Obudziłam się w nie najlepszym humorze. Minęło już kilka dni a ci znajomi Luke'a nie przypadli mi do gustu, jednak uznałam, że nie będę mu o tym mówić. Cały dzień niewiele sie odzywałam, bardziej zajęłam się opieką nad synem. Kiedy zmywałam naczynia po obiedzie, poczułam jak Luke przytula mnie od tyłu.
-Hej...jesteś na mnie zła?-zapytał.
-Nie, a mam powód?-odparłam nie odwracając wzroku od zlewu.
-Nie wiem...wydajesz się być dość nieswoja. Chodzi o moich znajomych?
Westchnęłam ciężko i odwróciłam się w stronę chłopaka.
-Luke...Może i nie pałam do nich jakąś ogromną sympatią, ale to twoi znajomi. Pamiętaj, że ciebie też kiedyś nie mogłam znieść.
Chłopak jedynie lekko się uśmiechnął.
-Więc...nie będziesz miała nic przeciwko jeżeli wyjdę z nimi dziś wieczorem?
Spojrzał na mnie proszącym o zgodę wzrokiem. No i co ja mam niby zrobić no? Nie mam prawa trzymać go pod kloszem.
-W porządku...możesz iść.-westchnęłam.
-Poważnie?-spytał zdziwiony.
-No przecież nie zabronię ci widywać znajomych. Tylko proszę, bądź rozsądny.
-Tak jest mamo.-zaśmiał się na co wywróciłam oczami.
-Wiesz, że jesteś najlepsza?- spytał szczypiąc mój policzek.
-Oh, idź już zanim się rozmyślę.-machnęłam ręką i wróciłam do zmywania.
LUKE'S POV.
Szliśmy właśnie z kumplami do pobliskiego baru. Nie bardzo chciałem tam iśc ale oni nalegali. I tak właśnie wyglądał nasz pobyt tutaj. Spędzałem trochę czasu z Seleną, potem wychodziłem ze znajomymi. Nie zapraszałem ich już do domu mamy, bo wiem, że Sel ich nie lubi.
-Stary no weź! Jeszcze tylko jeden browar!- nalegał jeden z chłopaków.
-Nie, dzięki. Już wystarczy.- odmówiłem. Już i tak jestem nieźle wkuty a muszę zachować chociaż trochę świadomości.
-Oj no przestań! Z nami się nie napijesz? Przez tą twoją dziewczynę zrobiła się z ciebie ciepła klucha!
O nie. Nie będą mówić, że zmiękłem. Jednego jeszcze dam radę wypić.
-Dobra. Ostatni browar.-westchnąłem a oni uradowani podali mi trunek.
SELENA'S POV
Było już grubo po północy a Luke'a jak nie było tak nie ma. Nie mogłam spać bo nie wiedziałam co się z nim dzieje a oczywiście telefonu wielmożny pan odebrać nie potrafi.
Siedziałam na fotelu zmęczona i już niemal zasypiałam, kiedy drzwi do domu się otworzyły.
Oczywiście był to nie kto inny jak Luke, zalany w trupa.
Kiedy się potknął zaczął przeraźliwie głośno kląć.
-Hemmings do cholery zamknij się bo dziecko obudzisz.-mówiłam przytrzymując chłopaka aby się nie przewrócił.
Całe szczęście, że jego rodzice rano wracają i będziemy mogli wrócic do domu.
Położyłam blondyna na kanapie i sama również udałam się spać.
Rano wstałam nieco wcześniej i zeszłam na parter, gdzie nadal spał Luke. Potrząsnęłam nim mocno aby go obudzić.
-Wstawaj! Twoi rodzice niedługo tu będą.-mówiłam ostro.
CZYTASZ
Frozen Heart
FanficOn- chłopak, który nie cofnie się przed niczym Ona- bezwzględna dziewczyna z sercem pokrytym lodową tarczą. Dwa gangi Jedno miasto I wspólny wróg. Czy to ma szansę skończyć się dobrze?