8. ...ten, w którym Matilda nagrywa swój pierwszy cover z The Vamps

102 4 2
                                    

- Jaka jest Twoja ulubiona piosenka świąteczna? – zapytał Sean, gdy szliśmy do studia.

- To trudne pytanie – odparłam szybko. Sean się zaśmiał, ale nie zamierzał się poddać.

- Dlaczego?

- Widzisz – zatrzymałam się, żeby zrobić lepsze wrażenie. A przynajmniej zrobić wrażenie, że panuję nad sytuacją – Jestem jedną z tych osób, które są bardzo „odświętne" w ten świąteczny czas. Gdybyś mi kazał wybrać jedną ulubioną piosenkę, to tak jakbyś kazał molowi książkowemu wybrać ulubioną książkę, melomanowi wybrać jego ulubioną arię, a matce ulubione dziecko... To jest nie do wykonania – pokręciłam głową, jakbym była całkowicie pewna swojej racji i wcale nie chciało mi się śmiać. Byłam całkowicie opanowana wciskając kit mojemu wybawcy. Człowiekowi dzięki, któremu moje życie miało się stać barwniejsze, mniej skryte i przerażające. Chciałam stać się pewną siebie piosenkarką, mieć własny styl, własną muzykę i własne teksty. Być niezależna.

Na razie mi nie szło.

Sean chciał, żebym grała z The Vamps i wymyślił nam nawet nową nazwę. Nasz tymczasowy zespół miał się nazywać „Matilda & The Vamps". Pocieszałam się, że brzmi to prawie jak Marinna & The Diamonds, ale nie oszukujmy się... ja nie jestem Mariną Diamandis.

Mimo wszystko dobrze bawiłam się z chłopakami z zespołu, ale oni cały czas myślami byli gdzie indziej, a ja czułam się jakbym się dopiero urodziła, albo pochodziła z innej planety i nie rozumiała co do mnie mówią.

- Brooklyn zaproponował kolację dziś, co wy na to? – zapytał James. Zerkałam na nich kątem oka, robiąc listę swoich ulubionych świątecznych piosenek na SHARE SONG*. Nie lubiłam tej strony internetowej, ale tylko dzięki niej po skończonym układaniu listy, Sean mógł od razu posłuchać, pobrać i znaleźć teksty, a wystarczyło, że będzie miał mnie w swoich znajomych.

- Jak długo się nie widzieliście? – zapytał Joe. – Zaczynam się martwić, że łączy was jakaś podejrzana więź.

- To będą 3 miesiące, odkąd się nie widzieliśmy – powiedział Tristan po chwili.

- Dokładnie 12 tygodni... - dodał Brad.

- Liczyłeś? – zaśmiał się Con.

- Ej, przecież 3 razy 4, bo trzy miesiące po cztery tygodnie to przecież 12. To 12, prawda?

- Prawda – potwierdziłam.

- Dziękuję, Matildo – Brad puścił do mnie oko.

- Zapytaj Brooks'a, czy Tilly może iść z nami – zaproponował James.

- Ale ja... - zaczęłam cicho.

- Nawet nie wiemy czy będzie chciała iść – odezwał się Tris, a ja byłam mu wdzięczna, aczkolwiek jeżeli liczyłam, że chłopcy wpadną na pomysł, żeby mnie zapytać czy chcę iść, byłam w błędzie. Oni zaczęli się przekrzykiwać.

Dokończyłam swoją play listę i wysłałam ją Sean'owi. Mężczyzna przejrzał ją parę razy i wybrał tą piosenkę, której nie było na liście. Co jak co nie jestem, aż tak przewidywalna.

- Przepraszam, Tilly – powiedział – Ale właściwie mieliśmy w planach tą piosenkę od dłuższego czasu i mieliśmy ją już zaaranżowaną, chłopcy nauczyli się grać, brakuje tylko Ciebie i nagrania.

Po trzech godzinach mieli mój głos i nagranie, i wybierali się na kolację z niejakim Brooklyn'em, a ja szłam do domu.

*SHARE SONG to strona internetowa, która wymyśliłam na potrzeby tego opowiadania

* tam gdzie, Brad śpiewa 2 zwrotkę, możecie udawać, że śpiewa Matilda :p




To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 31, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Football player | B. B.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz