To było około miesiąc po tym jak uciekliście.
Nie było łatwo, uciekanie przed Armią, Wampirami oraz Jeźdźcami Apokalipsy starając się przy okazji znaleźć jakiś prowiant z dobrą datą ważności potrafiło ponieść człowieka na skraj szaleństwa. Powoli zaczynaliście doceniać wytrwałość ludzi, którzy żyją poza murami.
Powoli zaczynało się ściemniać, Makoto zabrał za sobą Mitsubę i poszli razem szukać za czymś do spalenia a Kimizuki wraz z Yoichim zajęli się gotowaniem.
Młody łucznik raczej stał i pilnował aby Shinoa nie tykała się palnika z gazem, za każdym razem kiedy się zbliżała uderzał zawiedzioną metalową łyżką po jej palcach śmiejąc się niewinnie.
No cóż przepraszał za każdym razem ale to było dość komiczne do oglądania.
Twoim zadaniem było stanie na straży w jakimś wysokim miejscu. Był to dach niewielkiej metalowej budki na jaką trzeba było się wspiąć po drabinie.
W niej rezydował Yuu, który jeszcze się nie zbudził odkąd... no.
No i jego dziwaczny wampirzy chłopak. Nie tak, że nazwałbyś go w ten sposób na głos.
Musisz przyznać trochę obawiałeś się blond nastolatka. Nie ze względów, że jest wampirem -chociaż jego kły czasem potrafiły przyprawić o dreszcze, raczej odstraszał cię jego zimny charakter. To było oczywiste, że wam nie ufa.
Ale to nie daje mu powodu by być takim dupkiem, pomyślałeś patrząc w horyzont. Yuu, twój chłopak ssie.
Ale w jakim kontekście 'ssie'?
Zaśmiałeś się pod nosem po czym uderzyłeś w czoło z otwartej ręki, Shinoa ma na ciebie zbyt zły wpływ.
Z metalowej 'puszki' wychyliła się głowa osobnika o którym przed chwilą myślałeś. Od razu wyprostowałeś się a pot zaczął ci ciec z czoła.
Rubinowe oczy ze zmarszczonymi brwiami wpatrywały się jakby ten osobnik usłyszał o czym myślisz.
Wampiry nie umieją czytać w myślach prawda? ...hahaha...ha...
Postanowiłeś nerwowo pomachać w jego stronę, wychylając się nieco za próg. Mina chłopaka zmieniła się z podejrzliwej do zniesmaczonej a następnie do nieufnej.
Ale odmachał. Nieco sztywno ale też odmachał.
Myślałeś, że twoje zaraz odfrunie.
Wyglądał tak kjutnie, że niemal pisnąłeś.
Jedna z blond brwi uniosła się do góry, zacząłeś się zamartwiać czy nie zrobiłeś głupiej miny czy coś podobnego.
Szybko ,jak to odkręcić by nie myślał, że jesteś jakimś zboczeńcem! Myśl [Imię]!
Pokazałeś mu język.
Wyglądał na mniej więcej zaskoczonego i urażonego.
Jego usta zacisnęły się w cienką linię, a jego oczy powędrowały gdzieś na bok, wydawał się być zamyślony.
Chwilę potem oparł się wygodnie o okno z jakiego wystawiał głowę i z tycim, tyciuteńkim wrednym uśmieszkiem pokazał ci środkowy palec. Ze zdziwienia otworzyły ci się usta, na co zareagował zadowolonym wyrazem twarzy.
- Głupek - szepnąłeś odwracając głowę na bok.
- Ty zacząłeś.
Przeklinam cię ty wampirzy supersłuchu!
- Próbowałem być przyjazny - tłumaczyłeś się. Blondyn natomiast parsknął pod nosem.
- Dość dziecinnie.
- Stary mam mentalnie sześć lat! Żyjemy razem już z miesiąc, powinieneś to już wiedzieć.
- Mam za...
- Tak tak, 'mam na zadanie pilnować Yuu za wszelkie koszty blah blah blah'!
- W-Wcale tak nie mówię! - okrzyknął rumieniąc się odrobinę.
- Zdziwiłbyś się, królowo dramy.
- Zamknij się, nie chcę z tobą rozmawiać człowieku!
- To po jakiego grzyba wiąż stoisz w oknie?
Blondyn zamyślił się odrobinę a następnie znikł z twoich oczu.
Serio?
- Ej [Imię] nie zadręczaj już Kiełka bo się na świat obrazi! - okrzyknęła Shinoa siedząca na starym nadmuchiwanym materacu. Płuca Makoto muszą być błogosławione skoro udało mu się nadmuchać coś takiego.
- Ja nie dręczę! - wykrzyknąłeś zakładając ręce na piersi. Fioletowowłosa dziewczyna zaśmiała się szyderczo co oznaczało tylko kłopoty.
- Aha, rozumiem~!
- Nie, to tylko twoja chora wyobraźnia pełna gejporno.
Shinoa wykrzywiła swoje dłonie w serduszko.
- I ship it - powiedziała z poważnym wyrazem twarzy.
Usiadłeś na skraju dachu opierając podbródek o swoje dłonie.
- Czekaj a co z mikayuu? - zapytałeś się z ciekawym wyrazem twarzy.
- No to będzie trójkącik!
- A myślałem, że twój ot3 to mikayoiyuu...
- NA BOGA PRZESTAŃCIE, USZY MI KRWAWIĄ! - wrzasnęła Mitsuba wyrywając metalową łyżkę z rok rumieniącego się Yoichego. Zaczęła nią okładać przyjaciółkę po głowie.
- Nie bój się Mit-chan, moim otp 5ever zawsze będzie mitsunoa.
- Ej to mała być historia miłosna o mnie i o Mice, no!
- Yuri jest ważniejsze - powiedziały obydwie z przerażającą synchronizacją.
A w międzyczasie Mika siedział niczym Shinji Ikari zastanawiając się czy istnieje dla niego jakaś przyszłość.
Yuu-chan ci ludzie są przerażający, pomyślał patrząc się na śpiącego chłopaka. Yuu-chan to pranie mózgu jest.
// chciała napisać poważne ssanie krwi
nie umie w poważne
ssanie zostawiam na później
ssanie krwi i mean :3c
CZYTASZ
Mikaela Hyakuya x Czytelniczka/Czytelnik [oneshoty]
FanficZbiór jednorozdziałowców poświęconych Mikaeli Hyakuyi. Nie są one szczególnie o romansie i będą odnosić się do wielu relacji między Miką a Czytelniczką/Czytelnikiem, zarówno wiele będzie oznaczone jako AU.