niż dotychczas używała, widok rozmarzonej szlachcianki nie był czymś nowym, a zwłaszcza po jej spotkaniach z blondynem.



Mikaela szybko opuścił zamek i udał się do swojej kwatery, byleby z dala od [Imię], jego nienawiść do niej zwiększyła się kilkakrotnie, nawet jeśli to była po części jego własna wina. Chciał znaleźć się jak najdalej od niej, by nie móc się patrzeć na jej ekspresję.

Oczy naprawdę są wrotami do duszy, ale u większości przypadku wampirów nie pokazują one niczego dobrego, dlatego zdziwił się, kiedy w oczach [Nazwisko] [Imię] dostrzegł czystą ciekawość. Uznał to jednak za wytwór jego wyobraźni, w końcu jest taka sama jak reszta -brudnym wampirem.

Tak, chociaż wierzył...

Mikaela Hyakuya x Czytelniczka/Czytelnik [oneshoty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz