8. "Niespodzianka"

1.4K 91 12
                                    

Wraz z końcem września, na niebie pojawiało się więcej chmur, a liście Wierzby Bijącej zaczęły powoli opadać.

Wiatr nie był już ciepłym uderzeniem lata, tylko chłodnym starciem z rzeczywistością. Nadeszła jesień. Bardzo zimna jesień. 

Na Zielarstwo uczniowie zmuszeni byli do zakładania grubych płaszczy i szalików z barwami swoich domów. Zimowa temperatura przekonała Hugona, że lekcje Zielarstwa trzy razy w tygodniu można ograniczyć do jednej (do tej, którą Gryfoni mieli z Puchonami). 

James, Teddy i Hugo, przesiadywali w Pokoju Wspólnym, gdy cała reszta obecna była na obiedzie. Czekali na Scorpiusa, którego zadaniem miało być wkradnięcie się do kuchni po kakaowe naleśniki i syrop klonowy. 

Jak wspólnie stwierdzili - stali się zbyt leniwi, by po męczących i nudnych (Zielarstwo) zajęciach schodzić w piątki na wspólny obiad.

Leżąc na sofach przed wesoło palącym się kominkiem, usłyszeli kroki u wejścia do Pokoju Wspólnego. Żaden z nich nawet nie drgnął, wiedzieli, że to ich przyjaciel z Domu Węża. Scorpius bez słowa rzucił Jamesowi na kolana pelerynę niewidkę, następnie zajmując miejsce na szkarłatnym fotelu. 

- Wam też się tak bardzo nie chce jak mi? - zapytał, pochłaniając naleśnika.

- Mi się nie chce bardziej niż wam wszystkim razem wziętym - stwierdził Hugo, używając zaklęcia przywołującego. Po chwili na jego kolanach pojawił się talerz i pięć naleśników bogato oblanych syropem.

- Jedynym pocieszeniem są mecze Quiddicha - przyjaciele spojrzeli na Jamesa, która z błyskiem w oku spoglądał w stronę okna. - Nie mogę się doczekać pierwszych treningów.

- Myślałem, że pierwszego meczu z Ravenclawem - powiedział Teddy, sięgając po syrop.

- Na samą myśl o starciu ze Stevenem mam gęsią skórkę - powiedział podekscytowany, odsłaniając i pokazując przyjaciołom swoje ramię. - Krukoni od dwóch lat z nami nie wygrali!

- Żebyś tylko nie w y k r a k a ł - powiedział rozbawiony Teddy, kładąc nacisk na ostatnie słowo.  

- Jeśli będziesz dobrze kibicował, to na pewno wygramy - powiedział Hugo, zabierając się do piątego naleśnika.

- Zostawmy już tych Krukonów - wtrącił się Scorpius. - Mamy piątek, musimy wykraść się do Hogsmeade

Przyjaciele spojrzeli na blondyna pytająco. - A co z naszą imprezą? - zapytał z rozżaleniem. - Przecież przez tydzień o tym rozmawialiśmy...  

- Impreza! -James niemal wykrzyczał, wytrącając Hugonowi naleśnika z ręki, ku jemu ogromnemu niezadowoleniu.

- Fajnie James. Naprawdę - powiedział. - Teraz Scorpius będzie musiał zrobić drugą rundkę do kuchni.

- Zapomnij Weasley! - zaśmiał się blondyn. - To dla twojego dobra, już bardziej gruby nie możesz być.

- Dobra panienki, do rzeczy! - powiedział James, stając na fotelu. - Musimy zająć się najważniejszym, a nie twoimi naleśnikami, Hugo.   

Chłopak udał tylko urażoną minę i przyjaciele zabrali się do planowania.

~ * ~ 

Po dwóch godzinach Pokój Wspólny Gryffonów był gotowy na przyjęcie wtajemniczonych gości na imprezę. Scorpius zaprosił paru Ślizgonów, z którymi dzielił dormitorium i z którymi grał w drużynie quidditcha. Hugo zachęcił Lenę do zabrania paru znajomych z Domu Borsuka, a James zakazał komukolwiek na przyjęcie do Wieży Wspólnej jakiegokolwiek Krukona. W końcu każdy tam wielbił i wznosił na ołtarze Stevena Davisa, a ten z kolei nie był lubiany wśród czwórki organizatorów całego zamieszania. 

NOWE POKOLENIE - JTHS *ZAKOŃCZONE 17.02.2018*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz