Rozdział 3

204 14 1
                                    

*Perspektywa Julii*

Rano obudziłam się na Emilii, mmm miękka jest *,*. Co ja to miałam zrobic...a już wiem, musze przyjebać kosą temu cfelowi. Próbowałam się ruszyć...au moja łepetyna ! Obudziłam Emilie i pokazałam jej gestem (tajne hiehiehie), że zebranie. Nie potrafiłam się podnieść nooo.
-HEEEELGA BYCZ !- krzyknęłam, no wow potrafię tak B). Po chwili podnosiła mnie Helgitta. Otrzepałam sie i poszłam w tym dużym w huj domu do pokoju Emilii po jakieś ciuchy. Pff, nie jakies tylko markowe i koniecznie czarne, pff ja muszę być teraz twarda biczes plis. Zawsze w takich chwilach jak zebranie gangu trza być zimną bycz. Ubrałam jakieś legginsy, bluze i buty. Do tego czarna husta na usta i maj karabin. Zrobiłam makijaż i zeszłam jak czarna wdowa - bo na czarno hie hie. Poszłam szukać mojej wspolniczki, no i trzeba zadzwonić po reszte plastików z gangu. Emilia dalej spała, no co za bułka :-;

Perspektywa Emilii

Ja sobie zajebiści śpię.Kucyki latają obok mnie chodnik z pianek a tu Kuźwa zaczyna ktoś krzyczeć o jakimś zebraniu czy coś ale...mam to w dupie.No to pochrapuję sobie dalej a tu nagle taki plusskkk i huj jestem cała mokra.Proszę bez zboczonych kojarzeń.

-Że co kurwa!?-krzycze koedy widzę maj frenda z jakimś kubłem.What the FUCK!?.-Czy ciebie pojebało!!??.

-Nie-chichra się pod nosem.

-To było pytanie retoryczne.Ja pierdole jaki debil-szepcze pod nosem.

-Zebranie-wychodzi z maj pokoju trzaskając moimi złotymi drzwiami.Będzie trzeba odkazić.Fuj fuj.

Multi, i tak przegrasz cfelu. || Multi.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz