Rozdział 6

480 29 11
                                    

Usłyszałam hałas, a gdy się odwróciłam zobaczyłam....Lloyda?! WTW?! Co on tu robi? Gdy zaczął podchodzić, ja zeskoczyłam na ziemię i uciekłam w las. Biegłam tak chyba z pół godziny, gdy jep się przewróciłam, przy czym zdarłam kolano:

- Ja to mam pieskie szczęście - powiedziałam sama do siebie.

- Nic ci nie jest? - zapytał jakiś głos.

Odwróciłam się za mną stał wysoki chłopak, o czarnych włosach z zielonym pasemkiem, cerą i oczami przypominał ducha:

- Nic mi nie jest - powiedziałam i wstałam.

- Na pewno? - zapytał znowu.

- Tak - odpowiedziałam.

- Nara - powiedział i poszedł.

______________________________________________________

Sorry, że rozdział krótki ale za to częstsze. Dozo w next! Nikola ^,^ W mediach Morro i Ronin, nie mój rysunek znaleziony na necie.


Graficzna KlątwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz