Był piękny, wrześniowy poranek.
Hugo w towarzystwie Teddy'ego zmierzał w kierunku Wielkiej Sali, gdzie przy wspólnym stole Gryfonów zasiadał już Scorpius w towarzystwie Lily. Oboje zajadali się naleśnikami popijając przy tym gorąca czekoladę.
Dostrzegając przyjaciół uśmiechnęli się i przerwali prowadzoną rozmowę.
- Gdzie macie Jamesa? - zapytał Ślizgon, biorąc na swój talerz kolejną porcję, polewając ją syropem klonowym.
- Śpi jak zabity po długich próbach dobudzenia go zrezygnowaliśmy. Jeszcze bym nie zdążył na śniadanie - dodał Hugo, patrząc rozmarzonym wzrokiem na bogato zastawiony stół.
- James? Owszem, mój brat lubi sobie pospać, ale w wakacje.
- Zgodzę się, ale w wakacje nie widuje się z Katie, a tu, cytuję, "wstając później mógłbym stracić okazję do zobaczenia jej o wschodzie słońca" - zacytował słowa przyjaciela Teddy, przypominając sobie ich rozmowę sprzed roku.
Przyjaciele wspólnie zaśmiali się i zabrali do jedzenia. Zachowanie Jamesa niejednego śmieszyło, a tylko nieliczni potrafili go zrozumieć.
Zakochał się w Gryfonce w momencie, gdy pierwszy raz ją zobaczył.
Gdy po Ceremonii Przydziału zajęła miejsce obok jego siostry, szczęka opadła mu aż do kamiennej posadzki. Następnego dnia obudził się zaraz o wschodzie słońca, szybko się przebierał, skorzystał z toalety i pobiegł do Pokoju Wspólnego. Czekał na nią zasiadając na parapecie jednego z okien. To tam odbyła się ich pierwsza rozmowa, zaraz tego samego dnia.
Oparł się o szybę i zasnął. Nie było w jego zwyczaju tak wcześnie wstawać, bardzo walczył ze swoim organizmem, by nie poddać się zmęczeniu, jednak bez skutku.
Poczuł czyjąś dłoń na ramieniu i od razu się ocknął. Katie patrzyła na niego dużymi, czekoladowymi oczami darząc go delikatnym uśmiechem. Szybko oprzytomniał, niemal spadając z zajmującego wcześniej miejsca.Od tamtego dnia, od poniedziałku do piątku, wstawał z samego rana, by odprowadzić ją na śniadanie. Z czasem niestety przestało mu się udawać wstawanie przed Katie. Ale obiecał sobie, że w poniedziałki jej nie zawiedzie i zawsze będzie na nią czekał.
Przyjaciele przez pierwsze trzy lata wyśmiewali jego zachowanie. Potrzebowali czasu, by zrozumieć jak ważną rolę Gryfonka odgrywa w jego życiu.
- Jeśli mowa o Katie... Dość późno wczoraj wróciła do dormitorium...
- James również - powiedział Hugo, uśmiechając się do przyjaciół. - skubany...
- No tylko mi nie mówcie, że James i Katie...
- Dokładnie Lily! - wykrzyczał ze zdumieniem Scorpis. - Jeśli wygra zakład to utopie go w soku dyniowym na Halloween.
- Jaki zakład? - zapytała zaciekawiona, krzyżując ręce na piersi, przybierając poważny wyraz twarzy.
Scorpius przełknął ślinę, czując na sobie oskarżycielskie spojrzenie Hugona i słysząc parsknięcie ze strony Teddy'ego.- Lepiej w to nie wnikać Liluś, oni zawsze zakładają się o głupoty - powiedział Teddy, machając ręką.
- Mam nadzieję.
- Tak w ogóle, to gdzie jest Alicja?
- Co ty tak nagle zainteresowałeś się Alicją? - zapytała z łobuzerskim uśmiechem. - Widziałam to spojrzenie, którym obrzuciłeś Jamesa.
- Co? Niby kiedy? - zapytał zakłopotany, pochłaniając kolejnego naleśnika.
- Wczoraj, gdy rzuciła się w jego objęcia - powiedział złośliwie Hugo, dźgając go łokciem. Scorpius oddał przyjacielowi szturchańca, po czym z pełnymi ustami odszedł od stołu.
CZYTASZ
NOWE POKOLENIE - JTHS *ZAKOŃCZONE 17.02.2018*
Fanfiction*Opowiadanie niezgodne z kanonem* To słuszność idei zaprowadzi nas do sukcesu, nie liczba jej wyznawców ~ Remus Lupin James Potter, Teddy Lupin, Hugo Weasley i Scorpius Malfoy przyjaźnią się ze sobą od pierwszego roku nauki w Hogwarcie. Wspólnie zm...