"-Jeszcze nie - odpowiedziałam.
-Jeszcze nie jedziemy, czy jeszcze nie jedziemy do mnie? - Patch uniósł ciemne brwi.
-Mam pytania ... - Spojrzałam na niego znacząco.
No tak, powinienem był się domyślić, że zostałaś ze mną wyłącznie, by zadawać mi pytania. - Uśmiechnął się, ale nie udało mu się ukryć niepewności.
-Owszem i dla pocałunków. Czy ktoś ci już powiedział, że niesamowicie całujesz?"
"-Co planujesz? - Cofnąwszy się, spojrzałam na niego karcąco.
-Plan to za duże słowo - odparł z nikłym uśmiechem. - Nazwałbym to raczej naprędce skleconym zarysem pomysłu.""Zrobiłibym dla ciebie wszystko, nawet gdybym miał sprzeciwić się własnej naturze. Dla ciebie wyrzekłbym się wszystkiego, co posiadam, nawet duszy. Jeżeli to nie jest miłość, nie umiem zaofiarować ci niczego więcej."
"- Skąd się tutaj wziąłeś?
- Niezbadane są ścieżki Patcha." <3"- To się nazywa prysznic... - zaczęłam machinalnie i urwałam, zbita z tropu, bo skołowana pamięć przywołała nagle coś dotkliwie znajomego. - Mydło, szampon, ciepła woda - dodałam po namyśle.
- Nagie ciało, czuję klimat - rzekł Jev z niepokojącym błyskiem w oczach."
"- No dobra! - westchnęłam, ustępując. - Tylko coś na siebie narzucę. Odwróć się. Jestem w piżamie.
W piżamie składającej się z koszulki i kusych spodenek. Nie chciałam, by ten obraz wrył się Scottowi w pamięć.
- Powiedzieć coś takiego facetowi - uśmiechnął się - to jak zabronić dziecku patrzenia na wystawę cukierni."
"- Mogę zadać ci głupie pytanie?
- Ubóstwiam głupie pytania."
"Zapamiętać: Marcie dźga nożem w plecy wyłącznie w sytuacjach nie poważnych."
"- Czyli nic was nie łączyło?
- Raz czy dwa razy - mówiąc to, skrzywił usta - o mało jej nie postrzeliłem. Wielka mi radocha.""-Wiesz, że jestem twoim biologicznym ojcem?- jego ton omal nie przyprawił mnie o mdłości.
-Ojciec to pojęcie umowne. Podczas gdy szmata..."
"- Aha, jescze jedno - rzekł Patch. - Według wiarygodnego źródła Hank wie, że Scott jest w miasteczku. Nie przejmowałbym się tym wcale, gdybym nie czuł, że jest dla ciebie ważny.
(...)
- Yyy... ja...- zająknęłam się. - No... jakby... idę ze Scottem. Oboje stwierdziliśmy, że Hank na pewno nie będzie patrolował szkolnej potańcówki.
- Cofam tamte słowa. - Patch uśmiechnął się, ale z napięciem. - Jeśli Hank chce zastrzelić Scotta, proszę bardzo.""- Przestań zwracać się do mnie per Grey. To brzmi jakbym była chłopakiem. Jak Dorian Grey.
- Co za Dorian?
- Wymyśl coś innego - westchnęłam. - Zwyczajnie Nora też jest dobre, wiesz?
- Jasne, Gumisiu.
- Cofam to, co powiedziałam. - Skrzywiłam się. - Zostańmy przy Grey.""- Przygotowujesz mój upadek? - Patch uniósł brwi.
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi, mimo powagi tematu.
- Z dziewczynami nic nigdy nie wiadomo...""-Jak zmruży oczy jeszcze bardziej, dostanie hemoroidów mózgu- powiedziała Marcie.
-Genialne- odparłam.- Skąd czerpiesz takie pomysły?"
"- Rixon nie żyje?
- Ściśle rzecz biorąc, smaży się w piekle, ale w sumie wychodzi na to samo."