Rozdział 3

391 30 0
                                    

Loki obudził się wcześnie rano. - Muszę się czymś zająć, muszę się czymś zająć. Mamrotał jakby w amoku. - Muszę przestać o niej myśleć! Ganił się. - Może pogadam z Thorem? Mówiąc to rzucił się na łóżko.

***

- Jak się czujesz? Camile pochyliła się nad Nathanielem w jej oczach malowała się troska. - Sam nie wiem. Chyba jest okay. Co się stało? - Zemdlałeś i uderzyłeś się w głowę od pięciu dni byłeś nieprzytomny. Wyjaśniła mu. - Nie wiele pamiętam... Zaczął i próbował wstać lecz Camile go powstrzymała. - Ciii musisz teraz odpoczywać. Uśmiechnęła się do niego i zajrzała mu w oczy. Były niebieskie. - Nosisz soczewki? Rzuciła noszalancko pytanie. - Nie. Dlaczego pytasz? - Nie, nie ni c. Cała sprawa zaczęła wydawać się jej nieco podejrzana...

***

- Więc mówisz, że nie możesz przestać o niej myśleć? Powiedział Thor chodząc po pokoju i podrzucając swój młot. - Chyba wpadłem po uszy. - Powiedział i zakrył twarz dłońmi. - To do mnie nie podobne. - I tu masz rację bracie. Loki zakochany hahaha. Thor nie mógł dłużej powstrzymać śmiechu. - Śmiej się śmiej. Powiedział obrażonym tonem Loki i rzucił bratu w głowę poduszką. Thor zbytnio się tym nie przejął. - Uważasz, że powinienem się z nią spotkać? Kłamca rozłożył bezradnie ręce. - Może najpierw niech ktoś ją poobserwuje. Przecież nic o niej nie wiesz. Podsumował Thor. - Może i racja? Loki wzruszył ramionami. - Mam pomysł. Ojciec wysyła mnie jutro do Midgardu. Jedziesz ze mną? Będziesz miał zajęcie. Loki kiwnął głową. - Jak ma na imię? - Co? - Nie co tylko kto. Ta ziemianka co zawróciła ci w głowie. Powiedział Thor z chytrym uśmiechem. - Camile. Nazywa się Camile.

***

- Halo? - Matt? Rzuciła do słuchawki. - Coś nie tak? - Jesteś jeszcze w szpitalu? - Jestem. Spokojnie z Nathanielem wszystko dobrze. Zapewniła. - Jedź do domu. Odpocznij. Ja z rodzicami już jedziemy. - Okay. Chętnie odpocznę. - Oki dzięki raz jeszcze papa. - Do zobaczenia. Camile weszła do sali Nathaniela. - Hej wiesz pojadę na razie do domu. Trochę odpocznę. - Dobrze. Dziękuję że tu byłaś. Powiedział i ścisnął jej dłoń. - Nie ma za co. Pochyliła się nad Nathanielem i pocałowała go w czoło. - Odpoczywaj. - Do zobaczenia.

Już więcej jej nie zobaczyszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz