5. ...ten, w którym Matilda poznaje The Vamps

168 12 6
                                    

Gdy skończyłam nastała ogłuszająca cisza. Joe i Sean patrzyli na mnie, a ja na nich. Nikt się nie odzywał, ani nie ruszał. Dopiero, gdy odkaszlnęłam, Joe wrócił do życia.

- Bierzemy Cię! – powiedział, wstał i wyszedł.

- Czy ja dobrze słyszałam? – zapytałam, gdy drzwi po Joe'm zamknęły się z hukiem.

- Jasne, jesteś super. Normalnie jakbym słyszał drugich Beatels'ów. Ty siedziałaś tam i nawet nie wybijałaś rytmu nogą, a my siedzieliśmy jak zaczarowani – Sean zdjął okulary i przetarł oczy – Joe zaraz wróci, poszedł po zespół.

Czekaj, co?

- Po jaki zespół? – zapytałam, czułam jak pocą mi się dłonie.

- Po Vampsów? – Sean uniósł brwi, a ja zasłoniłam usta dłonią. – Czy ty właśnie powstrzymujesz fangirling?

- Trochę – pisnęłam.

- Czekaj to zadzwonię do Joe'go, znajdzie kogoś innego...

- NIE!! – krzyknęłam, a Sean zaczął się śmiać. – Przepraszam.

- Nie ma sprawy... Lepiej, żebyś teraz poznała się z chłopakami, niż potem wariowała za każdym razem jak ich zobaczysz... Zresztą, mam wrażenie, że to normalne w waszym wieku. Moje córki też tak robią.

- Nie wiem, znam mało ludzi w moim wieku – mruknęłam.

- W takim razie poznasz więcej ludzi... Znajomości są ważne w tym biznesie.

Widziałam, że Sean chciał coś jeszcze powiedzieć, ale nie zdążył bo do biura wszedł Joe, a za nim chłopy z The Vamps.

- Cześć chłopaki, jak minęła kolacja? – zapytał Sean mrugając do mnie. – Gdzie Tris?

- Musieliśmy się zadowolić fast food'em – jęknął James, a ja się uśmiechnęłam.

- Tristan zaraz przyjdzie, Anastasia zatrzymała go trochę dłużej w samochodzie... If you know what I mean - odparł Brad ze śmiechem, a potem jego wzrok padł na mnie.

Moje mięśnie się spięły.

- Hej! - zawołał – Dotarłaś i podbiłaś ich serca, a wszystko zawdzięczasz Connor'owi i mnie!

- A nie podziękowałam wam! – odpowiedziałam opanowana, tak jakbym gadała z Frankiem, czy kimś równie mi bliskim. – W takim razie: dziękuję.

- Znacie się? – zdziwił się Joe.

- Jechaliśmy z...

- Matildą – podsunęłam. Nie liczyłam, że zapamięta moje imię. Przecież nie byłam dla niego ważna.

- Matildą, dziękuję, windą – dokończył Brad, a potem podszedł do mnie i się przedstawił. Po pięciu minutach znałam osobiście cały zespół. Po za perkusistą, ale miałam nadzieję go poznać w najbliższej przyszłości.

- Sean chciał żebyśmy przygotowali jakąś świąteczną piosenkę i wrzucili ją do sieci koło 24 grudnia, a potem wydali ją na twojej ep'ce – Powiedział w pewnym momencie James. – Musimy się wyrobić przed końcem grudnia ze wszystkim, najlepiej by było gdybyśmy już zaczęli pracę.

- Ale gdzie jest Tristan? – zawołał zdenerwowany Joe.

Nagle drzwi się otwarły i wpadł Tris. Całą twarz miał w czerwonej szmince, a włosy potargane. Brad nie mógł powstrzymać śmiechu. Po chwili śmiali się wszyscy poza Evans'em i mną.

- Przepraszam za spóźnienie. Zgubiłem buta.


_______________________________________________

Kochane :P

Dziękuję za te 3 komentarze, które sprawiły, że dziś mogę opublikować nowy rozdział.

Mam nadzieję, że miewacie się dobrze i spędziłyście cudowne święta w gronie najbliższych.

Dobrej nocy.

PS. Co Wy zrobiłybyście, gdybyście spotkały The Vamps?


Następny rozdział za 4 gwiazdki i 3 komentarze.




Football player | B. B.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz