James
Zabiję, zabiję, zabiję, zabiję, za...
- Ups. - Nie od razu zorientowałem się o co chodzi, dopiero po chwili, gdy dłoń trafiła w pustkę, zorientowałem się, że wcześniej trafiła w coś miękkiego, zamiast w twarde drewno wrót. Spojrzałem w dół. Najpierw ujrzałem zgrabne nusie, potem bokserki i rozciągnięty podkoszulek, a na koniec wściekłą twarz Cary.
- Ups. - Powtórzyłam głupkowato.
Cara
Co za dużo to niezdrowo. Wiedziałam, że mam wzrok zbitego psa, ale zaraz przywołałam się do porządku. Pozbierałam z podłogi i poszłam do kuchni. Z zamrażalnika wyjęłam torebkę z lodem i przyłożyłam do policzka. Będzie siniec i to bardzo piękny, ale przynajmniej nie spuchnę.
- Czego chcesz? - zapytałam nawet na niego nie patrząc.
James
Nie wiedząc co dalej, poczłapałem za nią do kuchni. Zastanawiałem się od czego zacząć. Jakoś nerwy i adrenalina opadły.
- Głównej aktorki, to chyba oczywiste - burknąłem słysząc jej pytanie. - Nie mamy nikogo innego. Poza tym doprowadziłaś reżysera do łez rezygnacją z pomocy. Stwierdził, że nie ma sensu kręcić filmu bez scenarzystki. No i... Chcę przeprosić za ostatnie. To było głupie, prowokować tę dwuznaczną sytuację.
Cara
W końcu spojrzałam na niego, starając się nie zaglądać w oczy.
- Nie masz za co przepraszać. Byłeś pijany i jasno mi dałeś do zrozumienia, że cię nie interesuję.
Włączyłam dzbanek, żeby zrobić herbatę.
- Ja nie jestem aktorką. Nie potrafię grać. Mogę ewentualnie podpowiadać Charliemu w kwestii scenariusza. Nie będę jednak nikomu narzucać swojego towarzystwa. Może pojawię się od czasu, do czasu, ale nie będę tam siedzieć cały czas. Poradzicie sobie beze mnie.
James
- Niby, w którym pierdolonym momencie powiedziałem, że mnie nie interesujesz? Nie wkładaj mi do ust słów, które nigdy z nich nie wyszły. I skoro ja mogłem być kaskaderem, ty możesz być aktorką. Kaskader to też aktor, swoją drogą.
Cara
Zacisnęłam zęby i ukryłam twarz w dłoniach.
- Dlaczego tak ci na tym zależy? Poza tym, że cię interesuję też nigdy nie powiedziałeś.
Pomasowałam obolały policzek.
- Wiesz, że nie powinniśmy pracować razem. Ostatnim razem wyszła z tego katastrofa.
James
- Bo chcę z tobą pracować i tyle. Poza tym nie możesz zrezygnować. Wiesz ile ludzi straci możliwość zarobku przez twoje fochy? Masz przyjąć tę pracę i tyle. No i... To znaczy... Chodzi o to, że... - Matko, ja naprawdę nie mam podejścia do kobiet. - ... Nie jesteś takim obojnakiem jak sądziłem - burknąłem cicho.
Cara
„Obojnak". No tak, nie musiał mi przypominać, że tyle we mnie kobiety, co nic.
- Fochy? - zapytałam cicho, choć chciałam wrzasnąć na całe gardło. - Hmm - mruczałam do siebie. - Poświęcić się dla ogółu, bo cóż ja znaczę? - Zalałam herbatę wrzątkiem i jeden z kubków postawiłam przed Jamesem.
Spojrzałam mu w oczy starając się przybrać obojętny wyraz twarzy.
- Zagram w tym filmie i to nie ze względu na ciebie, tylko tych zwykłych ludzi.
CZYTASZ
Cara i trzynasty krasnoludek
RomanceCara i James... Przeciwności się przyciągają. Czy jednak kobieta uciekająca przed swoim pochodzeniem zdoła zaufać aktorowi stojącemu na progu kariery? Ważne!!! - Tekst jest pisany w duecie, przeze mnie i Neo. Ma formę rpg, więc nie oczekujcie zbyt...