|Nauczyciel!Czytelnik; Szkolne AU| Sensei!

820 32 6
                                    

  Szkolny korytarz pokryty został ciężką, ciemną atmosferą przyprawiających panicznych uczniów o gęsią skórkę. Z głębi klatki schodowej wydobywały się okropne jęki i za każdym razem, kiedy ktoś zbliżył się choćby na krok w stronę pierwszego piętra, głosy to robiły się coraz głośniejsze.

Uczniowie przestrzegali się dni, w których niebo przybierało ciemną barwę, a chmury przysłaniały ten wieczny błękit, w takich dniach jak te pewna osoba... nie posiadała dobrego humoru.

Ciało wysokiego nastolatka uderzyło o ścianę, po czym osunęło się na ziemię, podparł się dłońmi, aby podnieść się do siadu. Odgarniając potargane włosy za ramię ukazał zakrwawioną twarz z otwartą raną na czole i podbitym okiem. Jednak cały ten zadany ból nie zmienił ekspresji, jaką utrzymywał na swoich ustach — okropnego, dumnego uśmiechu. Oczami pełnymi rozbawienia spoglądał wzwyż na swojego oprawcę. Niczym demon przyklęk nad nim i złapał za srebrzyste włosy ciągnąc je do góry, odchylając podbródek do góry.

To właśnie się dzieje, kiedy ludzie zadrwią z demona. Znajdzie ich, zniszczy ich, sprawi, że ich życie stanie się piekłem na ziemi.

Nie mogąc znieść już więcej tej poczwarnej ekspresji, demon pchnął ciało młodzieńca wypychając je zza okna.

Grupka uczniów pisnęła, alarmując wszystkich dookoła, kiedy pod ich nogi spadł trzecioklasista, jednak po chwili zaprzestali i wrócili do swoich poprzednich zajęć.

- Fałszywy alarm! - krzyknął jeden z chłopców. - To tylko Ferid-sempai!

To, co pozostało z chłopaka wydało z siebie ciche jęknięcie na dźwięk swojego imienia.

I nagle cała mroczna atmosfera prysła.

- Jezu Chryste Mika, znowu?! - wrzasnął młody chłopak o kruczoczarnych włosach patrząc się z niedowierzaniem w postać demona. Demon jedną dłonią gładził swoje włosy, a w drugiej trzymał kartkę z wyraźnym napisem 'Koza'.

- Dobrze wiesz, że moje włosy i deszczowe dni to tabu Yuu-chan - odrzekł demon.

- Pieprzysz, dobrze wiem, że to tylko wymówka, by zlać tego trzecioklasistę! - Yuuichiro Amane, przyjaciel z dzieciństwa demona wyrzucił dłonie do góry mając już zwyczajne dość swojego przyjaciela.

- Jego twarz aż się prosi, by go zlać — bąknął demon, wciąż trzymając się za swoją głowę. Aktualnie to nie było kłamstwem ani żadną wymówką. Mikaela nigdy nie potrzebował wymówek, by wdać się w bójkę, to po co miałby ją potrzebować teraz?

Bóg prócz ładnej twarzy obdarzył go kręconymi włosami, które w deszczowe dni przemieniały się w coś podobnego do martwego szczura. Ze względu, że niektóre pasma zaczęły wystawać w różne dziwne kierunki otrzymał dwa małe różki na przodzie co zawdzięczało mu tytuł 'demona' parę tygodni po rozpoczęciu roku szkolnego.

Ich złośliwy sempai jednak postanowił uczynić sobie ze stanu blondyna powód do żartów co zazwyczaj się kończy, Mika zerknął przez okno na podnoszącą się kupę mięsa, TYM. Oczywiście, teraz prawie każdy wierzy, że dręczy on biednego Bathorego, który nie potrafi nawet skrzywdzić muchy ze swoim chudziutkim ciałkiem.

- Mika, to ja jestem tym od kończenia po lekcjach w kozie! Ty jesteś tym, co myśli! Wiesz jeszcze co myślenie znaczy?!

-Ne Yuu-chan - zawołał jego imię odlepiając wzrok od okna. Yuu od razu zaprzestał swoich głupich wywodów i spojrzał na przyjaciela spokojnym wzrokiem.

- Co?

-Zamknij się.

Policzki bruneta pokryły się rumieńcem ze złości, zacisnął swoją dłoń w pięść z zamiarem uderzenia blondyna w tą pokręconą głowę. To jednak się nie udało bowiem drzwi od klasy, pod jaką stali otworzyły się trzaskając Yuuichiro w twarz.

- Hej chłopaki! - wykrzyknęła niska dziewczyna o fioletowych włosach podpadających w szary odcień i złocistych oczach pełnych szyderstwa. -Co robicie?

- Shinoa! A niech cię diabli wezmą! - zawył Yuuichiro. Dłonią zaczął rozmasowywać czerwieniejący się nos.

- Hehe, wybacz! - powiedziała lekkim tonem, pewnie nie przejmując sie krzywdą bruneta.

Mikaela natychmiastowo stanął przy Yuu szukając za byle jakimi oznakami ran.

- W porządku Yuu-chan? - zapytał z troską w oczach.

- Ta...

- Wasza przyjaźń przyprawia mnie o wymioty skittlesów. A? A to co? - Dziewczyna wskazała dłonią na zgniecioną kartkę. Stanęła pomiędzy Miką a Yuu wieszając się na ich ramionach co dodało jej kilka centymetrów.

- Mika znowu musi zostać po lekcjach? Yuu ma na ciebie zbyt zły wpływ - rzekła z dezaprobatą, kręcąc głową. - A za co i kto cię dzisiaj zakuje w kajdany po lekcjach?

-Ten idiota znowu sprał Bathorego - burknął Yuu krzyżując ręce na piersi.

-Ty też się z nim raz biłeś - odrzekła Shinoa.

Yuuichiro dmuchnął powietrzem pod nosem wprawiając swoją grzywkę w ruch.

-To było dawno! - krzyknął rozkładając ręce na boki. Shinoa roześmiała się głośno.

-Jakieś trzy tygodnie temu - mruknął Mika, za co został zdzielony w bok przez bruneta.

-A komu sempai sfrajerował się na Mikaelę? - zapytała Shinoa szturchając ramię Mikaeli.

Trzy pary oczów spoczęły na papierze szukając za nazwiskiem dyktatora, z którym spędzi każdą godzinę po lekcjach przez następny tydzień. Kiedy ich wzrok padł na kilku ładnie zapisanych znakach ich ekspresje się zmieniły. Yuichiro zmarszczyć czoło starając się odczytać te znaki, a następnie nad jego głową zaświeciła żarówka, stojący obok niego Mika oblał się rumieńcem od szyi po czubki uszu a jego oczy ukazały tylko rosnący strach. Shinoa uśmiechnęła się tym typowym zboczonym uśmieszkiem.

- Oh? - Podrapała się po brodzie zerkając na twarz blondyna. Ten natychmiastowo spojrzał na nią z grymasem, co jednak nie wywarło na niej żadnego wrażenia ze względu, że wciąż był czerwony jak burak.

- Ah ten gość? - Uniesiony głos Yuuichiro zwrócił na niego ich uwagę. Ze swojej kieszeni wygrzebał podniesiona i podartą w kilku miejscach kartkę.- Każdy inny lepszy niz ten stary pierdziel Guren.

-Tego to można było się od tobie spodziewać. - odparła Shinoa zaglądając mu przez ramię.

- Cicho sied... - urwał, ponieważ spostrzegł, że twarz blondyna wyglądała jak burak.- Mika co ci?! Oddychaj stary!

Złapał go za ramiona i zaczął niemiłosiernie nim potrząsać w przód i w tył. Mikaela czując, że robi mu się nie dobrze oderwał się z uścisku Yuu i stanął jakieś dwa kroki dalej.

- To nic Yuu-chan - odparł cicho starając się schować twarz za swoimi dłońmi. Yuu nie potrafił w to jakoś uwierzyć. W tym momencie Shinoa postanowiła się wciąć uśmiechając szeroko.

- Oho, ktoś się zakochał~! - Mikaela natychmiastowo wyszczerzył swoje nienaturalnie długie kły w jej stronę.

W tle Yuuichiro zaczerwienił się będąc bezużytecznym prawiczkiem.

- Czekaj co? W belfrze?!

- W nikim sie nie zakochałem - krzyknął coraz bardziej zawstydzony Mika. Nawet jeśli to była prawda, nie ma szans by powiedział o tym komuś takiemu jak Shinoa, ta dziewucha nie da mu wtedy żyć.

- Fakt, nie mógłbyś ot, tak zdradzić Yuu z byle kim - ciągnęła dalej.

- Mika?!- pisnął Yuu z grozą wypisaną na twarzy. - Ja o czymś nie wiem?!

-Yuu-chan nie!- Blondyn westchnął żałośnie, po czym zwrócił się z furią na twarzy w stronę dziewczyny. -Shinoa jesteś mart...

Jednak jej już tu nie było.

- Eh? Gdzie ona jest? - Zapytał cicho pod nosem, w myślach starał się wymyślić kilka dobrych tortur, jakimi mógłby doprowadzić młodą Hiiragi do jej zguby. Może mógłby się kiedyś zakraść i zrobić jej kompromitujące zdjęcie? Nie. Kogoś takiego nie można skompromitować.

- Mika... - Głos jego przyjaciela przywrócił go do rzeczywistości, nieco uspokojony spojrzał się na Yuuichiro starając się utrzymać twarz typu 'nie obchodzi mnie to'.- Ty wiesz, że możesz mi się zawsze wygadać...

-Yu-chan błagam!

Mikaela Hyakuya x Czytelniczka/Czytelnik [oneshoty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz