SELENA'S POV.
-Zatłukę cię, zatłukę cię, zatłukę... -powtarzałam patrząc przez przednią szybę auta.
Nadal nie mogę uwierzyć w to, że mój brat wpadł na tak kretyński pomysł.
-Wyluzuj młoda, to tylko dwa tygodnie... no dobra... może trzy. -odparł Ashton skupiony na drodze.
-Ale to tak jakbyś kota i psa w jednej klatce zamknął! -jęknęłam.
-W razie czego ci pomożemy... a na razie postaraj się go nie zabić okej? -brat razem z Calumem zaśmiali się cicho.
-Wspominałam już, że cię zatłukę?
-Jakieś sto razy. -zachichotał Ash.
-Zatłukę cię. -syknęłam.
-Sto jeden. -zaśmiał się Calum na co spiorunowałam go wzrokiem
-Wysiadaj młoda. Jesteśmy.
Po kolejnym okazaniu mojego niezadowolenia poprzez głośne jęknięcie przypominające dźwięk zdychającego walenia otworzyłam drzwi auta wysiadając z niego.
I oto ziścił się mój koszmar. Przez kolejne kilka tygodni będę mieszkać u Hemmingsa. Boże ,za co?
-Jesteś pewny, że nie przemyślisz opcji posłania mnie do szkoły z internatem? -rzuciłam licząc, że może Ashton się jednak rozmyśli.
Ten posłał mi tylko wymowne spojrzenie. Czyli przegrałam.
I w tej chwili drzwi frontowe otworzyły się.
-No witam. -przede mną ukazał się nie kto inny jak sam Hemmings.
Ubrany w swoje tradycyjne, czarne rurki z dziurami na kolanach, czarną koszulkę z nadrukiem Nirvany i narzuconą na to czerwoną koszulę w kratę. Na nogach miał ciemne vansy a włosy jak zwykle postawione do góry. Czasem serio się zastanawiam czy on innych ubrań nie ma.
Cóż, będę miała okazję to sprawdzić.
-No to Luke... Mam nadzieję, że dobrze przypilnujesz mojej siostry bo od tego zależą też losy twojego gangu. -rzucił mój brat.
-Spokojna twoja rozczochrana Irwin. Włos jej z głowy nie spadnie. -zaśmiał się nieco złośliwie.
Cholera jak ja go nie cierpię.
-To do zobaczenia Sel. -rzucili chłopcy po czym zostawili mnie samą z blondasem.
Gdy weszliśmy do środka, rozejrzałam się trochę. Dom w sumie taki jak mój i Ashtona. Nie wyróżnia się za specjalnie a wszechogarniający syf jest tak samo przytłaczający jak ten, który tworzy Ash i Calum.
I o dziwo blondas widocznie nie mieszka tu sam. Bowiem na kanapie rozłożony był Clifford, jego prawa ręka a na fotelu siedziała Valentine i jeszcze jakaś dziewczyna, której nie znam.
-Rina, może byś zaprowadziła naszą nową lokatorkę do jej pokoju co? -odezwał się Hemmings, jednak ta nawet nie zareagowała.
-Rina, powiedziałem coś. -chłopak wyraźnie się zirytował.
-Hm? -dziewczyna spojrzała na niego udając, że w ogóle nie słyszała jego poprzednich słów.
-Ja pierdole... mów do dupy to cię osra. Wszystko sam muszę robić. Dobra Irwin, chodź. -westchnął i nie czekając za mną, ruszył na górę.
Gościnny w chuj jest, nie powiem. Chwyciłam swoją torbę z rzeczami i pobiegłam za nim. Blondas stanął przy drzwiach nieopodal schodów.
-Oto twoja więzienna cela. Miłego pobytu. -uśmiechnął się sztucznie, zapraszając mnie do środka.
Pokój był dość... dziewczęcy.
Fioletowe ściany, meble w kolorze jasnego brązu i łóżko z pościelą w kwieciste wzory. W porównaniu do reszty domu ten pokój prezentował się conajmniej dziwnie.
Spojrzałam na Hemmingsa ze zdziwieniem.
-To dom po mojej babci. A to był jej pokój. -wzruszył ramionami.
Więc będę spać w pokoju jego zmarłej babci... uroczo.
Niemniej jednak nie mam co narzekać, bo pokój jest naprawdę ładny.
I nim się spostrzegłam zostałam w nim sama, bo blondas tak po prostu mnie zostawił.
To będzie naprawdę kilka bardzo ciężkich tygodni...
LUKE'S POV.
Zwinąłem się stamtąd, bo o czym mam niby z nią gadać? Nie lubię jej, ona mnie nie lubi a kłótnia to ostatnie na co mam ochotę.
Wróciłem więc do przyjaciół. Rina akurat lamentowała Michaelowi o tatuażu.
-Chciałabym żeby ktoś wytatuował sobie moje imię. -mówiła.
-Ja mogę sobie wytatuować. -wtrąciłem.
-O Boże, serio?
-Tak. Na dupie. -rzuciłem.
-Co? Czemu tam? -skrzywiła się.
-Bo jesteś moim bólem dupy. -zaśmiałem się razem z Michaelem przybijając sobie piątkę.
-Ale śmieszne Hemmings, no boki zrywać. -prychnęła.
-Nawet mnie nie denerwuj. Miałaś zaprowadzić siostrę Irwina do pokoju.
-Ale ja jej nie lubię. -fuknęła.
-Tak się składa, że też za nią nie przepadam, ale musimy ją znosić. To dla dobra naszej ekipy. -wyjaśniłem.
Nie wiemy jakim cudem, ale Drew ma szpiegów w gangu Irwina, którzy chcą się dobrać do jego siostry chuj wie po co. Ale kiedy to zrobią, wezmą się za nasz gang a sami nie damy mu rady. Koleś jest cwany i nikt nie wie jak on wygląda. Dlatego musimy współpracować z Irwinem i kryć jego irytującą siostrę.
A biorąc pod uwagę jej niewyparzony język i charakter ,zapowiada się naprawdę ciężki tydzień...
CZYTASZ
Frozen Heart
FanfictionOn- chłopak, który nie cofnie się przed niczym Ona- bezwzględna dziewczyna z sercem pokrytym lodową tarczą. Dwa gangi Jedno miasto I wspólny wróg. Czy to ma szansę skończyć się dobrze?